 |
kiedy jesteś ze mną, w sercu czuję ogień. męczę się bez ciebie, odpoczywam przy tobie. gdy do domu wchodzę najczęściej myślę o tym, że nienawidzę rozstań, a kocham powroty.
|
|
 |
uwielbiam kiedy przyciągasz mnie do siebie siłą, zaraz po tym gdy odwracam się by odejść. łapiesz mnie za biodra "jesteś moja. nie puszczę cię, przecież doskonale o tym wiesz" szepczesz, całując namiętnie moje usta.
|
|
 |
przez te lata właściwie nauczył mnie czuć. pokazał, jak to jest czekać, od jednego spotkania do drugiego. uświadomił mi, że zdarzają się miesiące, kiedy nie zobaczymy się nawet raz. dni, kiedy zasypiając będę zagryzać dłonie z obawy o jego osobę i właściwie do momentu, aż znów stanie w moich drzwiach, nie będę miała pojęcia, czy w ogóle żyje. dał mi wiarę w magię, którą ociekał każdy dotyk. w spazmie śmiechu, oglądając jedną z moich ulubionych komedii, niezdarnie przytknął gorące palce do mojego policzka. całując, tak abstrakcyjnie, po swojemu, pokazał mi, jak to jest kochać.
|
|
 |
nie biegam z jednej imprezy na drugą, rzadko kiedy biorę do ust jakiś alkohol, nie palę, od czasu do czasu zrobię kolację, zapytam, czy ktoś się czegoś napije. pozornie mam wszystko ułożone, nigdy nie bierze mnie na rozkminy, nie łapię doła. a szczerze? mam bałagan w życiu. rozdarło mi się serce i ostatnio pogubiłam gdzieś jego niektóre części.
|
|
 |
siedzieli na ławce wtuleni w siebie. było cicho. świat nie wydawał jakichkolwiek dźwięków. byli tylko ona i on. razem, wpatrzeni w siebie. niesłyszący nic, prócz rytmu swoich serc. całował ją po szyi i bawił się jej włosami. ona trzymając ręce pod jego koszulką, gładziła go po plecach. całowali się namiętnie. tak naprawdę jeszcze się nie znali. byli sobie niemal obcy, a tak cholernie bliscy. już wtedy dobrze wiedzieli, że los szykuję im wielką i piękną miłość.
|
|
 |
"Oto cały paradoks: wrażliwość to ostatnia rzecz, którą chcę, abyś we mnie widział, lecz pierwsza, której w tobie szukam".
|
|
 |
"W tym czasie czuję się kompletnie zmęczona i przeorana przez ludzi, hałasy, telefony - mam nieskończoną liczbę listów do napisania, tęsknię za spokojem".
|
|
 |
Zadziwiająco łatwo przychodzi nam mówienie innym, co powinni czuć, robić, jak żyć. Zwłaszcza gdy patrzymy z zewnątrz. Zwłaszcza gdy nas to nie dotyczy. (…) psychologia dobrze to zna: im mniej wiemy o czyimś życiu, tym większa skłonność do uproszczeń. Im mniej czujemy, tym szybciej oceniamy. A pewność, z jaką to robimy, rzadko wynika z mądrości — częściej z ignorancji. Nie widzimy kontekstu. Z zewnątrz wygląda to prosto. Z wewnątrz może to być jedyny możliwy sposób przetrwania. Mówienie innym, co mają robić, może być kuszące. Ale dojrzałość psychiczna polega na czymś innym: na uznaniu, że nasza perspektywa to tylko jedna z wielu. Na zgodzie na to, że czyjeś ‚dziwne’ decyzje mogą mieć sens, którego jeszcze nie rozumiemy.
Ludzie nie potrzebują naszych ocen, złotych rad ani przewodnictwa. Potrzebują naszej obecności. A mądrość najczęściej karmi się ciszą, ciekawością i życzliwością”.
|
|
 |
„Z wiekiem uczymy się cieszyć tym, co mamy. To jedna z niewielu dobrych rzeczy związanych ze starzeniem się”.
|
|
 |
" Czasami dokonanie złego wyboru jest lepsze niż nie dokonanie żadnego. Masz odwagę iść do przodu, a to rzadkość. Osoba stojąca na rozdrożu dróg, nieumiejąca wybrać, nigdy nie pójdzie do przodu. "
|
|
 |
nigdy nie pomyślałabym, że będzie mi tak trudno. brakuje mi twojego zapachu, twoich ust, a najbardziej twoich silnych ramion, które prowadziły mnie przez życie. potrzebuję, abyś dał mi jeszcze jedną szansę, choć wiem, że to niemożliwe. a nawet jeśli... to nie jestem w stanie ci tego wszystkiego powiedzieć. nie wyobrażam sobie życia bez ciebie i z każdym dniem gubię się coraz bardziej w tym, że kiedyś znów będziesz mój.
|
|
 |
dzisiaj i każdego dnia jest tak samo, nie chcemy stracić ani sekundy. teraz już wiem, że jutro też będziesz mój. wiem, że czeka mnie jeszcze wiele cudownych chwil z tobą. i nie boję się puścić twojej dłoni przy pożegnaniu, bo wiem, że za chwilę znów będę mogła ją trzymać bo nadal będzie moja.
|
|
|
|