 |
|
tracę moje niebo, moją ziemię, królestwo, panowanie nad najdroższym miejscem które znam, płacę bezlitosną cenę za pewność, że będziesz ze mną nawet, gdy firnament zacznie pękać
|
|
 |
|
podchodzą Ci do gardła słowa które zburzą to co budowałem mocą swoich rąk tylko po to, by uśmiech zadomowił się na Twoich ustach, dziś leży u mych stóp jak martwa jaskółka
|
|
 |
|
a wulgarny cham po godzinach ze mną stawał się czymś więcej. zapominał o plugawym języku, znajomych i uzależnieniach. był odskocznią i fascynacją. wcale nie twierdziłam, że to moja zasługa, jednak niewątpliwie przyczyniłam się do odkrycia lepszej strony; czułej, troskliwej, czasem rozmarzonej, choć wciąż odrobinę chamskiej.. z dołeczkami w policzkach. tak, zdecydowanie je kocham
|
|
 |
|
Nie rozbudzaj nadziei, jeśli nie jesteś w stanie sprostać drugiemu uczuciu. Nigdy nie mów "kocham Cię", jeśli naprawdę Ci nie zależy. Nigdy nie mów o uczuciach, jeśli one naprawdę nie istnieją. Nigdy nie dotykaj, jeśli nie jesteś w stanie przygarnąć mnie całą. Nigdy nie bierz mnie za rękę, jeśli masz złamać mi serce. Nigdy nie obiecuj, jeśli nie jesteś w stanie uczynić nic. Nigdy nie mów, że coś będzie, jeśli nie masz zamiaru nawet zacząć. Nigdy nie patrz w moje oczy, jeśli wszystko, co robisz jest kłamstwem. Nigdy nie mów, że jesteś wówczas, gdy rzeczywistość ukazuje, że Cię nie ma. Nigdy nie mów ‘Witaj’, jeśli tak naprawdę myślisz ‘Żegnaj’. Nigdy nie mów ‘zawsze’, bo te twoje ‘zawsze’ sprawia, że płaczę.
|
|
 |
|
czuję, że czujesz, że czuję się dobrze, pomimo tego, że czuję ten ból
|
|
 |
|
Wojna uczuć, rozum krzyczy że nie ma sensu marnować łez i czekać na tego palanta a serce udając głuche wciąż kocha i czeka na jakiś znak.
|
|
 |
|
Nie lubię, kiedy ktoś wyjada mi monte z lodówki, nie lubię zagiętych rogów przy książkach, kurzu i totalnej pustki w głowie. A jak czegoś nie lubię - to nie akceptuję tego, nie potrafię znieść i się na to konkretnie wkurzam. Pamiętasz? 'nie lubię Cię' nie dotarło? Jaśniej, bardziej po ludzku? Weź wypierdalaj, bo mi na wzrok szkodliwie działasz.
|
|
 |
|
Chciałabym wiedzieć jak to jest być gdzie indziej, robić co innego i być kimś znacznie innym. Chciałabym obudzić się gdzieś dalej, w nieswoim łóżku, w nieswoim domu ale obok kogoś, kogo każdy detal znam jakby na pamięć. Nie martwić się o jutro zwyczajnie biorąc pod uwagę tylko dzisiejszy dzień. Zatracać się w chwilach i ich tak nienaturalnym zapachu. Żyć tymi chwilami. I posiadając obok bijące serce tego człowieka, zostawić całą resztę daleko za sobą. Czyste powietrze. Marzenia stają się tak bliskie, a promienie porannego słońca delikatnie pieszczą chłodne policzki. Odczuwalnie swobodny oddech na karku i znany kształt ust muskający skórę. Wskazówki zegara stają w miejscu, a czas przestaje tworzyć istotną podstawę. Teraz, w tej chwili i w każdej następnej, jesteśmy by być, jesteśmy dla siebie. / Endoftime.
|
|
 |
|
mógłbym spróbować zakryć ból, wyjmując z kieszeni kilka uśmiechów, które kiedyś próbowałaś już rozkleić, gdzieś po kilku z pośród setek moich twarzy, albo czekać na to co się zdarzy
|
|
 |
|
nie patrz się na mnie, jeśli oczy masz puste, nie zobaczę w nich uczuć, ale przejrzę, jak w lustrze
|
|
 |
|
siedzę samotnie na zimnym betonie, a serce powolnie zamienia się w stal. nie wiem czy jeszcze potrafię kochać, i może dlatego właśnie zostałem sam
|
|
 |
|
znów myślę o niej i nie wiem co zrobię, tak bardzo zaczynam czuć wewnętrzny ból. jedynaste piętro, warszawski wierzowiec, gdyby nie ona to poleciałbym w dół
|
|
|
|