-Powiedz coś. Mruknął tak że podniosła na niego smutne oczy. -Co chcesz usłyszeć? zapytała szeptem. -Że jest mi cholernie przykro? ale wszystko będzie dobrze i Tobie wybaczę? Cichym westchnieniem dała znak, że zacznie płakać. -O czym myślałeś kiedy byłeś z nią? Co czułeś? Satysfakcję? Pomyślałeś o mnie? O tym, jak będę się czuć? Dotykałeś jej ciała, macałeś cycki, całowałeś kiedy ja jak głupia czekałam na ciebie!. Nie byłam wystarczająca? Jesteś ochydny.. nie potrafię spojrzeć na ciebie, brzydzę się rozumiesz? BRZYDZĘ SIĘ!. Wykrzyczała połykając łzy. Schował twarz w dłoniach. - Kocham Cię. Wypowiedział jakgdyby miały być to ostatnie słowa. -Nie bądź śmieszny! warknęła zapłakana. Ominęła go, popychając go łokciem. - Nie odchodź, nie zostawiaj mnie, proszę! - krzyknął. - Jak śmiesz mówić do mnie tym tonem? To ty odszedłeś ode mnie. Krztusząc się łzami odeszła a w jego uszach nadal odbijało się bicie jej zranionego serca.
|