 |
Jesteśmy pokoleniem, które pije kawę jak wodę, a wódkę jak kawę
|
|
 |
Ale do dorosłości jeszcze mi daleko. Wciąż skręcam gdzieś w bok, robię rzeczy, których nie powinnam próbować, ale coś mnie ciągnie. Zatracam się, popełniam błąd i wracam. Ale chyba lepiej zrobić błąd i żałować, niż żałować, że się czegoś nie spróbowało.
|
|
 |
Myślę, robię swoje, postępuję według swoich zasad, ale jednocześnie jestem otwarta, ciekawa innych. Nie oceniam za szybko, nie wyrokuję.
|
|
 |
Dla mnie receptą jest niezmuszanie się do niczego. Ja robię to, na co mam ochotę. A na szczęście mam ochotę pracować.
Ja nie spotykam się z ludźmi, z którymi się nie chcę spotkać. Nie czytam książek, które mnie nudzą. Nie oglądam filmów... Od pewnego momentu uznałam, że nic nie muszę ani nie powinnam nawet.
Takie słowo „powinnam” też wykreśliłam.
|
|
 |
Rano decyduję, czy dziś udaję kobietę, czy zostaję facetem, to zależy od trudności, komplikacji dnia. Jeżeli wyjątkowo skomplikowany – wybieram kobietę. Łatwiejszy – spokojnie, jestem facetem i do tego wyjątkowo leniwym i niezależnym.
|
|
 |
Ponieważ Bóg nie może być z każdym, wymyślił matkę.
|
|
 |
Kobieta to kobieta, a mercedes to mercedes. I nic się na to nie poradzi. A poza tym to jest piękne.
|
|
 |
Dzieci są naszymi małymi niewolnikami. Są skazane na nas. Na nasze nerwy, humory, upodobania. Na nasze poczucie sprawiedliwości. Poczucie taktu. To my, jak władcy absolutni ustalamy granice wolności i godności tych małych istot.
|
|
 |
Była niezorganizowana. Osobna. Miała swój świat. Czytała, czytała, czytała. Zachwycała się zdaniami, i słowami. Wzruszała wierszami. Rozumiała, co czyta. Świat był taki, jakim go czytała. Ludzie byli tacy, jakimi ich sobie idealizowała. Kochała, kochała, kochała. Pisała listy, nie spała, czasem cierpiała, żyła w uniesieniu. Nie zastanawiał się, ile kosztuje mleko i dlaczego drabiny straży pożarnej sięgają tylko do ósmego piętra (...) Pracowała. Żyła. Nie widziała nigdy dokładnie, jaka jest data i która godzina. Żyła.
|
|
 |
|
Wróć, potrzebuję Cię tu, bo już od kilkunastu dni w moim życiu ciągle pada deszcz, i życie powoli zaczyna mi się rozmywać. Moje serce staję się słabe, niczym parasolka w czasie silnego wiatru. Wykręca się na wszystkie strony, pęka w pół i odłamki lecą ku dnie. Nie chcę tak. Proszę, posklejaj je. Tylko Ty potrafisz skleić je w całość. Naprawić tak, by więcej już się nie rozpadło, by żaden wiatr, ani deszcz nie zniszczyły go. Tylko Ty tak potrafisz. Proszę Cię, wróć. Podnieś mnie, bo nikt już nie potrafi, tylko w Tobie nadzieja, której w innych już dawno zabrakło. Podaj mi rękę, i wyciągnij z dna, na którym już prawie jestem. Nie mam siły, żeby sama się z niego podnieść, wierzę, że Tobie uda się mnie z niego wyciągnąć, zawsze Ci się to udawało, i nigdy nie rozumiałam i nie rozumiem dlaczego akurat Tobie, zawsze mnie to zastanawiało. Chyba masz w sobie coś takiego. Coś dzięki czemu stawałam się szczęśliwa.Coś przez co stałeś się dla mnie jak brat.I tylko Ty,potrafisz mi pomóc.Nikt więcej.
|
|
 |
Tak nic mi się nie podoba bez Ciebie.
|
|
 |
Wyluzuj, miej dystans do życia. Bądź inteligentny, ucz się. Jedz to, co lubisz, ćwicz, miej dobrą figurę. Bądź pięknym, śmiej się ze wszystkiego. Kochaj mocno i bądź wierny. Zacznij więcej marzyć, nie bój się - bądź szczęśliwy. Po prostu żyj. Tak wiele i niewiele.
|
|
|
|