|
To co nas kiedyś połączyło to było wyłącznie banalnym uczuciem, które występuje u większości nastolatków. Jednak nasza znajomość już tak banalnie nie mogła się zakończyć i to było widoczne od pierwszej chwili, kiedy tylko zaczęliśmy na poważnie ze sobą rozmawiać. Coś nas kusiło i zbliżało do siebie. Może z Twojej strony to była wyłącznie zabawa, ale czułam, że jesteś mi kimś bliskim, cholernie bliskim. Czy się myliłam? Owszem, że nie. Pomiędzy nami i naszą znajomością występowało wiele różnych sprzeczności, kłótni, nieporozumień czy rozstań, ale zawsze było to coś co jednak na zawsze nie odchodziło. Była przyjaźń, na której można było polegać i czasami jeszcze wciąż można to czuć pomimo, że dziś jesteśmy już zupełnie innymi ludźmi. Nadal ze sobą rozmawiamy, ale nie tak, jak kiedyś. Nie czujemy już dawnej miłości, ale przynajmniej jakieś wspomnienia w nas pozostały. I to jest coś o co powinniśmy walczyć, coś co powinno być przez nas pielęgnowane, a nie odrzucane.
|
|
|
Chodź, opowiem Ci bajkę o przyjaźni, która miała trwać wiecznie, a zjebała się przy pierwszym zauroczeniu.
|
|
|
Twoje słowa uderzają we mnie z niebywałą łatwością. Nie wiem jak Ty to robisz, ale masz prawdziwy dar, którego ludzie mogą Ci zazdrościć, i którego powinni się od Ciebie wyłącznie uczyć. Potrafisz przewidzieć każdy mój ruch, ale również jesteś w stanie przy tym perfekcyjnie zranić. Dobierasz tak skrupulatnie słowa, że nawet nie wiadomo kiedy, a Twoje działanie zostaje potępione bądź pochwalone. Zadajesz ciosy niewłaściwymi ruchami, błędnym posunięciami, ale widzisz.. To właśnie w Tobie jest najlepsze, a nawet najpiękniejsze. Twoje ruchy, gesty są tak trudne do przewidzenia, że osoba, która zna Ciebie tyle lat nie jest w stanie powiedzieć, jak za chwilę się zachowasz. Może to ludzi w Tobie kręci, ale na dłuższą metę staje się jednak nie do wytrzymania. Czymś takim coś w człowieku zabijasz, ranisz tym, albo po prostu wewnętrznie niszczysz, bo nie zdajesz sobie sprawy z tego, ile ciosów przejdzie przez wnętrze drugiej osoby, zanim ta zda sobie sprawę, ile jesteś wart.
|
|
|
Masz rację, kochanie. Nie jestem wierna Tobie ani tym bardziej własnym zasadom, bo nauczyłam się tego właśnie od Ciebie. Łamania zasad, przekraczanie każdej granicy poczynając od lojalności, a kończąc na moralności... Przecież to było tak uwielbiane przez Ciebie, pamiętasz? Zawsze kierowałeś się jedynie spontaniczną decyzją, rzadko kiedy coś było przez Ciebie przemyślane. Grałeś w otwarte karty, a ja szłam w tym samym kierunku co Ty. Nie krępowałam się przed niczym. Nie musiałam nigdzie uciekać, bo zdawałam sobie sprawę, że ruch, który wykonam zawsze będzie przez Ciebie pochwalony. Nie musiałam się bać żadnych konsekwencji, bo zdawałam sobie sprawę z tego, że nie będę płacić, aż tak surowej kary za błędy, które w ówczesnym czasie popełniałam. Sam mi to powtarzałeś wiele razy, że mam walczyć i nie oglądać się za siebie. Dążyć do celu, który sobie wyznaczę nawet po trupach. I tak właśnie robić chciałam. Chciałam i robiłam nie zważając na konsekwencje zachowania.
