 |
Wystarczy chwila by w sercu zagnieździła się niepewność.Wszystko jest wspaniałe,życie zdaje się być pozbawione czerni i odcieni szarości ,a Ty czujesz się przy nim wyjątkowa.I nagle nachodzi Cię wątpliwość czy to na pewno ten odpowiedni,ten jedyny. Czy miłość z biegiem czasu nie opuści waszych serc i w związek nie wkradnie się brak namiętności. Ale przecież wiem,że nie chcesz do tego dopuścić. Że zrobiłabyś wszystko żeby Wam się ułożyło. Żebyś już nie musiała szukać. Chcesz z dumą przedstawić go koleżankom i rodzinie. I powiedzieć,że wreszcie jesteś pewna swojego uczucia. Bo pragniesz tej miłości.Chociaż sama przed sobą się nie przyznajesz to tak naprawdę czekasz na nią przez cały czas. I potrzebujesz jej jak tlenu. Jest Ci niezbędna do życia i potrzebna by osiągnąć pełnię szczęścia. Przyznaj,że bez niej czegoś ci brakuje/hoyden
|
|
 |
Nazywali mnie dziewczyną ze złamanym uśmiechem. Tak długo nie potrafiłam go z siebie wykrzesać.Owszem mogłam unieść lekko kąciki do góry to naprawdę aż tak dużo nie kosztowało i nie wymagało wielu sił ode mnie.Ale ? Właśnie tu istnieje pewne ale. Nie chciałam udawać,że wszystko u mnie w porządku.Bez niego nic nie miało sensu. I uśmiechać się po to,żeby stwarzać pozory radości.Moje oczy mówiły co innego.Były smutne,nieobecne i wiecznie zaszklone łzami.Było mi bardzo ciężko. Z czasem stromość góry po ,której się wspinałam malała i zaczęły cieszyć mnie różne rzeczy. Przestałam być tylko tą dziewczyną ze złamanym uśmiechem i stałam się dziewczyną z dwoma dołkami w policzkach,które uwydatniają się zarówno podczas lekkiego uśmiechu jak i szalonego śmiechu.Zapomniałam wtedy jak pięknie zdobią one moją twarz.Na szczęście w porę sobie o tym przypomniałam./hoyden
|
|
 |
Gdybym miała porównać go do czegoś co by to było? Hmm może truskawki latem ! Po prostu za nimi przepadam. Pochłaniam je kilogramami i nigdy mnie po takiej ilości nie mdli. Może byłby piwem z sokiem malinowym,które zawsze trafia w moje gusta i tak przyjemnie mnie orzeźwia. Mógłby być też poezją,która miażdży mnie i porusza to co we mnie najlepsze. Albo dobrą książką na zimowe, nudne wieczory. Nie wiem,którą z tych rzeczy bym wybrała. Każda jest niezwykła w zależności od czasu i okoliczności.Każdą lubię i każda umila mi życie. O już wiem ! On jest takim moim prywatnym czaso umilaczem...Nadaje sens i sama świadomie nigdy bym się go nie pozbawiła/hoyden
|
|
 |
Podróżuję. To nie jest taka normalna,typowa podróż. Nie mam ani plecaka ani walizki. Nie jeżdżę autobusem,stopem,samochodem czy innymi środkami transportu.Tak z punktu widzenia fizyki nie wykonuję nawet żadnego ruchu. Jednak przemieszczam się pomiędzy dwoma komorami i dwoma przedsionkami jego serca i zwiedzam je jak turysta. Robię to z wielką fascynacją. Poznaję wszystkie jego tajemnice,mity,legendy i historie. Znam już jego bicie i wiem,że idealnie dopasowałoby się do mnie gdybym mu na to pozwoliła. Po tej wycieczce jestem bogatsza w wiedzę o nim,ale wciąż tak bardzo zagubiona.Wciąż tak bardzo niepewna czy mogę i chcę szykować sobie w nim mieszkanie/hoyden
|
|
 |
Zostawiłam swoje serce przy nim.Tyle czasu jestem jego tylko teoretyczną posiadaczką bo on je użytkuje. Nie wiem w sumie po co mu dwa serca. Może chce mieć zapasowe gdy jego zacznie szwankować a może jest po prostu kleptomanem i lubi gromadzić ukradzione rzeczy jak jakieś trofea. Nawet nie wiem kiedy ono wyślizgnęło się z moich rąk i zaczęło przynależeć do niego. Ale doskonali złodzieje nie robią wokół siebie niepotrzebnego szumu i działają po cichu lecz skutecznie. Czuję jak wieczorami wbija w nie szpile. Przerzuca je z dłoni do dłoni i napawa się widokiem jego krzywdy. Odbić je z jego rąk graniczy z cudem.Bardzo boli świadomość,że nawet gdyby mi go nie ukradł bez wahania bym mu oddała to serce. Gdyby tylko tak pięknie się do mnie uśmiechnął jak zawsze oddałabym mu wtedy bez wątpienia nawet własne życie.Wiec w ostatecznym rozrachunku jednak kiepski z niego złodziej gdyż co to za filozofia sobie je przywłaszczyć skoro sama mu na to pozwoliłam/hoyden
