 |
2. 'Nienawidzę Cię'. Wyszeptałam przez zaciśnięte zęby i łzy. Ścisnął mnie bardzo mocno i nie puszczając powiedział, że mimo tych słów które skierowałam w Jego stronę nie zostawi mnie, bo mimo, że w złości mówię o nienawiści On wie, że damy radę i taka sytuacja już się nie powtórzy. Poczekał, aż oddech mi się uspokoi i wtedy odchylił mnie trochę od siebie składając czuły pocałunek na moim czole.
|
|
 |
1. Nie przywitałam się z Nim. Stanęłam twardo dwa kroki od Niego ignorując Jego wyciągnięte dłonie i smutek na twarzy. Rzuciłam w Niego wszystkim, co zrobił w miniony weekend. Wyrzuciłam z siebie cały ból, całą gorycz, jaką wtedy czułam. Zapominając o oddychaniu ciągnęłam dalej. Nie krzyczałam. Mówiłam normalnym tonem, lecz bardzo stanowczym. Prezentowałam sobą wojownika, który broni zawzięcie czegoś drogocennego. W moim przypadku był to honor. Fala słów płynęła mi z ust bez zastanowienia. Chciałam, by bolało Go to, co mówiłam. Łzy niespodziewanie napłynęły mi do oczu, wzięłam głęboki oddech i kontynuowałam. Nie zważałam na nic, nie zastanawiałam się nad mimiką swojej twarzy, nad ruchami moich rąk. Dotarło do Niego, że zrobił bardzo źle, ale uparcie ciągnęłam dalej. Zbliżył się do mnie, przytulił mocno i przeprosił kilka razy wyjaśniając mi wszystko. Nie chciałam słuchać. Wyrywałam się, ale przyciągnął mnie do siebie jeszcze bardziej wiedząc, jak dobrze to na mnie działa.
|
|
 |
Milczący telefon przyprawia o nerwicę, prawda? Najchętniej wyłączyłabyś go na cały dzień, albo nie, najlepiej to wyrzuciłabyś go za okno, żeby nie czekać, żeby nie musieć sprawdzać co chwilę, bo może przegapiłaś ten dźwięk przychodzącej wiadomości. Masz niemalże paranoje, bo co 5 minut odblokowujesz ekran i z niedowierzaniem patrzysz, że znowu nic. I nie ważne czy rano czy środek nocy. Zawsze będziesz czekać, a telefon i tak będzie milczeć. / napisana
|
|
 |
-Schudłaś.
-Nie prawda.
-Nie kłam. Przecież widać. Znów zapadają ci się policzki, mocniej uwidoczniły ci się obojczyki, tyłek masz mniejszy, o biuście już nie wspominając. A szorty z każdym ruchem osuwają ci się z bioder. I ty nie schudłaś? Po co to robisz? Przesadzasz. Masz obsesję.
|
|
 |
Zastanawiam się jak mam zaufać jakiemukolwiek facetowi? Jak mam uwierzyć, że jego intencje są czyste? Naprawdę nie wiem czy będę potrafiła z taką lekkością jak kiedyś patrzeć na mężczyzn w momencie, w którym okazuje się, że każdy kolejny jest gorszy od poprzedniego. Kiedy ciągle liczy się tylko on, pan i władca, pieprzony egoista. A uczucia? One dla nich się nie liczą, najważniejsze żeby zabawić się dziewczyną, a później powiedzieć jej 'zapomnijmy o tym'. Większość z nich nie dorosła do życia we dwoje i jak na pecha ja ciągle trafiam akurat na takich. / napisana
|
|
 |
Mam ochotę zostawić cały ten syf i pójść przed siebie, a najlepiej to do niego. / napisana
|
|
 |
Krople potu z każdym dniem są intensywniejsze. Z każdym dniem ćwiczę więcej.
|
|
 |
Przyodziewam maskę, bu udowodnić każdemu, że wcale mnie nie boli to, co się aktualnie dzieje. Maskę tę ściąga ciemna noc, gdy mimo ciepłego powietrza na dworze, jestem szczelnie okryta kołdrą. Łzy zamieniają mnie w słabiutką istotę. Tęsknię za nimi coraz bardziej. Są kilka kilometrów dalej, a tak trudno jest nam się zgrać.
|
|
 |
kąpiel w jeziorze o północy? tylko te osoby mogą wpaść na taki pomysł, na który wszyscy zgodnym chórem odpowiedzą pozytywnie.
|
|
 |
mam już cholerni dość ćwiczeń, ciągłego wysiłku i głodzenia się. mam ochotę chwycić za tabliczkę czekolady, a nawet dwie i zjeść je całe, z nikim się nie dzieląc. ale nie! uparcie dążę do doskonałości, którą sobie wymarzyłam.
|
|
 |
Jak mam kochać życie kiedy jest takie okrutne? Jak mam kochać życie kiedy odchodzi ode mnie moja ukochana osoba, mój cały świat? Kiedy przyjaciele nie dają sobie rady, a ja nie mogę nic zrobić? Kiedy rodzice ciągle się kłócą, albo już nawet nie rozmawiają ze sobą i grożą rozwodem? Jak mam kochać życie kiedy wszystko się pierdoli? Powiedz jak? Życia nie da się kochać kiedy pokazuje się z takiej strony, kiedy zabiera Ci szczęście i chce Cię sponiewierać, kiedy chce wymieszać Cię z błotem i zostawić z niczym. Nie da się albo przynajmniej ja nie potrafię. / napisana
|
|
 |
już tyle razy go zraniłam. tyle razy zwijał się z bólu, bo znowu coś sobie przeze mnie zrobił. niemal codziennie jest ukarany ciszą, od której dostaje szału. ciągle krzyczę, płaczę, coś mi nie pasuje. odpycham go od siebie i uciekam. jest chorobliwie zazdrosny, gdy olejny raz mówię mu, że ktoś proponował mi randkę. szukam wszelkich wymówek aby przełożyć spotkanie. ciągle go wkurzam i denerwuję. a mimo to wciąż przy mnie jest. troszczy się, dba o mnie. wciąż chce się spotykać i dumnie kroczy obok trzymając mnie za rękę. chwali się mną znajomym. nie pozwala aby zakochana w nim dziewczyna chociażby go dotknęła. jest takim pieprzonym ideałem, o którym zawsze marzyłam, a i tak uciekam od tego uczucia.
|
|
|
|