 |
|
Pierwszy się śmieje, drugi traci nadzieję,
Nie sądź mnie kurwo, nikt z nas sędzią nie jest
|
|
 |
|
Życie pędzi jak pocisk,
nie jesteśmy już młodzi.
Już dawno ludzka głupota
przestała wzbudzać mój podziw
|
|
 |
|
Wszystko runie nam na głowę tak jak domek z kart
Wciąż chcemy zmienić coś, choć ponoć nie ma na to szans
Życie tak się układa jak pozwala mu fart
Tyle ile masz, tyle jesteś wart
|
|
 |
|
gdyby tylko Bóg istniał pewnie przyszłoby się na nim zemścić
|
|
 |
|
Trzeba się naćpać, najebać i wrócić do domu.
|
|
 |
|
mówię Ci prawdę zawsze, choć nie zawsze wypada
|
|
 |
|
Chuj, że droga jest kręta, idę wciąż pod prąd
|
|
 |
|
I wiem, że mam wrogów, pokój ich duszom
Już niczym mnie nie ruszą
|
|
 |
|
Czasami brak mi powietrza i wtedy wiem, że na chwilę o mnie zapomniałeś..
|
|
 |
|
Nawet nie zdajesz sobie sprawy, ile razy można się cofać. Ponownie
robić krok w tył, by przekonać się, że nic się już nie zmieni. Jakby jeden
cios w serce nie wystarczał. Aż w końcu zaczynasz rozumieć, jak łatwo
jest pomylić kilka chwil z całym życiem..
|
|
 |
|
Powiedz, czy aż tak łatwo było mnie zastąpić?
|
|
 |
|
Chciałabym cofnąć czas i odejść przed Tobą. Tak by nigdy nie zostać porzuconą i nigdy nie poczuć tej wszechogarniającej pustki, która osiada na dnie duszy. Pustki, która skazała mnie na życie ze świadomością, że już nigdy więcej nie dam siebie nikomu, w taki sam sposób jak dałam tobie..
|
|
|
|