 |
Chcę być twoim najpiękniejszym powitaniem i najtrudniejszym pożegnaniem. / 59sekund
|
|
 |
byli idealni, on i ona. żaden prosty człowiek nigdy nie mógł ich dogonić, czułe spojrzenia, namiętne pocałunki. i miliony momentów, które utkwiły w mojej głowie na zawsze. stałeś się nieodłącznym elementem mojego życia, jak tlen. kiedyś byłeś jedynie moim pragnieniem, dziś jesteś wszystkim. ♥
|
|
 |
prawdziwa miłość? gdy lecą Ci łzy, a Ty wciąż go potrzebujesz i nie wyobrażasz sobie bez niego reszty życia. gdy nie odpisuje na smsy, a Ty zostawiasz mu milion nieodebranych połączeń. kiedy po każdej kłótni, widzisz w jego zapłakanych oczach odpowiedź na każde pytanie, jego oczy mówią "kocham Cię" a Ty czujesz to samo, zauważając w jego czarnych źrenicach swoje odbicie.
|
|
 |
miłość robi z nas szaleńców. uśmiecham się do telefonu gdy dostaję od Ciebie smsa, później czytam go jeszcze wielokrotnie. wciąż przypominam sobie nasz każdy wspólny moment. kolor Twoich warg, i blask Twoich źrenic. jest w nich coś, od czego nie potrafię uciec. hipnotyzujesz mnie spojrzeniem, powodujesz, że nie umiem się od Ciebie uwolnić, nie chcę tego robić.
|
|
 |
*Proszę Pana! To nie tak miało się poukładać. Moja wyobraźnia wykreowała całkiem inny obraz. Oczekiwałam od siebie więcej, od Pana też. To wszystko dotychczas było jak karnawał, jak piękny bal mojego życia. A teraz wracam. Sama w pochmurną, deszczową noc ze złamanym obcasem i podartą suknią. Co nam się stało, Proszę Pana? Czy opuścił Pan przyjęcie pierwszy? Sam? Nie odwiózł mnie Pan do domu? Nie pocałował na "dobranoc". Zwykł Pan mawiać, że ze mną to jak w czasie trwania klęski żywiołów, ale że było Panu dobrze? Dlaczego więc, Pan uciekł? Dlaczego nie chce Pan już tańczyć ze mną, nad naszą przepaścią? Przecież adrenalina uzależnia... A może Pan wcale nie był, ze mną szczęśliwy, wtedy byłoby mi łatwiej, a gdy jakiś element we mnie cichutko szepce, że jednak bywał, Pan szczęśliwy to nie mogę zasnąć bez wyrzutów sumienia, że to szczęście Panu odebrałam. / malutkawwielkimswiecie
|
|
 |
Jesteś jak różowy krem na cieście. I będę jadła Ciebie, o wiele częściej o ile zechcesz. Jesteś jedyny w całym mieście, łaskawy zrządził los, że chciałeś mieć mnie w domu na jesień. Jesteś o wiele lepszym wierszem, niż każdy, który ja rzetelnie sklecę chcąc Cię uchwycić w tekście. Pewne - nie zawsze będzie pięknie, ucieknę w którąś noc, lecz dopóki jestem, nie broń mi, wierzyć, że cały świat nie jest wart Ciebie. ♥
|
|
 |
Bo jak długo można tęsknić za człowiekiem, o którym wiesz, że już nigdy do ciebie nie wróci?
|
|
 |
Jestem sam. Sam tutaj i sam na świecie. Sam w sercu i sam w głowie. Sam wszędzie przez cały czas, od kiedy pamiętam. Sam w Rodzinie, sam z przyjaciółmi, sam w Pokoju pełnym Ludzi. Sam, kiedy się budzę, sam każdego koszmarnego dnia, sam, kiedy w końcu nadchodzi ciemność. Jestem sam na sam z przerażeniem. Sam na sam z przerażeniem.
Nie chcę być sam. Nigdy nie chciałem być sam. Kurewsko tego nienawidzę. Nienawidzę tego, że nie mam z kim porozmawiać, nienawidzę tego, że nie mam do kogo zadzwonić, nienawidzę tego, że nie mam nikogo, kto potrzyma mnie za rękę, przytuli mnie, powie mi, że wszystko będzie w porządku. Nienawidzę tego, że nie mam nikogo, z kim mógłbym dzielić nadzieje i marzenia, nienawidzę tego, że przestałem mieć nadzieje i marzenia, nie znoszę tego, że nie mam nikogo, kto powiedziałby mi, żebym się trzymał, że jeszcze kiedyś je odnajdę.
|
|
 |
zauważyłam, że czasami wieczorem mam ochotę zapalić a później skoczyć.
|
|
 |
cztery białe ściany i drzwi to zaułek w głowie, wytwór wyobraźni, nie psychiatryk.
|
|
 |
jak ja to przeżyłam? i gdzie wtedy byłam? jaką osobą? dlaczego tak mało pamiętam?
|
|
|
|