|
wiele się pozmieniało. kolejny rozdział w moim życiu musiałam zamknąć chociaż on się jeszcze w pełni nie rozpoczął. zgubiłam w tym wszystkim sens życia, który dla mnie istniał, a który próbowałam naprawdę zdobyć. myślałam, że to wszystko się uda, ale moja niechęć do tego mnie przerosła. straciłam siłę i motywację do walki, ponieważ to co było dla mnie ważne powoli zaczęło się ode mnie oddalać. życie stało się bezbarwne, samotność okazała się jedynym przyjacielem, który nadzwyczaj nie chce się ode mnie odsunąć pomimo tego, że to odpycham. przegrywam sama ze sobą. moje słabości są silniejsze od silnej woli, którą zawsze miałam. zbyt wiele teraz się zmieniło, aby i moje podejście było pozytywne. smutek, szarość i samotność to nieodłączne cechy, których się nie pozbędę szybko.
|
|
|
z pozoru? wszystko wygląda normalnie, ale kiedy zagłębiam się w te wszystkie tematy, niedomówienia i kłamstwa widzę u każdego jedną wspólną cechę, która łączy ich na taki sposób, że zaczynam mieć coraz więcej wątpliwości. staje się wtedy coraz bardziej niepewna, ponieważ nie wiem, która strona życia jest naprawdę dobra. a co jeśli właśnie wybiorę jedną grupę, a po paru dniach okaże się, że to był najgorszy błąd mojego życia, bo straciłam ludzi, na których mi zależy? a zaś z drugiej strony, jaką mam mieć pewność, że pierwsza grupa mnie nie będzie chciała zniszczyć jeżeli to nie oni zostaną wybrani? wszystko jest takie sprzeczne ze sobą. za dużo tworzy się paradoksów w moich myślach. zbyt wiele porównań, chwil niepewności, niedomówień... dlaczego więc nie można tego załatwić w normalny sposób poprzez spokojną rozmowę, która nie będzie przepełniona nienawiścią, żalem, łzami i złością..? przecież można to zrobić, przyjaciele tak robią, prawda? tylko, że wszyscy muszą tego chcieć...
|
|
|
I really need you in my life, cuz things ain’t right.
|
|
|
chciałabym o Tobie zapomnieć i odejść.
|
|
|
No i gdzie jesteś? Zapomniałeś już, jak obiecałeś, że nigdy nie odpuścić, i że zawsze będziesz przy mnie, gdy tylko coś będzie nie tak? Dlaczego obiecałeś, że pomimo rozstania naszych dróg będę mogła na Tobie polegać? Dlaczego obiecałeś mi, że zawsze będziesz przy mnie nawet jeżeli nasze serca, ciała, dusze będę od siebie oddalone? Dlaczego nie czułam Twojej obecności, gdy telepatycznie Cię wołałam? Dlaczego tylko na mojej twarzy były mnóstwo łez, a w głowie masa dziwnych myśli, których nie byłam w stanie z siebie wyrzucić? Dlaczego myśląc o Tobie czułam w sercu pustkę, której nie byłam w żaden sposób zapełnić? Dlaczego tak po prostu pozwoliłeś, aby nasza przyjaźń się skończyła…? Dlaczego nie pozwalasz mi się ze sobą kontaktować, pisać do Ciebie i czasami z Tobą rozmawiać? Dlaczego w tak łatwy sposób mnie odrzucasz, gdy daję Ci znak, że nie radzę sobie bez Ciebie..?
|
|
|
nie myśl o tym co będzie, ciesz się tym co jest.
|
|
|
Życie się zmieniło. Ktoś odszedł, nastąpiła cisza i pojawiły się zupełnie nowe osoby. Sprawiły, że moje monotonne życie nagle się odmieniło. Zdecydowanie to wszystko poszło na duży plus. Przy nich potrafię się śmiać z każdej głupoty, a rozmowy tak naprawdę nie mają końca. Ten sam tok myślenia sprawia, że bardzo dobrze się rozumiemy. Wymieniamy się jedynie różnymi poglądami, które tak naprawdę prawie się nie różnią niczym od siebie. Jedynie czasem, któreś z nas jest bardziej odważniejsze i daje sygnał drugiej osobie by ta jakoś reagowała i zdobywała upragniony cel. Wszyscy mamy na siebie jakiś wpływ i to sprawia, że jesteśmy w stanie cieszyć się każdą wspólnie spędzoną chwilą. W końcu to jest lepsze od całej reszty. Bo rzadko kiedy smutek gości u nas, a jak już to mamy wspólne sposoby na pozbycie się go. A jednym z nich jest właśnie szczera rozmowa.
