|
czasami te drobne sukcesy znaczą o wiele więcej niż osiągnięcie od wielu lat oczekiwanego celu. /kochajnoo
|
|
|
czasami tęsknie. gdy usłyszę rozmowę kumpli na jego temat, czy zobaczę jego samochód jadący gdzieś po drugiej stronie skrzyżowania. to właśnie wtedy wszystko wraca. wspomnienia, a zwłaszcza te złe, uświadamiają mi jak wielką kretynką byłam pakując się w to wszystko. teraz wiem, że wolę żałować, że coś się nie zdarzyło, niż odczuwać tak bolesne skutki. są momenty, gdy śmieję się z tego wszystkiego. jednak są też chwilę, kiedy mam ochotę zapaść się pod ziemię i najzwyczajniej w świecie użalać nad sobą płacząc i krzyczeć w niebo głosy. śmieszne jest to, że kiedy piszę to wszystko moje ręce tak bardzo się trzęsą. czasami tęsknie. czasami sobie nie radzę. czasami mam ochotę pójść do Ciebie i zwyczajnie przeprosić za te wszystkie piękne chwilę. przeprosić za to, że te piękne chwilę tak bardzo zraniły nas oboje. / kochajnoo
|
|
|
czasami ludzie w których wierzymy najbardziej, zawodzą. to właśnie te momenty w których podnieść jest się najciężej. / kochajnoo
|
|
|
wcale nie uważam że ta przyjaźń jest zła. ona po prostu jest trudniejsza. wymaga ode mnie cholernej dawki cierpliwości której najzwyczajniej w świecie czasami mi brakuję. kocham ją, bardzo. i fakt, ze nie mogę znieść jej bólu i cierpienia jest oczywisty, ale czy tak samo oczywiste jest to, że często to ja jestem ich przyczyną? pewnie nie, tylko czy da się to zmienić? coraz częściej myślę że to wręcz nie możliwe. razem z tą myślą przychodzi też ta , że beze mnie było by jej łatwiej. nienawidzę bezsilności, a to właśnie ona idzie w parze z całą tą sytuacja. czuję się beznadziejna, i może to egoistyczne ale mam dosyć tego uczucia i mam ogromną ochotę uwolnić się od całej tej sytuacji. kilkanaście lat temu, bawiąc się razem z nią w przedszkolu nigdy nie pomyślałabym że kiedyś ta przyjaźń będzie wymagała ode mnie tak wiele. ale damy radę. przetrwałyśmy już tyle nie powodzeń więc przetrwamy i to. przyjaźń, to nie tylko szczęście. /kochajnoo
|
|
|
pamiętaj, z każdego dna można się podnieść, nawet jeśli taplałaś się w nim cholernie długo. trochę odwagi i do dzieła. życie jest jedno a marzenia nie kosztują. /kochajnoo
|
|
|
czasami nawet jeden krok po za granicę wytrzymałości staję się bezpowrotną drogą do klęski. / kochajnoo
|
|
|
owszem, może i ponownie zagościłeś w moim życiu - ale to już nie to samo. obiecałam sobie nigdy więcej przez Ciebie nie cierpieć, więc to teraz ja jestem tą gorszą. może i piszesz smsy, ale ja rzadko kiedy na nie odpisuję. może i dzwonisz, ale jakoś nie zawsze mam czas żeby odebrać. może i chcesz się spotykać, ale ja zazwyczaj mam inne plany. może i Ci zależy - ale ja jakoś na to zlewam. nie możesz już na mnie liczyć, nie jestem zawsze - tak jakbyś chciał. nie podam Ci pomocnej dłoni w każdej sytuacji. zmieniłam się. nigdy już się od Ciebie nie uzależnię, i nigdy już nie pozwolę Ci się do siebie zbliżyć na tyle, by stracić kontrolę. / veriolla
|
|
|
kiedy odszedł ja upadłam na same dno. tracąc kontakt ze światem jednocześnie niszczyłam się każdego zaćpanego wieczoru. zamykając się w sobie zaczęłam zatracać wszelkie życiowe plany i cele. ale z czasem wszystko zaczęło stawać się prostsze. z każdym miesiącem wspinałam się coraz wyżej i podnosiłam z bagna które pochłonęło mnie rok wcześniej. znowu złapałam rytm. widok jego z innymi pannami nie był już dla mnie żadnym fenomenem. żyłam swoim życiem. stałam się silniejsza. a teraz, po dwóch latach on wrócił. czyżby ironia losu? nie, po prostu życie w końcu się do mnie uśmiechnęło. teraz to on spadnie na samo dno i to on będzie patrzył błagalnym i zaćpanym wzrokiem za każdym razem kiedy będzie mijał mnie na ulicy. zemsta jest cholernie słodka./ kochajnoo
