 |
Nie widziałam Cię już od miesiąca. I nic. Jestem może bledsza, trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca, lecz można żyć bez powietrza!
|
|
 |
Normalnie nie zachwiana, chociaż dzisiaj ma doła.
|
|
 |
wkurwia mnie, że podczas picia włącza mi się LOVE.
|
|
 |
przestań... odejdź... zostaw.... czas leczy rany, ból przeminie, wspomnienia - największy skarb pozostanie .
|
|
 |
Ja składam się z części niespójnych, przeczących sobie nawzajem.
Jedna mówi chce stąd wyjść, druga mówi ja zostaje.
|
|
 |
chodź , stoczmy się na samo dno , już upadliśmy tak nisko .
|
|
 |
o proszę daj mi siłę,
wiem że to wysiłek,
ale może uda się tobie.
|
|
 |
Nie pozwól żeby ktokolwiek mówił, że jesteś nikim
Licz tylko na siebie jeśli umiesz liczyć
Bo mimo upływu lat nadal żyjemy w dziczy
Zawsze jest chwila ciszy przed uderzeniem burzy
Świat należy do odważnych, nikt nie pamięta tchórzy
Niektórzy są głupi, chcą się zabić
Sam zrozumiałem jak bardzo człowiek może być słaby .
|
|
 |
Nie rób sobie krzywdy przez rzeczy, na które nie masz wpływu
Bo depresja jak tyfus niszczy społeczeństwo
I niektórzy poddają się tej dziwce zbyt często .
|
|
 |
Tęsknię, choć wiem nie powinienem,
Zostałem sam jak stoję z rozsznurowanymi butami
Mam pełen słoik słonych wspomnień o Tobie,
Pełen słoik słonych wspomnień o Tobie.
Pełen słoik słonych wspomnień o Tobie.
|
|
 |
i niby się z Niego wyleczyłaś. Obdarzasz Go zwykłym, przelotnym uśmiechem, kiedy się witacie. Ale niespodziewanie pojawia się w Tobie pragnienie, aby porozmawiać z nim, wymienić choć parę słów. Podchodzisz, niby jest swobodnie, ale Ty dostrzegasz każdy najmniejszy szczegół w Jego wyglądzie. Zarysowane mięsnie pod koszulką, dwudniowy zarost, ścięte i troszeczkę inaczej ułożone włosy... i stwierdzasz, że dupa, bo dalej Ci zależy a On dalej Cię pociąga...
|
|
 |
zaliczam glebę, lecz wstaję i idę przed siebie.
|
|
|
|