|
Co roku to samo. Mówią, że ojciec był dobrym człowiekiem, że za wcześnie odszedł, że... Że co, kurwa, proszę?
|
|
|
Do jasnej cholery, co jeszcze mam zrobić, żebyście wszyscy odpuścili? Osiągnęliście apogeum nienawiści, przez kieszenie pełne pogardy wasze kręgosłupy moralne już dawno do niczego się nie nadają. A ja nadal czuję waszą chęć zniszczenia mnie i wszystkiego co w życiu osiągnęłam.
|
|
|
cii, mój skarbie, utknąłem na farmie zmartwień..
|
|
|
Jeszcze wczoraj marzyliśmy o winie w Vapiano. Potem na sofie widzieliśmy rodzinę Soprano. Dzwonię do Ciebie, ale widzę, że damo nie odebrałabyś tu nawet jakbym dał Ci godzinę sygnału.
|
|
|
nie śpiesz się z tym odejściem, nie, bo nigdy nie starałem się dla nikogo tak wcześniej..
|
|
|
BO NIE DLA PIĘKNA TWEGO, JA ZAKOCHANY W TOBIE
|
|
|
mów sobie o niej co chcesz, ale skoczyłbyś w ogień, sam wiesz
|
|
|
rzucasz luźno "no to trudno" co to znaczy to wiesz tylko Ty :)
|
|
|
bez Ciebie życie jest marną syntezą czerni i bieli
|
|
|
nie wiemy co mamy robić, gdy każą nam latać znów a już nie mamy siły żeby chodzić
|
|
|
chciałbym tylko móc ustać tu, pomiędzy nami a pustym światem słów
|
|
|
ideały się stały jakieś niewyraźne, wiem, to straszne, bo kiedyś były moje, własne, tracę je, tak samo jak tracę Ciebie i sens.
|
|
|
|