 |
Wracasz do domu i opierasz się o zamknięte przed chwilą drzwi. Dotykasz dłonią swoich ust, uśmiechasz się, bo jeszcze czujesz ten smak. Zdejmujesz ubrania i gdzieś między tym wszystkim pojawia się ten wyjątkowy zapach, ten, który znasz tylko ty. Kładziesz się do łóżka i już wiesz, że czegoś ci brakuje, że w wielu miejsach twojego ciała jest teraz zbyt pusto. Kończysz rozmowę przez telefon, znów ten sam uśmiech i cisza, która uwiera i której być nie powinno. Jeszcze Go nie miałaś, a tak często zaczyna ci Go brakować. Znasz to? Jak nazwać ten stan? Co to za uczucie? [ yezoo ]
|
|
 |
Po jakimś czasie na mojej twarzy zaczął z rzadka gościć uśmiech. Zaczęłam jeść, rozmawiać z ludźmi. Nawet znowu dostrzegałam jakiś sens w swojej egzystencji. Przestałam chorobliwie sprawdzać jego profil na facebooku, nie czekałam całymi dniami na jakiegoś snapa od niego. Chyba powoli zdrowiałam. Nagle, zupełnie przez przypadek, gdzieś wśród postów kilkuset moich znajomych pojawił się jego status związku. Patrzyłam tępo w monitor, próbując dopasować do siebie wszystkie uczucia, szalejące gdzieś we mnie. I rozpłakałam się. Tak cholernie mocno. Jakby ktoś nagle rozdrapał mi wyjątkowo bolesną i głęboką ranę. Krztusząc się łzami, powoli osunęłam się na ziemię. Cały proces rekonwalescencji należało zacząć od początku, a mnie opuściły siły. /mxd
|
|
 |
Ubrana w zbyt duży t-shirt, krótkie spodenki, otulona bluzą, jeszcze pachnącą jego perfumami. Niepomalowana, z opuchniętymi oczami i brakiem chęci do życia. Stanęłam tak przed nim, gdy zapukał do drzwi. Nawet się nie skrzywił. Przeszedł przez próg, objął mnie, po czym odszedł, by już nigdy nie wrócić. /mxd
|
|
 |
I ta pieprzona bezsilność dobijała ją najbardziej. Łzy samotności ściekały po jej bladych polikach. Złamane serce cicho kołatało, tyle tylko, by podtrzymywać ją przy życiu. Siedziała na podłodze, z podciągniętymi pod brodę kolanami, wpatrując się w zdjęcie wiszące na przeciwko niej. Ich wspólne. Ostatnie. /mxd
|
|
 |
Chwytała się każdego dnia tak zachłannie, jakby nie miało być kolejnego. Nic w tym dziwnego. W każdej chwili coś mogło sprawić, że znowu upadnie, straci wszystko. /mxd
|
|
 |
Coś się między nami stało. Przyspieszony oddech, dreszcz ekscytacji, pragnienie. Powiedz tylko słowo i po prostu bądź. /mxd
|
|
 |
Chora wyobraźnia znów zaczyna płatać figle. Po alkoholu wszystko staje się dużo bardziej alkoholowe. Oh, moja wódko, dzisiaj ty mi go zastąpisz. A do tego czerwone marlboro. Ten piękny stan upojenia mógłby trwać wieczność. Ale rano znowu nastąpi pierdolona trzeźwość. /mxd
|
|
 |
YOU FUCKED THIS UP YOURSELF
|
|
 |
idź do diabła mówili. to poszłam hehe
|
|
 |
nie chcę dawać rad, nie jestem psychiatrą, żadnym psychologiem. cholerną hipokrytką, psychiczną do przesady, która doskonale wie co robić, i doskonale wie, jak za wszelką cenę robić na odwrót
|
|
 |
mama ostrzegała. wyjebane, ale w sumie mogłam słuchać mamy
|
|
|
|