 |
i choć nie chce Ci znowu ulegać,
nie potrafię rozmawiać z Tobą jak z kolegą...
|
|
 |
Wiesz jak to jest, kiedy wracając do domu masz płacz na końcu nosa ?
|
|
 |
za dużo 'powinnizmów' i ograniczeń wokół mnie .
|
|
 |
Trzeba walczyć o te roztrzepane dźwięki, nierozerwanych jeszcze części naszych ciał. O zapatrzone w nas karykatury szczęścia, sobowtóry kłamstw. Gra na mnie cisza szorstkimi palcami, drapie po plecach echem sumienia, gra we mnie śmiech jak śmierć drżący, jak niepokój na którejś z moich rzęs. Szarpie mną jakaś pustka waleczna, tańcząca na resztach egoizmu. I krzyczy do uszu gryząc mnie w słuch, żeby walczyć- póki kości jeszcze wszystkich nie wytarłam.
|
|
 |
tęsknota niesamowicie nie-do-opisania.
|
|
 |
dziś przed świtem zabrakło mi łez. a tyle rzeczy do opłakania jeszcze pozostało.
|
|
 |
a kiedy dorośniesz, porozmawiamy na poziomie.
|
|
 |
nie umiesz angielskiego? to dobrze. mam nadzieję,
że nie kłamiesz, because I love You.
|
|
 |
A teraz mam ochotę usiąść na dachu najwyższego budynku - na dachu samobójców, ale nie tutaj, nie w tym mieście.
|
|
 |
- głupi jesteś, wiesz?
- czemu?
- bo nie zauważasz tego wszystkiego..
patrzysz Jej w oczy, ale nie zauważasz tych iskierek, które się pojawiają na Twój widok.
- na mój widok? przecież ma je zaws
|
|
 |
Silniejsza od nienawiści.
|
|
 |
nie zrozum mnie źle, ale czasem chciałabym się do Ciebie tylko przytulić. Potem możesz sobie pójść w pizdu.
|
|
|
|