|
|
|
Czym mnie oczarował? Nie wiem. Może tym swoim charakterem, podobnym tokiem myślenia, tym, że potrafimy się w wielu sprawach zgadzać i nie potrzebujemy słów by się porozumieć? Każde nasze wspólne spojrzenie sprawia, że oboje wiemy o co nam chodzi, czego chcemy, czego pragniemy. Znamy oboje swoją przeszłość, nie mamy przed sobą tajemnic,a to sprawia, że idziemy przed siebie, do przodu i nie przejmujemy się niczym. Wzajemnie się akceptujemy, rozumiemy własne błędy. Wspólnie naprawiamy to co zostało przez nas zniszczone, gdy jeszcze się nie znaliśmy. Uczymy się wszystkiego na błędach i próbujemy omijać problemy. I pomimo, że nie jesteśmy długo ze sobą, znamy się jakiś czas , to nasz związek dopiero rozkwita i oboje mamy świadomość, że jeszcze wiele przygód przed nami. Lecz oboje chcemy dążyć do tego by było, jak najlepiej. Nie chcemy żyć marzeniami, czy planami. Spoglądamy bardziej realistycznie na świat i ludzi, a to pomaga nam podejmować większość decyzji, które są stawiane przed nami.
|
|
|
Dzień, w którym pierwszy raz Go zobaczyłam, kiedy usłyszałam na skype Jego głos był szalony. Przepełniony strachem, obawą przed odrzuceniem, aż tu nagle wszystko potoczyło się zupełnie inaczej niż przypuszczałam. Mieliśmy zaryzykować, usłyszeć siebie i pokazać się na żywo. Zdjęcia nie oddawały tego jacy jesteśmy naprawdę. Bo przecież na każdym zdjęciu wyglądamy zupełnie inaczej. A tak? Mogliśmy ze sobą rozmawiać, uśmiechać się do siebie, uczyć się tego, jakie gesty wykonujemy, gdy gadamy przez kamerkę. Pamiętam, jak kłóciłam się z Nim , że nie włączę tej kamerki, że szybko ucieknie od komputera, ale nawet nie zdawałam sobie sprawy, jak szybko mnie przekonał do siebie. Przechytrzył na swoją stronę również siostrę, a to sprawiło, że nie miałam już szansy od tego uciec. I szczerze? Nie żałuję. Bo pomimo tego strachu i obaw zobaczyłam po drugiej stronie cudownego faceta, który sprawia, że na samą myśl o Nim pojawiają się rumieńce na moich policzkach.
|
|
|
Nie chcę być Twoją zabawką, kimś kogo możesz mieć w każdej chwili na własne zawołanie. Nie jestem już tą samą osobę co kiedyś. Nie pozwalam sobą pomiatać. Nie daję się zwodzić, jak kiedyś. Nie możesz mnie nazwać szmatą, bo tego miana już nie noszę. Zerwałam ostatecznie z przeszłością, przestałam być uległa na każdą prośbę, czy decyzję innej osoby. Teraz to ja zaczynam życie według własnych reguł, czy zasad. I wiem, że jeżeli komuś to się nie podoba, to oznacza, że nie jest wart, aby gościć przy mnie dłużej niż ja sama będę tego chciała. Nie boję się również wyzwań, wręcz przeciwnie. Ryzyko jest dla mnie czymś niezwykle ekscytującym, czymś co daje siłę, wiarę i pozbawia wszelkiej nadziei, a zaś pozwala patrzeć na każdą przygodę bardziej w realistyczny sposób. Stałam się również bardziej niezależna, waleczna. Bo wygrywam to czego chcę. I nie boję się mówić o tym co najbardziej zniszczyło, co zabolało, a co po prostu powinno pozostać na zawsze tajemnicą.
|
|
|
Zabolał mnie Twój bezsensowny ruch. Nie wiem dlaczego, nie wiem po co, ale wiem jedynie tyle, że to co zrobiłeś sprawiło Ci niezwykłą przyjemność. Próbowałeś zagrać na moich uczuciach, na moim sercu i sumieniu? Myślałeś, że będę pozytywnie nastawiona wiele dni na Twój przyjazd? Przykro mi, myliłeś się. I to bardzo się myliłeś. Czekałam jedynie na Ciebie kilka godzin, a potem zrozumiałam, że to nie ma sensu. Wiedziałam, że po raz kolejny zostałam okłamana przez osobę, która chciała, abym jej zaufała. Jednak to nie miało żadnego znaczenia, bo ile razy można ufać ludziom, skoro i tak istnieje świadomość, że się idzie łatwo na nich zawieść? To było oczywiste, wręcz nastawione od samego początku na porażkę. Lecz nie chcę nawet o Tobie w tej chwili słyszeć. Nie czuję nic prócz pieprzonej obojętności względem Ciebie. A jeżeli się do mnie odezwiesz, napiszesz.. To musisz być świadomy tego, że bardzo wiele ryzykujesz. Ze mną się tak nie pogrywa, kochanie.
|
|
|
Cały czas jesteś przed moimi oczami. Nie potrafię, a nawet nie chcę wyrzucić Cię z moich myśli. Powoli zaczynam ograniczać mówienie o Tobie, aby ktoś nie powiedział, że jestem od Ciebie uzależniona. Ale wiesz co? Chyba tak długo ciągnąć się tego nie da. Nie wiem czemu, ale im dłużej się powstrzymuję przed tym by napisać do Ciebie to odczuwam wewnętrzną pustkę. Odczuwam to coś, czego nie potrafię pojąć i określić żadnymi słowami jakie to jest uczucie. Bo to coś niezwykle trudnego. I przepraszam, ale nie będę długo milczała. Nie dam rady. Bo dzień bez Ciebie jest już ciężki. A dzień bez pisania do Ciebie o wszystkim jest już koszmarem.
|
|
|
|