 |
|
chcę by w końcu było dobrze, chce być chociaż po raz pierwszy szczęśliwa, chcę po prostu być kochana...
|
|
 |
|
chciałam, być tylko kochana, za dużo wymagam...
|
|
 |
|
nawet jeżeli gdy wszystko się zaczyna jebać, to nie ma nikogo przy mnie...
|
|
 |
|
on jest moją tabletką na sen, na strach, na uczucia, na życie. na wszystko.
|
|
 |
|
napisał.. czułam, że nawet mój telefon był zdziwiony.
|
|
 |
|
i strzeż, mnie Boże, żebym nie złamała, piątego przykazania dekalogu, 'nie zabijaj', jak zobaczę, tą szmatę, na oczy
|
|
 |
|
życie to taka durna gra, ale trzeba przyznać, że grafikę ma zajebistą.
|
|
 |
|
brakuje mi twoich ust, które częściej niż ja dotykał papieros.
|
|
 |
|
usłyszała dzwoniący telefon. wstała i poszła do swojego pokoju, aby odebrać połączenie. na ekranie wyświetlało się imię JEGO siostry. 'słucham ?' - powiedziała, naciskając zieloną słuchawkę. usłyszała tylko szloch. płakała. 'ej, co jest ? dlaczego płaczesz ?' - zapytała. 'on....on nie żyje!' - usłyszała w odpowiedzi. ' kto nie żyje ?' - zapytała zdziwiona. 'no..on, mój brat...twój chłopak nie żyje, rozumiesz?!' - krzyknęła przez łzy. z wrażenia usiadła. nie wiedziała co się dzieje. milczała. zapanowała cisza. łzy napłynęły jej do oczu. 'dlaczego?' - wydusiła z siebie. 'popełnił samobójstwo'. te słowa długo odbijały się w jej głowie. odłączyła się. położyła głowę na poduszkę, ściskając ją z całych sił i powstrzymując łzy. nie mogła w to uwierzyć. nie chciała być sama, kochała go. tak bardzo go kochała, a on odszedł. jej życie runęło w ułamku sekundy, tak po prostu... / mojekuurwazycie
|
|
 |
|
już mam dość dławienia się łzami,dość
|
|
|
|