|
Nigdy więcej nie usłysz ode mnie nikt, że jestem słaba. Bo ja się nie dam oszukiwać. Nie pozwolę sobie na to, aby ktoś mnie kłamał. Nie dam się zwodzić i bawić moim kosztem. Tego by było za wiele. Teraz nastał czas na prawdziwe zmiany. I to nie jest nic związane z tym, że się zmienia pora roku to i życie trzeba poukładać inaczej. Ja już od pewnego czasu zaczęłam dojrzewać do tego by coś zmienić, by z czymś skończyć. Bo, ile można zagłębiać się w dawne sprawy, które nie mają już żadnego znaczenia, które tracą z każdą chwilą ból, który mi wiecznie przynosiły? Dość tego. Kiedyś trzeba zrobić ten pierwszy krok i odciąć się od tego co pozostało, a jeszcze nie zniszczyło.
|
|
|
Naucz mnie żyć. Naucz mnie czym jest szczęścia. Pokaż mi co znaczy radość. Spraw bym kiedyś potrafiła mieć realne plany na przyszłość. Pokaż mi, że istnieją jeszcze wartościowe osoby, którym mogę ufać. Proszę, nie zostawiaj mnie samej z tym wszystkim i bądź. Bo ja chcę się przy Tobie uczyć wszystkiego tego, co przez ostatni czas było dla mnie niedostępne.
|
|
|
Nie zostałam skazana na wieczną samotność. Jedynie na długie lata cierpienia, które miały czegoś nowego mnie nauczyć. Życie sprawiło, że wiele łez wylałam przez wszystkie sytuacje, które kiedyś miały miejsce. To przecież było dla mnie lekcją, nauczką na dalszą przyszłość. Mogłam na podstawie swoich błędów błądzić innymi ścieżkami. Mogłam przestać się bać i ratować swój los. Lecz ja miałam własną wizję świata. Nie chciałam korzystać z nauki i uczyć się na błędach. Uwielbiałam wręcz ból. Sprawiał, że czułam się nieco silniejsza. Dlatego nigdy nie słuchałam nikogo. Widziałam wszystko w różnych barwach. Znałam wiele wyjść z pewnych sytuacji dlatego chciałam próbować wszystkiego...
|
|
|
Szczęście? Jeszcze kilka miesięcy temu powiedziałam, że ono dla mnie nie istnieje. A jest inaczej, wręcz przeciwnie. Ono istnieje, oni istnieją. Są przy mnie, są dla mnie, a to sprawia, że uśmiech pojawia się na mojej twarzy. Są dwójką ludzi u boku, których odzyskałam coś co zostało przeze mnie utracone kilka miesięcy temu. Zaczęłam się przy nich uśmiechać, wierzyć w swoje możliwości. Przestałam się w końcu poddawać. Podejmuję teraz rozsądniejsze decyzje. Oni pokazują mi, jak można spojrzeć na daną sprawę z różnej perspektywy. Nie robią czegoś na pokaz. Mówią wprost co myślą, co czują, czego chcą , co im się nie podoba. Sprawiają, że życie nabiera barw. Nie chcę ich stracić. Nie chcę by ta dwójka rodzeństwa odeszła i nie ważne pod jaką postacią będą, to i tak będą dla mnie kimś ważnym. Ja chcę jedynie, aby oni byli.
|
|
|
Ja już nie tęsknie i nie myślę o Nim. On po prostu nie istnieje w moim życiu. Znikł? Tak, to była Jego dobrowolna decyzja, której nie miałam zamiaru zmieniać. Skoro sam chciał to zrobić, to wiedział czym się kieruje. Mnie nawet nie zainteresowały powody szaleńczego zniknięcia.To było przecież oczywiste. Chciał zacząć wszystko od nowa. Znalazł kogoś innego z kim może żyć. I nie obchodzi mnie to, jak im się układa. Ja mam teraz w głowie coś ważniejszego Chcę myśleć o swoim szczęściu, które na mnie gdzieś czeka. I wiem, że jeżeli teraz nie wykorzystam okazji, to stracę swoją szansę, która została mi dana. A tego tak łatwo nie odpuszczę. Nie pozwolę by po raz kolejny coś mignęło przed moimi oczami.
|
|
|
Znasz mnie. Znasz moje przyzwyczajenia. Moje częste myśli, plany, marzenia. Wiesz kim chcę zostać w przyszłości. Znasz moje życiowe wydarzenia, które nauczyły mnie czegoś nowego, czegoś co pozwoliło mi wyrosnąć z dzieciństwa i szybko dojrzeć. Wiesz, jak się zachowuję, gdy tylko z Tobą rozmawiam. Wiesz, jak potrafię być niecierpliwa, gdy tęsknie za kimś cholernie mi ważnym. Wiesz, jak potrafię kochać. Znasz praktycznie mój życiorys i wciąż się go uczysz na pamięć. Poznajesz mnie coraz bardziej każdego dnia. Myślisz, ba, Ty masz tą stuprocentową pewność kim jestem i jaka jestem. Lecz czy to prawda? Przecież nie jesteś w stanie nadążyć za tym co się dzieje ze mną i moim życiem. Masz jedynie własną wizję tego, jak się zachowuję. A cała reszta dla Ciebie nie ma znaczenia. Bo nie rozumiesz, jak bardzo się zmieniłam od Twojego odejścia.
