 |
Brak mi słów na opis tego jak się czuje. Czuję, że wszystko dookoła mnie przerasta a ten gość na górze daje mi kolejny dzień śmiejąc się i patrząc ile jeszcze dam radę to wszystko znosić. Sytuacja w domu przerasta mnie, mam ochotę uciec jak najdalej od rodziców i ich problemów ze sobą. Wiesz co jest najśmieszniejsze? Że kiedyś mogłam pobiec do niego, opowiedzieć mu o swoich problemach wiedząc, że mnie wysłucha w ciszy nie rzucając głupim "będzie dobrze". A dziś już nie mogę choć wiem, że nie zamknąłby przede mną drzwi nie potrafiłabym wydusić żadnego słowa z powodu braku zaufania. To wszystko przyszło tak nagle, tak niespodziewanie zabrakło mi powodów do życia.
|
|
 |
|
- Czy wszystko jest w porządku?- Tak... Może tylko brakuje mi dźwięku Twojego śmiechu i iskierek szczęścia w tych niebieskich oczach. Może trochę tęsknię za tym, jak potrafiłeś uspokoić mnie, kiedy popadałam w niepotrzebną histerię i za sposobem w jaki przepraszałeś mnie po każdej naszej błahej sprzeczce. Może trochę trudniej jest mi usnąć, od kiedy nie słyszę po drugiej stronie słuchawki "dobranoc" z Twoich ust, których smaku powoli zapominam, mimo szczerej chęci przywrócenia go na swoich wargach. Może jest trochę smutniej, odkąd wiem, że nie myślisz już o mnie i nie martwisz się czy daję sobie radę. Może jest trochę pusto, odkąd nie mam blisko siebie Twoich ramion, w które mogłabym się wypłakać w takich momentach jak ta. I może mam już dość retrospekcji związanych z Tobą, jednak mogę tylko obserwować jak układasz swoje życie beze mnie, nie przejmując się już moimi łzami i tym, że umieram na brak Twojej obecności. - Więc czy wszystko jest w porządku? - Nie... / welcometoreality
|
|
 |
nie pójdę z Tobą do opery, ale zabiorę Cię na taki koncert, po którym nie będziesz w stanie mówić. nie zjem z Tobą kolacji w restauracji, ale nauczę się dla Ciebie gotować nawet najtrudniejsze danie. nie wyślę Ci listu miłosnego, ale zadzwonię wieczorem, by słuchać jak oddychasz. nie będę tą o której marzysz, ale najlepszą wersją samej siebie - tyle mogę zaoferować. || kissmyshoes
|
|
 |
|
Jestem zmęczona tą ciągłą huśtawką emocji. niekończącym się cyklem nadziei, poczucia winy i żalu. jestem zmęczona zastanawianiem się, co z nami będzie, jestem zmęczona czekaniem na Ciebie.
|
|
 |
|
i nie ma go już w moim życiu a wiesz co jest najbardziej przerażające? że prawdopodobnie nigdy nie był, tylko bywał.
|
|
 |
|
Uświadomiłam sobie, że nie mam nic. Nic rozumiesz ? Zostałam sama. Czasem jeszcze czuję, że dziadek z zaświatów mnie wspiera, ale po za tym jestem sama. I głupie jest, co nie. Bo z każdym się dogadujesz, co chwilę sms, a nagle pusto. Nie ma piszczącego telefonu zwiastującego wiadomość. Nie ma radości. Nie znasz już ludzi którzy byli najważniejsi na świecie, zmienili się. Boję się jutra. Każda kolejna godzina niesie strach. Samotność, ona jest zdecydowanie najgorsza. // zdefiniujmymilosc
|
|
 |
I gdy spotkacie się przypadkiem gdzieś na mieście, jest jakoś dziwnie, cholernie śmiesznie.
Rzucone cześć ot tak, po dłuższej chwili pustka pomiędzy ludźmi, którzy razem żyli. | TMK aka Piekielny
|
|
 |
i nie ma go już w moim życiu a wiesz co jest najbardziej przerażające? że prawdopodobnie nigdy nie był, tylko bywał.
|
|
 |
Nie mam już do niego żadnego żalu, nie wymagam jego przeprosin, nie czekam na wiadomość od niego, nie chce żeby wracał. Chcę świętego spokoju, pozbycia się fałszywych obietnic i kłamstw z mojego życia. Chcę przestać żyć przeszłością a zacząć teraźniejszością. A dziś jedynym uczuciem jakim darzę jego to obrzydzenie.
|
|
 |
wyobraź sobie, że teraz przytula inną dziewczynę. obejmuję ją rękoma w których kiedyś ty znalazłaś bezpieczeństwo. powoli składa pocałunki na jej ustach, uśmiechając się między nimi. szepcze do ucha to co mówił Tobie, przyrzeka jej miłość na zawsze. puszcza jej piosenkę, która kiedyś była waszą piosenką. zajebiście boli, prawda?
|
|
 |
tęsknie za nim, nienawidzę osoby którą się stał. tak bardzo chciałabym, żeby wrócił tamten w chłopak w którym się zakochałam. chcę wreszcie poczuć się bezpieczna, pewna Twojego uczucia i tego, że damy radę. proszę.
|
|
 |
Odkąd pamiętam boję się śmierci. Wizja tego, że coś się skończy i już nigdy nie powtórzy przeraża mnie. Co tak naprawdę jest po śmierci, gdzie się znajdziemy? Czy naprawdę trafimy do nieba o którym słyszeliśmy przez tyle lat? Czy będziemy tam szczęśliwi a może spotkamy osobę, którą kiedyś kochaliśmy i okaże się, że tam będzie razem? Życie to tylko gra, a my jesteśmy pionkami. Ktoś rzuca kostkami, przesuwamy się i nie mamy wpływu na to gdzie się znajdziemy. Czy czeka na coś szczęśliwego czy wręcz przeciwnie.
|
|
|
|