 |
wiesz jak często robię coś przeciwko sobie. jak biorę oddech wdychając to usyfione powietrze, przesiąknięte kłamstwami, zdradami i innymi okrucieństwami. jak często muszę patrzeć na rzeczy których nie chce widzieć, i to nie kwestia tego żeby zamknąć oczy. jak często nie mam chęci, żeby wstać z łóżka, nie mam ochoty na nic. ulubione lody, film, muzykę czy jego obecność. jak często za uśmiechem skrywam smutek. jak często chcę rozwalić lustro bo widzę tam siebie, tą podłą babę. jak nienawidzę własnych wspomnień. jak często mam ochotę się poddać, wypisać z życia. jak najnormalniej mam dosyć wszystkiego, a najbardziej to siebie / slaglove
|
|
 |
w życiu wszystko można podsumować krótkim, sarkastycznym 'bywa'.
|
|
 |
Wiem , że chcesz mojej porażki . Wiem , że czekasz kiedy tylko świat zawali mi się pod nogami , a ja nie będę miała siłę by się podnieść . Nie jesteś sama - wiem , że wielu dziewczynom zrobiło by się lepiej gdyby coś poszło nie po mojej myśli , jednak na razie to ja patrze na wasze porażki . Na to jak się upokarzacie chcąc mnie zniszczyć , może kiedyś role się odwrócą , ale ja mam coś czego wy nie macie . Mam honor .
|
|
 |
lubię jego oczy tak często przejarane , lubię jego rozkminy zazwyczaj pojebane .
lubię jego styl , tak ten przekozacki , lubię jego głos cholernie arogancki.
|
|
 |
Mam dość, nie mogę już dłużej wytrzymać, zaraz otworzę okienko rozmowy i napisze Ci o wszystkim, jak bardzo kocham, jak bardzo tęsknie, jak niesamowicie jesteś ważny, jak fatalnie radzę sobie bez Ciebie.
|
|
 |
- To dziwne... On w ogóle nie jest w moim typie, mój ideał urody jest zupełnie od niego odległy. Ale coś mnie w nim tak intryguje, że nie mogę przestać o nim myśleć. Pociąga mnie jak nikt nigdy dotąd. Nie wiem co się ze mną stało. - A ja wiem. Dorosłaś. Pokochałaś prawdziwie. Nie jego ciało, a jego duszę.
|
|
 |
Siedząc na ławce myślałam o tym jak bardzo tęsknie za latem. Nigdy nie sądziłam, że będe tak wrogo nastawiona do zimy, minęły zaledwie kilka dni ferii, a ja już miałam dosyć. nie chce już siedzienia o 18 w parku, wpatrując sie w gwiazdy, nie chce zimna, śniegu szerokich bluz i rękawiczek. tęsknie za chodzeniem po plaży i zachodzie słońca dopiero o 23. tęsknie za zimnym desperadossem ochładzającym całe ciało i całonocnymi wypadami pod namiot. tęsknie za wspomnieniami związanymi z latem i z nim...
|
|
 |
Jesteśmy beznadziejni, przelewamy miłość przez kable.
|
|
 |
skrupulatnie przypomnę ci każdą chwilę. siedzenie na najwyższym szczeblu drabinek by obserwować zachód słońca czy poranki na tarasie witane z kawą dłoni, planując resztę dnia, resztę życia wspólnie. wyrecytuje ci każde kocham. rano, wieczorem, popołudniu. w samochodzie, windzie czy w sklepie. zacytuje ci skradzione pocałunki przy odrabianiu lekcji czy robieniu obiadu. przywrócę ci pamięć słów jakie wplatałeś w moją głowę gdy scyzorykiem na ławce w parku wyryłeś nasze inicjały, mówiłeś że tylko nasze dogłębne spojrzenia są w stanie zatrzymać chociaż na chwilę wskazówki zegara. przypomniełeś już sobie naszą miłość? nadal przystajesz przy tym że to była zwykła pomyłka? / slaglove
|
|
 |
zgubił mnie po drodze . między litrem wypitej wódki , a trzecim skrętem
|
|
 |
cofaj się tylko po to, by wziąć rozbieg
|
|
|
|