|
Nie myśl sobie, że jeżeli uśmiecham się cały dzień, to wszystko wróciło do normy. Sztukę sztucznego uśmiechu opanowałam do perfekcji. Nawet nie jesteś świadomy tego, kiedy ją stosuję.
|
|
|
Mam zły dzień. Tydzień. Miesiąc. Rok. Życie.
|
|
|
Prawdziwi przyjaciele to Ci, którzy są przy Tobie, gdy dobrze Ci się wiedzie. Dopingują Ci, gdy jest źle i cieszą się z Twoich zwycięstw.
|
|
|
Dlaczego łzy w moich oczach sprawiają, że każdy pyta o Ciebie?
|
|
|
Za wczorajszy zapach tytoniu, za dzisiejszą niestałość, za jutrzejszą niepewność.
|
|
|
Jeszcze długo będę odwracać głowę na dźwięk Twojego imienia.
|
|
|
Tęsknimy, a ból rozrywa nam serce na małe kawałeczki. Każda z tych małych części to zupełnie inne cierpienie, które lokuje się w najmniej odpowiednim miejscu. Najbardziej bolą te drobinki, które wpadają wgłąb, potrafią drasnąć nasze czułe miejsce i pędzić dalej. Każdy z nas ma w sobie takie mikroskopijne cząsteczki z życia. Przyjaciele, miłość, nadzieja, wiara to tylko kilka z nich, nieliczna ilość, która każdego dnia rani.
|
|
|
Gdy patrzysz komuś w oczy przepełnione serca żalem, myślisz znasz go całe życie ale nie znasz wcale.
|
|
|
Mów szeptem, jeśli mówisz o miłości.
|
|
|
Alkohol już nie pomaga, nie oglądam zdjęć, bo brak mi odwagi.
|
|
|
2.Abyś nauczyła mnie dawać Ci bukiety miłości i czekoladki szczęścia bez śladów krwi od noży słów.Błagam,wyrwij kata wszelkiego życia w moich tkankach i bądź firmamentem moich ust,by wciąż potrafiły się uśmiechać.
|
|
|
1.Moje płuca jak tłoki mechaniczne wertują
powietrze do serca,otóre pompuje
samodestrukcje.Nie potrafię zliczyć nocy kiedy
leżałem z toną myśli i nie potrafiłem
się podnieść.To tak jakbym chciał policzyć
każdą kroplę w oceanie po kolei.Patrzę na
Słońce,które rozświetla moje ciało tak jak
świeca mapę z tajnym kodem do skarbu.U
mnie są to szlaki blizn,przecięć,
draśnięć wprost do epicentrum moich uczuć.To droga kręta i zawiła,mój labirynt
wspomnień.Jeśli przedrzesz się przez puszczę
pogrzebów mojego serca i pieśni żałobnych mej
duszy znajdziesz się tam,ale zatkaj uszy,ponieważ usłyszysz przerażający krzyk
mordowanych uczuć.Katowane,duszone,krojone,miażdżone wyją o ratunek, ale ściany
są szczelne.Usłyszysz ich błagania jedynie
wchodząc do epicentrum bądź,gdy w moim
pustych dziurach źrenicowych ujrzysz sens swojego jutra i kolejne lata.Chciałbym byś pokazała małemu chłopcu,którym jestem,że niewolno krzywdzić i zabijać.
|
|
|
|