|
Co roku to samo. Mówią, że ojciec był dobrym człowiekiem, że za wcześnie odszedł, że... Że co, kurwa, proszę?
|
|
|
Do jasnej cholery, co jeszcze mam zrobić, żebyście wszyscy odpuścili? Osiągnęliście apogeum nienawiści, przez kieszenie pełne pogardy wasze kręgosłupy moralne już dawno do niczego się nie nadają. A ja nadal czuję waszą chęć zniszczenia mnie i wszystkiego co w życiu osiągnęłam.
|
|
|
Boisz się czegoś uniwersalnego i nieuniknionego, a prawdziwym problemem nie jest samo cierpienie czy samo zapomnienie, ale ich niemoralna bezsensowność, absolutnie niehumanitarny nihilizm cierpienia.
|
|
|
W chmurach wiatr wieje z prędkością dwustu czterdziestu kilometrów na godzinę, a temperatura wynosi trzydzieści stopni poniżej zera, nie ma tlenu i poumieralibyśmy w ciągu kilku sekund. Sądzisz, że wulkany są malownicze? Powiedz to dziesięciu tysiącom wrzeszczących trupów w Pompejach. Nadal potajemnie wierzysz, że na tym świecie istnieje magia? To tylko bezduszne molekuły przypadkowo obijające się od siebie. Martwisz się o to, kto się o ciebie zatroszczy, gdy umrą twoi rodzice? I słusznie, bo oni w godzinie przeznaczenia staną się pożywieniem dla robaków.
Dlatego niewiedza jest błogosławieństwem.
|
|
|
Jasne, boję się zapomnienia. Ale wierzę, że ludzie mają dusze, i wierzę, że te dusze nie umierają. Strach przed zapomnieniem to coś całkiem innego. To lęk, że nie będę mógł dać nic w zamian za moje życie. Jeśli nie żyjesz w służbie większego dobra, to przynajmniej powinieneś umrzeć dla tego większego dobra, rozumiesz? A ja się boję, że ani moje życie, ani moja śmierć nie będą nic znaczyły.
|
|
|
|
Mimo, że ten cały koszmar się skończył wciąż na wspomnienie tego mam łzy pod powiekami.
|
|
|
Ty słyszysz w sercu, coś istotnego dla nas
póki patrzymy sobie w oczy nie ma sensu przestawać
|
|
|
Cichy pomruk szczęścia, ale i zarazem głośny krzyk niezadowolenia. Jej serce nie wytrzymuje już presji, w której została postawiona. Wybór pomiędzy jednym złem, a drugim czasami jest bardziej bolesny niż moment, gdy ktoś kogo się kocha, uderza cię w twarz poprzez odejście. Tego nie da się wyuczyć, nie można wyrobić sobie schematu wyborów, aby coś zaczęło się układać. Ona idzie dalej pod górkę, ale spadają na nią głazy, przed którymi stara się uciekać. Nie ma sił, choć brnie w to dalej. Boi się, ale nie przyznaje się na głos do niczego. Czuje się opuszczona przez rodzinę i przyjaciół. Czuje się odrzucona, bo nie ma w nikim wsparcia. Cierpi co noc udając, że nie dzieje się nic złego. Lecz jej serce rozrywane jest na malutkie cząsteczki. Jest szarpane przez dzikie zwierzę, którym stało się dla niej życie. Płaci tym samym wysoką karę za coś czego żałuje. Cierpi w ciszy, bo nie ma na tyle odwagi, aby prosić i żebrać o odrobinę miłości i przyjaźni./ remember
|
|
|
nadchodzi lato. zakończ stare rozdziały, które Cię tylko męczą. Oderwij się od tego, co Cię ogranicza. Zacznij od początku. Pozwól sobie na więcej, zaufaj sama sobie. Zerwij kajdany i ciesz się w pełni tym latem. Rób to co lubisz i na co masz ochotę. Nie patrz się na innych, oni gadali i gadać będą. Zrób coś wreszcie dla siebie.
|
|
|
Próbowałam. Poniżyłam się. Chciałam. I to był ostatni raz.
|
|
|
Człowiek, który nie zna swojej wartości jest osobą trudną do zniesienia przez otaczających ją ludzi. Trzeba ciąglę uświadamiać takiej osobie, kim jest i jak wiele wniosła sobą do życia innych ludzi. Znam taką osobę. Wiele wniosła do mojego życia. Ale również wiele wymagała. Chciała brać, choć niewiele dawała. Aż któregoś dnia zabrała wszystko co jej i odeszła. I teraz jest mi lżej, jest lepiej. Bo była trudną osobą, osobą nie do zniesienia.
|
|
|
Gdy usłyszał jej głos,zrozumiał,co czuje w ostatniej sekundzie człowiek uratowany przed utonięciem.Przypływ uczuć,który go ogarnął,aż go przeraził.
|
|
|
|