|
|
|
cz.2 'uzależniłem się. od twojego dotyku, smaku, uśmiechu - od ciebie całej. sama cholerna świadomość życia bez Ciebie ciągnie mnie na samo dno. zatracam się w tym bagnie. odezwij się bo ta cisza niedługo mnie wykończy. zadzwoń i wykrzycz jak bardzo mnie nienawidzisz. że nie chcesz mnie znać, że jestem zwykłym dupkiem. zrób cokolwiek, ale przerwij tą niepewność.przepraszam, to wszystko da się naprawić. zmienię się, tylko potrzebuje twojego wsparcia i trochę wiary.kochanie, wybacz.' czytając to czułam się fatalnie. jednak wspomnienie chwili w której zobaczyłam go po raz setny z flaszką i panienką wtulona w jego ramiona nie pozwalało na przebaczenie. byłam silna i miałam w chuj sił aby nie pozwolić na jego kolejne marne manipulacje. wyrzucając kwiaty do kosza i rwąc zdjęcia zapaliłam papierosa - tak bardzo nie cierpiał gdy dotykałam się tego gówna. / kochajnoo
|
|
|
cz.1 szykując się dziś rano do wyjścia do drzwi zapukał kurier. ze sobą miał ogromny bukiet moich ulubionych kwiatów. a mianowicie, mówiąc ogromny mam na myśli nie 20 a 60 luźno związanych róż bez zbędnych strojeń. 'jest pani wielką szczęściarą, facet ma gest' powiedział dostawca podając mi kwiaty. 'albo jest frajerem który myśli że w ten sposób odkupi swoje winy' wymamrotałam i żegnając się zamknęłam drzwi przed naprawdę uroczym, młodym chłopakiem. ze środka kwiatów delikatnie wystawała koperta. uznałam to za cholernie banalne jednak to był jedyny sposób na przekazanie mi jakiejkolwiek wiadomości od kiedy postanowiłam całkowicie urwać z nim kontakt. w środku był list i kilka wspólnych zdjęć. oglądanie ich było czymś w stylu terapii szokowej. nie mogąc powstrzymać płaczu zaczęłam czytać kartkę którą znalazłam.
|
|
|
cz.2 'daj spokój, nawet tego nie pamiętam. chyba nie będziesz robiła mi jazdy za to że jakaś wariatka wysłała mi jakiś głupi film. heej mała nie bądź zła' rzucił laptopa na łóżko i stanął naprzeciw mnie gładząc moje włosy. 'teraz ja jestem na miejscu tej wariatki. jestem zła, ale na siebie. że znowu dałam się nabrać. przecież to tylko gra w którą po raz kolejny dałam się wciągnąć. ty jak zwykle niedługo się znudzisz i znajdziesz jakąś nową naiwną panienkę która poleci na Twój luźny styl. cholera, jak jak mogłam być tak głupia?' powiedziałam i biorąc płaszcz szybko wyszłam z mieszkania. a on? dzwonił setki razy i wysyłał milion smsów próbując się usprawiedliwić. jestem cholerną naiwniaczką, wiem. / kochajnoo
|
|
|
cz.1 siedzieliśmy w jego mieszkaniu. kiedy on jak zwykle próbował stworzyć coś jadalnego w kuchni, ja przeglądałam strony z ciuchami na jego laptopie. po jakichś 15 minutach dostał wiadomość 'zobacz, może wtedy zrozumiesz jak wiele straciliśmy..' napisała jego była. nie mówiąc nic odtworzyłam film który był w załączniku. było tam sklepane kilka filmików których głównymi postaciami była ona i on, mój facet. nie mogąc wydusić ani słowa oglądałam jak razem wygłupiają się na placu zabaw, jak co chwilę wywalają się na pustym lodowisku, jak razem pilnują jego małego braciszka. patrzyłam jak ukochana mi osoba całuje inne usta, tuli inne ciało i rozbawia inne oczy. 'co oglądasz?' zapytał siadając obok mnie. 'moją przyszłość' wyszeptałam oddając laptopa. po kilku minutach sytuacja była jasna 'słońce, proszę Cię, przecież to tylko parę nic nieznaczących obrazów' wymruczał całując mnie w czoło. 'nie wierzę, przecież byłeś tu taki szczęśliwy..'
|
|
|
|