 |
znów nie jest tak jak miało być, ogarnij się i nie patrz w tył.
|
|
 |
twierdzicie, że jesteście twardzi. a to my, nosimy nie wygodne szpilki przez które mamy dziesiątki odcisków, tylko po to, żeby nasze nogi wyglądały zniewalająco. to my musimy umierać z bólu przy wydawaniu na świat dzieci. my poddajemy się licznym zabiegom, 'bo żeby być piękną, trzeba cierpieć.' to Wy podziwiacie nasze nogi, zacierając ręce. to Wy chcecie zostać ojcami i pragniecie podziwiać piękne i urodziwe kobiety. ale przecież to Wy - mężczyźni się dla nas poświęcacie i jesteście twardsi od niejednego kamienia. no pewnie.
|
|
 |
nie uważała się za nieatrakcyjną, choć może i miała gorsze dni. nie marudziła, gdy ktoś nazwał ją ładną. nie wzychała nad tym, że jest gruba, ani nie rozpaczała że bez podkładu i warstwy pudru widać jej niedoskonałości. była tak naturalnie piękna, a nikt nie potrafił tego docenic.
|
|
 |
tak bardzo szanowała i uwielbiała życie. i jednocześnie tak okropnie miała siebie dość.
|
|
 |
a kiedy cie poznałam, pojawiły się problemy. te kilka minut mojego życia podziałały na przyszłość jak przewracająca się kostka domina.
|
|
 |
i może popełniła wiele błędów. ale wszystkie sięgały korzeniami jednego- ciebie.
|
|
 |
a nastroje zmieniały jej się co dzień. raz za nim tęskniła, a po upływie doby klęła jaki to drań.
|
|
 |
tkwiła w nicości. ten stan ją dobijał, czuła jak swędzi ją dusza. zaczęła snuć różne plany, wywody. stworzyła sobie sama wyimaginowane problemy. chciała pozbyć się uczucia, że jest pusta w środku.
|
|
 |
wszystko w okół niej ociekało słodyczą, słodkie pary tulące się w szkolnych kątach, milusie buziaczki w opisach, a jej się rzygać chciało patrząc na to wszystko. załamywała głowę widząc jak ludzie w jej czasach odbierają miłość
|
|
 |
pozostało mi archiwum gg, którego nigdy nie odważe się usunąć. rozmowy, które są dla mnie jak, miód na serce, jak bodziec, który pobudza wszystkie wspomnienia. wiem, że nie powinnam, ale czytam je o jakiś czas. są tam zdania, które odrywają mnie od rzezywistości .
|
|
 |
i bywały dni kiedy wszystko ją drażniło, a złość odbierała możliwość normalnego, racjonalnego myslenia i chęci do życia.
|
|
|
|