 |
|
Ludzie odchodzą, często nie tłumaczą nam, dlaczego to robią, odchodzą bez słowa. Zostawiając po sobie wspomnienia, które z czasem trzeba uporządkować. Ludzie dają wiarę w magię przyjaźni, którą potrafią zniszczyć przez jeden zły ruch. Obiecują lepsze życie, sprawiają, że człowiek zaczyna im ufać. Nie zdają sobie sprawy jak jedno słowo potrafi wpłynąć na dalsze dni. Ludzie lubią udawać kimś kim nie są, czerpią satysfakcje z czyjegoś bólu, niszczą życie niewinnym osobom, aby polepszyć własne samopoczucie. Lubią rujnować życie innym, tak jak ktoś zniszczył ich.
|
|
 |
|
Dziś tęsknię jakby bardziej.
|
|
 |
|
Czasami mi brak Ciebie, choć nawet nie jesteś mój.
|
|
 |
|
Ale człowiek taki już jest. Zastępuje strachem większą część swoich emocji.
|
|
 |
|
a i Ty - zero łez, tylko śmiech Więc, kiedy wszystko straci sens Dobrze wiem, że będziesz wciąż na końcach moich rzęs
|
|
 |
|
Choć daleko mi do bycia wzorcem, w każdym punkcie, to wiem jak to jest czuć pustke, na grząskim gruncie
|
|
 |
|
Kochanie, będę na pewno. /EastWest Rockers
|
|
 |
|
ręce wyblakłe od tuszu znów, przypominają mi, jak mijamy. i w końcu zniknie włoskie jedzenie i słodkie szampany, i będę śnił bez snów, jak przed narodzinami. ale jestem na to dobrze przygotowany. robię pachnidło z aromatów chwil. w locie staram się złapać meritum i zbieram doświadczenia jak rasowy empiryk. /Quebonafide
|
|
 |
|
jedyne co wiem o życiu: to, że jak już się jebie, to zawsze wszystko na raz. /Quebonafide
|
|
 |
|
moje emocje to statek widmo, sztuczne źrenice albo ciemne szkła. twarte pistacje, zamknięte trumny i parę tych chwil, których brak. /Quebonafide
|
|
 |
|
popaprane mam emocje. /Planet ANM
|
|
 |
|
Nie szukaj we mnie uczuć,serca.Moje serce to
dwie komory i dwa przedsionki,tętnice i
żyły,zniszczone,z wadą,ledwo bijące i
wspomagane przez stertę tabletek.Moje serce
to mięsień,nie wypełniony uczuciem,lecz
krwią.A serce,które utożsamia się z
posiadaniem uczuć zamarzło.Epoka lodowcowa
zapanowała w nim i nie szybko nastąpi
odwilż,o ile kiedykolwiek nastąpi.Wszelkie
próby rozbicia lodu,wszelkie promyki ciepła
zostaną w kilka chwil zgładzone.Całe piękno
wyginęło,wszędzie tylko chłód.Zamarzam od
środka,całe wnętrze pomału staję się jednym
wielkim lodowiskiem.Zima.Nie zobaczysz życia
we mnie,a w moich oczach iskier
szczęścia.Zamarzło wraz z nadzieją gdzieś w
środku.Teraz jestem tylko człowiekiem z
punktu biologicznego,trochę
poturbowanym,dużo blizn,ran,śmieszne
pieprzyki,myszka na dole pleców,wybity
kciuk.Ale żyję,funkcjonuję–jak
człowiek.Mechanicznie każdy organ wykonuję
swoją pracę,ja mechanicznie myślę:żyj.A gdzie
urok życia?Skąd czerpać radość?Po co tak być?
Czy to ma sens?Nie ma..
|
|
|
|