|
tak łatwo się mnie nie pozbędziesz.
|
|
|
nie mogę zaprzeczyć, że cię pragnę, ale skłamałabym, gdybym musiała.
|
|
|
nie mogę cię kontrolować. jesteś jak ptaszek, którego chciałam udusić. powinnam wypuścić cię i dać ci swobodnie pofruwać. przepraszam.
|
|
|
by nie płakać więcej wzięła garść usypiających tabletek.
|
|
|
nie chciał ze mną rozmawiać, prawie siłą wyciągnęłam go na spacer. poszłam z nim w miejsce gdzie często przesiadywaliśmy. milczał. zirytowana, przyspieszyłam kroku. ale on nie został w tyle, starał się iść równo ze mną. wtedy poczułam, że może go jeszcze odzyskam. nie udało się, tydzień później odszedł.
|
|
|
odszedłeś zabierając klucz do mojego serca. teraz już nie potrafię otworzyć go dla kogoś innego. albo wróć i skorzystaj z niego albo po prostu oddaj i daj mi dalej jakoś żyć.
|
|
|
miała dość czekania, znalazła innego choć nie tego kochała.
|
|
|
nie ciesz do mnie mordy, bo i tak cię nie lubię.
|
|
|
przyrzekałeś, że mnie kochasz. więc kochasz mnie czy łudzę się?
|
|
|
mówią, że to kryzys miłości, dorastania. ale mylą się, to deficyt. wszystko zmierza do zera.
|
|
|
przypomnij jeszcze raz, jak wtedy powiedziałeś o moich oczach? kawałeczki nieba?
|
|
|
nie mogę się doczekać, by od ciebie odejść.
|
|
|
|