 |
to jest chłopak, który pisze mi o 4 nad ranem, że bardzo mnie kocha, który gdy widzi, że w to nie wierzę, dodaje wulgarne 'kurwa, kocham Cię bardzo mocno', który chce lać każdego, który się do mnie odezwie, zaczepi, napisze, który ciągle o mnie myśli, bo własnie jest 10:10, i chce jeść moje kanapki i wysłuchuje jak ciągle nadaję o swoich problemach, znosi moje przekleństwa, których są miliony dziennie, toleruje moje zachowanie, moją niezgrabność i docenia wielkie serce, które mu oddałam, uszanował moje motyle w brzuchu i świecące się ze szczęścia oczy. boję się kłótni z tym chłopakiem, bo wiem jaki jest porywczy, boję się że wstanie i wyjdzie i już nie wróci, cholernie boję się go stracić, bo jest cenniejszy niż miliony dolarów. ~`pf
|
|
 |
Słyszałem kiedyś, że każda spadająca gwiazda przybliża nas do miejsca, w którym chcielibyśmy być. Kilka lat temu, gdy byłem jeszcze dzieckiem, patrzyłem w niebo i czekałem tylko, aż będę o rok starszy. Kiedy już trochę dorosłem, chciałem choć na chwilę znaleźć się w miejscu, które przyniesie mi odrobinę szczęścia, uśmiechu. Teraz mam ponad dwadzieścia lat i siedzę godzinami pod gwiazdami prosząc, aby zabrały mnie stąd i zaprowadziły jak najprędzej do Ciebie.
|
|
 |
"Wspominam ten moment, nasze spotkanie pierwsze, już wtedy obiecałem sobie, że tego nie spieprzę i może to bardzo głupie, albo chociaż trochę śmieszne, ale dalej chyba łudzę się, że coś z tego będzie. Choć nie znaliśmy się długo, byłaś bliską mi osobą, przez ten okres, nie widziałem świata poza Tobą i dalej go nie widzę, nie wiem jak sobie poradzę. Znasz ten ból, kiedy uczucia biorą nad Tobą władzę? Mogłaś być tą jedyną, byłaś moim ideałem, a najgorsze w tym wszystkim, jest to, że jesteś nim dalej. Każdy Twój ból czułem na sobie, kiedy Cię pocieszałem i mogłem go czuć podwójnie, żebyś Ty nie czuła wcale, choć pomału przeczuwałem, że im będę lepszy i bardziej idealny, tym prędzej coś się spieprzy. Dziś stoję pod Twym domem, czuję złych emocji fale i patrzę na próg drzwi, w których ostatnio Cię całowałem."
|
|
 |
Kocham Cię. Mam nadzieję, że chodzisz spać wiedząc o tym.
|
|
 |
to nieprawdopodobne, że można kogoś tak bardzo kochać ~`pf
|
|
 |
i niby nie mogę porównać Cię do niczego co wzbudzałoby zachwyt, do cuda świata, jesteś normalny, nie żaden wyjątkowy, ale to co się dzieje jest jak orgazm, tajfun, burza śnieżna, tsunami, niby zwykle, niebieskie oczy a zalewają błękitem całe moje wnętrze, niby zwykły uśmiech a widząc i czując go topię się kurwa w morzu rozkoszy, zwykły chłopak, zwykły dureń co ma na sumieniu kilka pobić, który jest dla mnie na poziomie Pana świata, jest całym światem. nie ma idealnego ciała, nie jest wysoki i nie pachnie na kilometr tanią wodą toaletową. pachnie fajami i miętową gumą do żucia, nie chce mnie zabrać w podróż dookoła świata tylko na wieczór pod gołym niebem z piwem w ręce i rapsem na głośniku, i chce mnie poznać z najbliższym ziomkiem a nie przedstawić rodzinie przy obiedzie, jest totalnym nieogarem, który tworzy mój zajebisty świat. ~`pf
|
|
 |
mija rok. mija kurewski rok jak się znamy a ja Cię kocham. długo, co? wiem, nie mogę porównać tego do 6letniego stażu ale dla mnie to długo, bo nadal znaczysz to samo kochanie, co prawda nigdy nie mogłam tak do Ciebie powiedzieć, ale w myślach powtarzałam to setki razy, kochanie. Kochanie z szarymi oczami, włosami na żel i czarnej koszulce, kochanie, które bardzo mnie skrzywdziło ale gdybyś znów się pojawił zrezygnowałabym ze wszystkiego i pokazała jak bardzo Cię kocham. Ty pewnie o mnie tak nie myślisz, szkoda, że nie znasz piosenki, mojej, do Ciebie, i nucę ciągle 'w Twoje ramiona mocno wtulony zawsze będę kochać Cię, i gdy uciekniesz mi gdzieś, za Tobą będę biegł.' znam to na pamięć, to przecież ponad 365 wieczorów z tą piosenką, 365 razy czułam jak odchodzisz, oddalasz się, przestajesz pisać nawet to cholerne 'cześć', marzenie się nie spełniło, spierdoliłeś z mojego życia jak ostatni tchórz, nie umiejąc się nawet pożegnać. kochanie. ~`pf
|
|
 |
"30 lat minęło mi jak jeden dzień. Tak łatwo było mi dekadę temu wróżyć sobie koniec, obiecywałem sobie zaraz przed tym dniem strzelić sobie w łeb, albo zmierzyć lotem wieżowiec. Dzisiaj dziadek opowiadał mi bardzo długo o wojnie i w głębi serca czułem wielki wstyd za poprzednie myśli. Pieprzony samolubny, nadwrażliwy gnojek, nawet z drzazgi w palcu robię kurwa teatr dramatyczny. Złote płyty, sukcesy – wszystko to gówno warte. Nic się nie liczy naprawdę, życie to parę chwil i dużo łatwiej zgasić je niż zapałkę. A my cackamy się jak z jajkiem lub igramy z nim zamiast żyć i tak będzie co ma być jutro. Mówi się trudno – wszystkich nas i tak przysypie piach, po co tracić nawet jeden dzień z życia na życie kłótnią z kimś, kto jest dla nas tą drugą połówką? Szkoda dnia."
|
|
|
|