|
uwielbiam siedzieć na parapecie, patrzeć na krople deszczu spływające po szybie.. wyobrażam wtedy sobie, że jestem tą czarną chmurą, która z bezradności wylewa miliony kropli.. łez..
|
|
|
rób to, co uważasz za słuszne. nie odbiegaj od normy, jaką sobie wytyczyłeś.
|
|
|
chciałam być szczęśliwa - nie wyszło. chciałam dobrze - nie wyszło.. nie wyszło.. - codzienne podsumowanie działań.
|
|
|
upadamy po to, by potem wstać..
|
|
|
obudziła się wczesnym porankiem, wychyliła głowę przez otworzone okno. promienie słońca niewinnie padały na jej bladą twarz. zamknęła oczy. uśmiechnęła się. wyszła do ogrodu, położyła się na trawie, i powiedziała pewna siebie: '' tak, jestem szczęśliwa... ''.
|
|
|
z opuchniętymi od łez oczami wybiegła z domu, trzaskając drzwiami. biegła przed siebie, nie czując nic. uciekała. uciekała od wspomnień. nie mając już siły usiadła na konarze starej lipy.. rozpłakała się na dobre. zawiedzionym wzrokiem spojrzała w pełne gwiazd niebo, i łamiącym się głosem spytała 'dlaczego ?'.
|
|
|
Ona była inna. Zawsze uśmiechnięta , lecz strasznie naiwna ! Bardzo go kochała lecz on zaczął ją unikać. Mieli się spotkać dnia następnego , czuła że to już koniec ich życia wspólnego. Nie mogła już wytrzymać , przyszła do ich miejsca pół godziny przed czasem , zobaczyła go z inną , nie miala już siły , czuła jak jej serce już nie daje rady , nie chciala już żyć ! poszła do parku , wzięła żyletkę. Myślała o tym ile ich łączyło , wtedy przybiegł on powiedział ; kochanie , co ty robisz? ona ; już nie mam siły , z jej rąk ciekła krew , aż serce przestało jej bić. Płakał , zrobił to i powiedział ; już na zawsze będziemy razem.
|
|
|
a nadzieja ją zniszczyła. zniszczyła ją i jej dotychczasową siłę, dzięki której przezwyciężała te marne, bezsensowne uroki życiowe.
|
|
|
nie przerywaj ciszy, która nas łączy. dzięki niej mogę beztrosko żyć, dokładnie tak jak dawniej.
|
|
|
bezmyślnie brnie w szczegóły niespodziewanego życia.
|
|
|
znajdowałam się poniżej poziomu przewidywalnego humoru każdego człowieka. powodem tego było to, że nie wiedziałam, co jest grane. kiedy się dowiedziałam, powoli jakaś niewidzialna dłoń pomogła wydostać mi się z tego dołka. jednakże to nie zmienia faktu, że do szczęścia mi daleko.
|
|
|
rozmowa w tym wypadku będzie najrozsądniejszym wyjściem z dość niekomfortowej sytuacji.
|
|
|
|