 |
jest jedno słowo, które brzmi na liście najboleśniejszych rzeczy, szczególnie do serca, brzmi ono 'zapomnij'.
|
|
 |
mamy dziś piękną noc :) cudowna i uroczą. w sam raz na długi spacer, co o tym myślisz?
|
|
 |
przecież, takie podłe suki, jak ja nie mają prawa, bytu. nie sądzisz?
|
|
 |
przeszłości, nie wymażę. jej, konsekwencji, również. nie ważne, co bym robiła i tak do końca, życia będę dławić, się wspomnieniami.
|
|
 |
ludzie się nie zmieniają, ale ich poglądy, owszem. to, że zaczęłam, palić, pić i przeklinać, wcale nie oznacza, że się zmieniłam. to tylko, mój pogląd, na życie się zmienił. i wstając nie mówię 'ale mamy dziś piękny dzień' tylko odliczam czas do końca mojego dennego życia.
|
|
 |
dziś utapiam smutki w kieliszku czerwonego wina przegryzając tabliczką czekolady. tak się dokładnie robi, gdy życie nie ma już najmniejszego sensu.
|
|
 |
pozwolę chodzić po mojej głowie tylko Tobie
|
|
 |
jestem inteligentną, kobietą. wysłuchuję komplementów, ale im nie wierzę. pozwalam, się kochać, ale sama nigdy tego nie robię. emanuję radością, a płaczę tylko w samotności. kłamię prosto w oczy, prawdę mówię tylko za plecami.
|
|
 |
jest całkiem niebezpiecznie. niebezpiecznie, bo podświadomość wymyka mi się spod kontroli. a moje wybuchy spazmatycznym płaczem nie jestem już w stanie kontrolować.
|
|
 |
rano wstanę z łóżka z niechęcią do wszystkiego. rozpocznę kolejny monotonny dzień, który będzie przepełniony absurdalnymi rozczarowaniami. za każdym kolejnym dniem jest coraz bardziej pusty i beznamiętny.
|
|
 |
konstrukcja mojego wyimaginowanego szczęścia jest bardzo krucha. i nie ma takiej możliwości, aby przetrwała.
|
|
 |
bezmyślnie szłam przed siebie. pustą ulicą. mroźny wiatr, rozwiewał moje włosy. łzy w moich oczach sprawiły, że niemal oślepłam. nie wiedziałam dokąd idę. powtarzałam sobie w kółko, że nie wierzę w swoją naiwność. zrobiło się ciemno. usiadłam na skraju krawężnika i zapaliłam papierosa. nie wytrzymałam. wybuchłam spazmatycznym płaczem. ludzie, stawali i pytali mnie, czy wszystko w porządku, czy mogą jakoś mi pomóc. nie byłam w stanie wydusić z siebie słowa. kiwałam, tylko przecząco głową. na ulicy było pusto, zbliżała się północ. zobaczyłam jadący z dali samochód. położyłam się na ulicy. podziękowałam Bogu za życie. przeklęłam, swoją bezmyślność. samochód, jechał z niewiarygodną prędkością, nawet mnie nie zauważył ...
|
|
|
|