|
|
|
Szczerze? Chcesz znać prawdę i wyłącznie szczerą prawdę? To proszę Cię bardzo, ale nie licz na żaden szacunek więcej z mojej strony. Tak, właśnie teraz w to sobotnie, ciepłe popołudnie zawiodłam się na Tobie. Wykreślam Cię z mojego życia na zawsze. Nie pytaj się mnie o co chodzi, Ty sam doskonale wiesz. Dałeś słowo, że tu będziesz, że teraz będziesz przy mnie, że nadrobimy stracony czas, a gdzie do cholery jesteś? Wysyłam do Ciebie wiadomości - dochodzę. Dzwonię? Poczta się nagle włącza. Więc o co w tym wszystkim chodzi, możesz mi to powiedzieć? Naprawdę nie rozumiem Twojego postępowania, ale wiem jedno. Ja nie będę chciała słuchać Twoich wyjaśnień, nie. Dla mnie za chwilę będziesz skończonym rozdziałem, dupkiem i egoistą. Nie będzie mnie nic obchodziło, co będziesz próbował mi wmówić. Daję Ci ostatnią szansę. Masz się odezwać, inaczej później zobaczysz jaka potrafię być. Nie będę, ani miła, ani uśmiechnięta. Tak przyjaciele nie postępują. Nie wystawiają kogoś na kim im zależy.
|
|
|
kiedyś potrzebowałam czegoś więcej, aby poznać smak szczęścia. dziś wystarczy mi prawdziwa przyjaciółka, której mogę zaufać, która tak zwyczajnie będzie przy mnie, wywołując przy tym codzienny uśmiech na twarzy. ♥
|
|
|
brakuje mi już słów, aby opisać, jak za nim tęsknie. nie znałam siebie z tej strony. nigdy się tak nie zachowywałam. czuję, że zależy mi na nim, a jednocześnie boję się tego co nastanie w przyszłości. boję się kolejnego odrzucenia, bo w końcu i taką możliwość powinnam brać pod uwagę, ponieważ wiem, jak życie potrafi skopać człowieka, gdy ten poczuje coś więcej niż zwykłe zauroczenie..
|
|
|
nigdy mnie nie poznałeś. nie chciałeś z resztą mnie znać. wolałeś krytykować, osądzać, wydawać własne opinie, lecz nie poznawałeś mojego serca i duszy. nie widziałeś, jaka naprawdę potrafię być. podrzucałeś mi jedynie przeszkody pod nogi, które sprawiały ci radość przy każdym moim nowym potknięciu, ale nie wiedziałeś, że to sprawia, iż staję się silniejsza. każdy błąd uczył mnie czegoś nowego. motywował do działania, lecz mój cel był przesłoniony, ślepą i nieodwzajemnioną miłością. jednak teraz już tego nie ma. już dawno przestałam cię kochać. i wiesz co? całkiem dobrze mi się żyje bez ciebie. nie mam już poczucia świadomości, że muszę być na każde twoje zawołanie. teraz to ja dyktuję warunki i rozdaję karty.
|
|
|
kiedyś tęsknota było moim skutkiem ubocznym miłości, a dziś uczy mnie, jak ważną jest on osobą w moim życiu.
|
|
|
cześć,. tak, to ja. przyszłam po raz pierwszy od kilku miesięcy cię odwiedzić, widzisz? jesteś teraz w innym świecie, gdzie odczuwasz spokój i bezpieczeństwo. nie wiem od czego mam zacząć. chyba najlepiej od początku, prawda? widzisz, coś zaczęło się na nowo zmieniać w moim życiu. będąc tu i patrząc na widniejącą tabliczkę z datą twojej śmierci nie mogę wciąż uwierzyć, że tyle lat ciebie już nie ma na tym świecie. bardzo za tobą tęsknie. brakuje mi twoich wygłupów, tego jaki byłeś. nie ważne, że miałeś poplątane życie, z którego choroba cię uwolniła. ważny był sam fakt, że byłeś. byłeś częścią naszej rodziny, a nawet nadal jesteś. jednak bez ciebie to wszystko wygląda inaczej. młody się zmienia, nie chodzi już do ciebie, nie ma tych śmiesznych żartów, które mu opowiadałeś. ja też wychodzę na prostą, ale jednak coś mnie nadal gryzie. ty już wiesz co. na pewno wiesz i widzisz, jak nie radzę sobie z pewnymi problemami. proszę, pomóż mi z tym i odezwij się w śnie. potrzebuję cię.
|
|
|
|