 |
Ciesze się, że mogę oddychać tym samym powietrzem co Ty.
|
|
 |
Pamiętam jak na polskim Pan kazał mi zdefiniować słowo ''ideał''. Wiesz co ja zrobiłam? Napisałam Twoje imię i podkreśliłam 17 razy.
|
|
 |
Największe marzenie? Takie bezczelne, zielonookie 198 cm.
|
|
 |
Chuja to ty może i masz, ale mężczyzną bym Cię nie nazwała.
|
|
 |
Tak naprawdę w życiu nie ma nic cenniejszego, niż radość w oczach osoby na której Ci zależy.
|
|
 |
Czy w XXI wieku istnieje jeszcze jakikolwiek SZACUNEK do drugiej osoby?
|
|
 |
Ostatnio nie mamy nic, tracimy wszystko.
|
|
 |
" Jest między wami coś magicznego, nie ma co zaprzeczać. I przez tę magię trudno będzie wam zapomnieć. "
|
|
 |
Kochaj, albo znienawidź. Brać, albo zostawić. Nie bądź obojętna, nie graj uczuciami.
|
|
 |
Niedawno byliśmy dziećmi a świat był piękny potem doszły problemy, uczucia, jakieś błędy.
|
|
 |
|
a jutro? całkiem na lajcie, od rana pójdziesz do szkoły, całkiem możliwe, że po drugiej lekcji, odpalając z kumplami szluga wyjdziesz na piwo, olewając kolejną lekcję. bardzo możliwe jest to, że po naszej kolejnej kłótni pójdziesz się najebać wraz z kumplami, wciągając przy tym kolejne kreski białego proszku, lub innego rodzaju toksycznych środków. bardzo prawdopodobne jest również to, że wychodząc dzisiaj do pracy, skończysz z głową nad kiblem i tabletkami przeciwbólowymi, wlewając w siebie litry wody. a za kolejne miesiące, nie będziesz nawet czuł bólu. a ja? wrzucę w torbę kilka zeszytów, delikatnie ogarnę twarz, wezmę poranny prysznic i jak co dzień spędzę kolejne dnie w szkole, lub poza nią - jeśli nie będę mogła przyhamować emocji na tyle, żeby powstrzymać ich wybuch. a po południu? włączę laptopa, odczytam wiadomości, lekceważąc większość z nich. w najgorszym wypadku zostanę w domu przez kolejne dwa tygodnie, z gorącą kawą w dłoni i szlugą w drugiej. wciąż Cię kochając.
|
|
 |
Wiesz ile razy miałam tego dość? Jak często potrafiłam z tej bezsilności wmawiać sobie samej, że najlepszym wyjściem będzie koniec i starałam się do tego przyzwyczaić? Ile chwil zwątpienia przeżyłam, kiedy znów nie było go obok mnie? Jak wiele razy płacz był czymś tak naturalnym, że oddychałam łzami? Zdajesz sobie sprawę jak bardzo bolał mnie każdy moment, kiedy kłóciliśmy się o nic albo o błahostki, na które nikt inny nie zwróciłby uwagi i wytykaliśmy sobie każdy błąd? Możesz uwierzyć, że on przeżywał dokładnie to samo? Mimo nawet tych spraw ciągle byliśmy obok siebie, ze sobą, przepełnieni zaufaniem, wiarą w to, że się nam uda i żyliśmy tą nadzieją, rozumiesz? Więc pomyśl - jeśli kocha się prawdziwie dopiero wtedy, kiedy nie zostawia się wszystkiego nawet jeśli to boli, to czy to nie jest prawdziwa miłość? /dontforgot
|
|
|
|