 |
Nie chciała być drugą opcją, chwilową zabawką. Nie potrafiła spojrzeć w jego oczy nie widząc w nich odrobiny kłamstwa. Cierpiała, odmówiła bojąc się że tak właśnie będzie. Widziała w nim same najgorsze rzeczy które mógłby jej zrobić. Odepchnęła go bojąc się że zostanie zraniona, gorzej... bała się że ją wykorzysta, i tym go właśnie raniła. Wbijała mu nóż w serce kiedy mówiła że nie chcę mieć z nim nic wspólnego, żeby ją zostawił w spokoju. Prawda była taka że On miał dobre serce, a zakochał się w niej na amen. Inspirowała go, chciał jej więcej a ona go zwyczajnie odepchnęła z jednego powodu, myślała że wszyscy są tacy sami, szukają tylko jednego. A on? On teraz bawi się laskami, zabawia się. To jej wina, to ona do tego doprowadziła. Rani wszystkie, a w sercu kocha tylko jedną, tą która zraniła go. Traktuję teraz wszystkie jak szmaty, ale wie jedno. Nigdy nie zraniłby JEJ, pomimo faktu jak bardzo ona go zraniła.
|
|
 |
Ideały nie mają gorszych dni, problemów w szkole, niesfornych włosów, kaprysów i nie wszczynają kłótni z byle powodu. Nie krzyczą na słońce za to, że za mocno świeci im w oczy, tylko z gracją zakładają markowe okulary przeciwsłoneczne i pewnym krokiem idą dalej. Nie mówią "nie mam w co się ubrać" tylko wyjmują eleganckie ubranie z szafy i po kłopocie. Mają piękne uśmiechy i powody ku temu, żeby je zakładać. Tia, nie jestem idealna.
|
|
 |
Mamy w życiu ludzi, dla których zrobilibyśmy wszystko. Są dla nas najważniejsi, zajmują w naszym sercu miejsca z podpisem 'vip' nawet bez biletów, które w tym wypadku są zbędne. To oni są naszym życiem i bez względu na to, co robią jesteśmy po ich stronie, chociaż nie zawsze się zgadzamy. Czasem przytulimy, żeby powiedzieć jak bardzo nam przykro, ale potrafimy opieprzyć za to, co robią źle. Nie chcemy, nie możemy, nie potrafimy ich zostawić, bo wpisani w bieg naszego życia pozwalają nam oddychać. Dobrze, że są.
|
|
 |
W końcu znajdujesz osobę z którą możesz wszystko. Z którą uwielbiasz wszystko, począwszy od robienia kanapek poprzez rozmawianie, skończywszy na uprawianiu miłości. Osobę przy której nawet najbardziej prymitywna czynność jak spacer w deszczu potrafi być czymś niezwykłym, czymś niecodziennym. Każdy z nas czeka na osobę, dzięki której poranne wstawanie z łóżka będzie miało sens. Kiedy już ją znajdziemy, nie pozwólmy sobie jej odebrać. Szarpmy się z losem, walczymy z przeznaczeniem, ale nie pozwólmy pozbawić się szczęścia.
|
|
 |
Dopiero po czasie dowiadujemy się kim jesteśmy, kim zawsze byliśmy w oczach ludzi, których ceniliśmy ponad własne życie. Ile tak naprawdę dla nich znaczyliśmy, jaką wartość miały te wszystkie słowa, czym była każda obietnica. Dopiero po czasie okazuje się, że wszystko co było tak cholernie ważne, było niczym, nie liczyło się. Wszystko było ściemą, każdy uśmiech i każda łza dla nich była czymś nieważnym.
|
|
 |
Tylko ona widziała mnie w stanie opłakanym i zapłakanym - z pokręconymi od wilgoci włosami, rozmazanym tuszem, z zaczerwieniałymi policzkami i podkrążonymi oczami, w starym dresie i kapciach z dziurami. tylko ona potrafiła otrzeć mi łzy nie używając do tego chusteczki. tylko ona skopała by tyłek każdemu frajerowi który by mnie dotknął. tylko ona ma tak samo zrytą banię jak ja. tylko ona wie o mnie wszystko i tylko ona tego nie wykorzysta. Tylko ona - przyjaciółka.
|
|
 |
Nie masz kontroli. Zatracasz się. Ulegasz. Nieświadomie stajesz się jego suką.
|
|
 |
Nie zliczysz, ile razy mówiłaś, że jest okej, a tak naprawdę rozpierdalało cię od środka. Nie zliczysz, ile razy uśmiechnęłaś się, chociaż miałaś ochotę płakać jak dziecko. Nie zliczysz, ile razy oszukiwałaś samą siebie, że on cię kocha. Nie zliczysz, ile razy spierdoliłaś coś, na czym ci cholernie zależało. Nie zliczysz, ile razy miałaś ochotę umrzeć, zapaść się pod ziemię, po prostu zniknąć. Nie zliczysz, ile razy tak bardzo pragnęłaś być szczęśliwa, a za każdym razem znowu coś stawało ci na drodze. Pewnych rzeczy nie da się policzyć, bo niektóre błędy popełniamy zbyt często.
|
|
 |
Popatrz. Tyle par, które powinny być razem, ale nie są. Tyle zajebiście dobrych i porządnych osób spędzających samotnie kolejne wieczory, tylu zajebistych ludzi męczących się z chujowymi czy patologicznymi rodzinami, i tyle pieprzonych skurwieli z kwitnącym życiem towarzyskim, z dziewczynami które naprawdę ich kochają. Zamknij się spójrz na świat, zanim jeszcze raz powiesz, że wszystko ma jakiś sens.
|
|
 |
Karcące spojrzenie nauczycieli, urywane wzdychania rodziców, oraz reszty rodziny. Zapewnienia, że tak tylko zniszczę sobie życie i przypuszczenia, iż się pogubiłam. Zapewne woleliby jakiegoś poukładanego faceta, który ogarnie mnie już na początku vixy, po czym do samego końca bezustannie będzie zabierał mi każe piwo, jakie wpadnie mi w ręce. Który zamknie mi buzię kiedy będę za głośno. Który zmieni mnie w porządną poukładaną dziewoję. Ale moje serce? może uzależniło się od alkoholu? może od silnej woni Jego perfum - bez różnicy. Akceptował mnie całą, był fundamentem na którym budowałam życie.
|
|
 |
Ona nie znała się na psychologi, ale potrafiła czytać z moich ust. Ona kochała porządek, ale burdel w moim pokoju jej nie przeszkadzał. Ona zawsze mówiła prawdę, która brzmiała gorzej od kłamstwa. Ona zawsze potrafiła mnie rozszyfrować, nie patrząc mi w oczy. Ona nie cierpiała papierosów, ale mi pozwalała palić. Ona kochała psy, ale nie chciała kupić własnego. Ona nie potrafiła się otworzyć przed byle kim, ale potrafiła sprawić że ludzie otwierali się przy niej. Ona nie potrafiła uśmiechać się do ludzi których nie lubiła, ale zawsze miała szacunek. Ona kochała się śmiać z przyjaciółmi, ale często z nimi płakała. Ona uciekała przeszłości, ale często pragnęła cofnąć czas. Ona zakładała makijaż, nie wiedząc jaka jest piękna bez niego. Ona uciekała wzrokiem ode mnie, ale wiedziała że kocham jej oczy. Ona zasypia nie wiedząc że ją tak cholernie kocham. Ona kochała ja zdradziłem. Wiedział o niej wszystko, każdy szczegół. Cholernie za nią tęskni, każdego dnia, non-stop.
|
|
|
|