 |
Olsen powiedział - usiądź wygodnie, ja powiem - wstań i się ratuj, zanim to wszystko pierdolnie,
|
|
 |
mówisz, że cenisz prawdę, owszem, zwłaszcza gdy brzmi w stylu gardeł jednogłośnie, i masz jasność i masz pewność i masz spokój, i tego ostatniego nawet Ci zazdroszczę.
|
|
 |
dziewczyna mojego ziomka jest dla mnie świętością.
|
|
 |
co by to zmieniło gdybym poszła Twoją ścieżką?
|
|
 |
przecież hip-hop to nie kurwa fotki w kolorowych pismach. ;)
|
|
 |
wolę nic nie mieć, nie umiałabym żyć wbrew sobie.
|
|
 |
cóż z tego, że człowiek ma cały świat, kiedy straci duszę?
|
|
 |
punkt widzenia jest pojęciem względnym.
|
|
 |
|
'Nie! Stop. Już dość...' Powiedziała do siebie. Zaczęła ogarniać pokój, usiadła przed lustrem wyciągając kosmetyczkę. 'Boże...' To był jej jedyny komentarz na temat tego, w jakim była stanie. Powoli nałożyła podkład, pomalowała oczy, po ustach przejechała błyszczykiem. Ubrała obcisłe spodnie, obcasy i jej ulubioną bluzkę. 'To jak? Idziemy się przejść?' Zapytała swojego odbicia w lustrze. Wyszła i ciepłe powietrze połechtało jej nozdrza. Oczy podrażniło słońce. Przeszła parę kroków. Zatrzymała się. Zauważyła ławkę, na której siedzieli. Sklep, w którym zawsze kupowali słonecznik, albo piwo. Zrobiło jej się słabo. Wróciła do domu czując, jak łzy zmywają z niej makijaż. /just_love.
|
|
 |
dym z papierosa w płucach i wódka. Kieliszek po kieliszku. Chyba tęsknię.
|
|
 |
|
Wiesz...Będę jeszcze upadała po tysiąc razy, ale nie puszczaj mojej dłoni. Nie pozwól, bym zgubiła gdzieś siły, które potrzebne są, by wstać. /just_love.
|
|
|
|