|
|
 |
1.Marzę o chwili gdy przytulę się do mężczyzny swojego życia i w jego ramionach będę chciała pozostać do końca swojego życia.Gdy zrobię dla nas dwie kawy. Dla niego mocną i czarną,a dla mnie waniliowe cappuccino.I usiądziemy sobie letnim rankiem na tarasie.Wymienimy kilka uprzejmych pytań typu "Jak Ci się spało?" czy " Na którą masz do pracy "? i następnie pogrążymy się w absolutnej ciszy. A ona nie będzie dla nas krępująca bo tak doskonale będziemy się czuć w swoim towarzystwie. Widzę gdzieś oczyma wyobraźni dwójkę wspaniałych dzieci. Jedno czyste odzwierciedlenie mnie,a drugie jego. Widzę dom do którego zawsze będę chciała wracać. Nie wiem jeszcze czy mężczyzna mojego życia będzie miał brązowe czy jasne włosy. Czy będzie szczupły,czy raczej dobrze zbudowany. Wiem jedno,że dla mnie będzie idealny. Że obdarzę go prawdziwym i szczerym uczuciem pod warunkiem,że będzie mi to w ogóle dane/hoyden
|
|
 |
2.Ale to pytanie muszę skierować do kogoś wyżej postawionego ode mnie. Do narządu żyjącego sobie po mojej lewej stronie i usilnie jak na razie odmawiającego przyjęcia lokatora.Lub do tego Wszechmocnego i Wszechmogącego w niebie kierującego naszymi losami/hoyden
|
|
 |
Nie wiem czy mam Ci podziękować za to,że nie potrafię już oddać komuś swojego serca czy wykrzyczeć Ci w twarz,że zniszczyłeś dawną mnie. Jeszcze pamiętam tę uczuciową dziewczynę jaką byłam. Ochroniłeś mnie od bólu. Muszę przyznać Ci rację z tym ,że miłość niekiedy sprawia,że cierpimy. Ale nie jestem pewna czy właśnie czegoś takiego dla siebie chciałam? Znieczulenie i obojętność chyba za bardzo do mnie nie pasują. Zagwarantowałeś mi to,że nigdy nie będę już miała złamanego serca,ale jednocześnie odebrałeś mi szansę na całkowite scalenie go po tym jak rozdarłeś je na pół swoim odejściem. I miotam się tak pomiędzy wdzięcznością do Ciebie i ogromną wściekłością,że przez Ciebie miłość omija mnie szerokim łukiem/hoydem
|
|
 |
Nauczył mnie,że kto pierwszy się zakocha to przegra nie tylko ten związek,ale też i swoje życie. Pokazywał ,że należy postawić najwyższą stawkę na wolność i czerpać z życia same przyjemności,wyssać z niego jak najwięcej tylko się da. Mówił,że nie warto uzależniać się od drugiej osoby i stawać się marionetką dopasowaną do bicia czyjegoś serca. Dla niego zakochanie wiązało się z niewolą,kojarzyło z pętlami, łańcuchami i kajdanami. Codziennie całował mnie z takim zapamiętaniem,ale nigdy nie pozwolił sobie na zatracenie się. Wykalkulowany realista. Zawsze oddzielał nasze serca od siebie gdy za nadto się do siebie zbliżyły.Odzedł gdy tylko poczuł,że dla mnie i dla niego bycie razem nabiera większego znaczenia i przestało być tylko zabawą.Uczennica dziś przerosła samego mistrza. To właśnie stoi na przeszkodzie. Wszczepił mi wiedzę uniemożliwiającą mi dziś powtórne zakochanie się/hoyden
|
|
 |
Czuję się taka pusta w środku. Jakby tam w głębi mnie nic nie było. Nie licząc organów. Mam pewność,że chociaż one są na właściwym miejscu. Mój płacz zdaje się być bardziej przejawem złości niż oznaką prawdziwego uczucia. Bo nie czuję nic. Absolutnie nic kiedy wykłócam się z Tobą o kolejne bzdury. Chciałabym znów czuć się taka wartościowa i pełna miłości. Zobojętniałam. Tak jak skurwiałe życie obojętnie wiele razy obchodziło się ze mną. Jedynie co czuję to zadziwiającą pewność siebie i świadomość,ze kolejny raz mogłabym skończyć wszystko bez mrugnięcia okiem. Powiedz mi Kochanie co jest ze mną nie tak,że po prostu nie umiem się zakochać?hoyden
|
|
 |
I znów uświadomiłam sobie, jak cudowne mam życie, jak cudownych ludzi poznałam i że niektóre rzeczy i niektórych ludzi będę wciąż pamiętać. Mimo, pomimo, wbrew, na złość innym (czytaj - obejrzałam film).
|
|
 |
to jeden z tych dni, w których jedynym ukojeniem są Twoje ramiona, to jeden z tych, kiedy pomaga Twoja obecność, ale ja widocznie będę dalej taka obłąkana, bo Ciebie już nigdy nie będzie w moim życiu. / samowystarczalna
|
|
|
|