|
|
|
Witaj w moim świecie, gdzie miłość przestała istnieć, a przyjaźń odeszła w zapomnienie. Nie pozostało nic. Może jedynie odrobina egoizmu, połączonego z silną tęsknotą i krwawiącym usilnie sercem, ale wiesz... Poradzę sobie z tym. Nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych. Upadłam, ale zrobię krok do przodu. Nawet jeżeli będę musiała przebyć długą i ciężką drogę na kolanach, aby chwycić za kolejny szczebel w życiu. Zrobię to. Zrobię to, bo wiem czego chcę i czego oczekuję nie tylko od siebie, ale od całego istnienia. Poddawanie się? Oczywiście, to mój styl. Lecz zawsze wychodzę ze wszystkiego, a jeżeli się zdarzają potyczki no cóż... Życie byłoby bez tego nudne, nieprawdaż? Zobaczysz jeszcze nie raz moje zdjęcie, na którym uwieczniony zostanie uśmiech, błysk i szczęście, które zdobędę. A wtedy będziesz mógł jedynie żałować, że tak wiele straciłeś. Obiecuję Ci, że odczujesz ten gorzki smak własnego odejścia.
|
|
|
Rozmowy z Tobą skłaniały mnie do głębokich refleksji. Pozwalały mi spojrzeć na świat i ludzi z różnej perspektywy. Uczyłam się przy Tobie czegoś nowego, czegoś co przez długi czas było zakazane, ale wiesz, nie mówię, że to było złe, bo wręcz przeciwnie. Dałeś mi coś czego nie miałam wcześniej przy nikim innym, nauczyłam się dzięki znajomości z Tobą nowych, ciekawych rzeczy, których zapewne nikt inny by mi nie pokazał. Doświadczyłam przy Tobie również tego co nie zawsze było dobre. Stałeś się moim prywatnym nauczycielem, który pokazał mi co oznacza zabawa w związku od pierwszych dni razem. Pokazałeś mi również czym są kłamstwa, bo przecież wcześniej ich nie doświadczyłam. Uczyłeś mnie tego tak płynnie i perfekcyjnie, że nie zdążyłam się nawet obejrzeć za siebie, a stałam się lepszą aktorką od Ciebie. Poznałam przy tym smak czegoś nowego, czegoś czego nikt nie będzie w stanie mi odebrać, a co najważniejsze, to coś co będę mogła wykorzystywać już zawsze, gdy będę chciała się zemścić.
|
|
|
Nie potrafię przestać o Tobie myśleć i zapewne zdajesz sobie z tego sprawę. Nasza ostatnia rozmowa nie wyglądała nawet w minimalnym stopniu tak, jak tego chciałam. Miałeś prawo mnie osądzać o to wszystko, potępić za zachowanie i całą resztę, ale tamtej nocy łudziłam się, że mam w Tobie kogoś bliskiego, że wciąż jesteś moim przyjacielem. Otwierając się wtedy przed Tobą czułam, jak wiele ryzykuję. Wiedziałam, że to może być nasza ostatnia szczera rozmowa, bo pamiętałam jakie dałeś mi ultimatum parę lat wcześniej. Wyraziłeś swoje zdanie na to co zrobiłam, potępiłeś mnie, ale następnego dnia rozmawialiśmy normalnie. Myślałam, że coś jeszcze da się między nami odbudować, że może w małej cząstce powróci to co było kiedyś pomiędzy nami. Ta prawdziwa przyjaźń, o którą tyle walczyliśmy, pamiętasz? Łudziłam się, że to uczucie jeszcze w Tobie pozostało, ale jednak..To było wyłącznie moim chorym marzeniem. Od dnia ostatniej rozmowy staram się żyć bez Ciebie, ale jest coraz ciężej i trudniej.
|
|
|
Rozumiesz, że ja za Tobą wciąż tęsknie? Nie mogę tak łatwo zapomnieć o kimś przy kim spędziłam większą część swojego życia. Ciężko jest mi w tak prosty sposób pozbawić się wszystkim myśli, czy wspomnień. Nie potrafię tak żyć. Tym bardziej, że mam świadomość, że nasza znajomość była wyłącznie dla Ciebie zabawą. Ciężko jest mi to pojąć, jak mogłeś tak grać na moich nerwach i uczuciach, ale jednak coś mnie do Ciebie nadal przyciąga i nie pozwala o Tobie zapomnieć. Jesteś, a dokładniej byłeś obecny przy mnie w chwilach, gdy całe życie się sypało od góry do dołu. Pomagałeś, jak umiałeś. Krytykowałeś, karciłeś.. Czasami też dawałeś niezłą nauczkę, która mnie czegoś uczyła. Pozostawiłeś wiele niezapomnianych wspomnień przy mnie, a dziś? Każesz mi o sobie zapomnieć, odchodzisz bez żadnego pożegnania i dajesz mi wyraźnie do zrozumienia, że między nami nigdy nic nie było. Nic nas nie łączyło, a to co mówiliśmy sobie było stosem kłamstw, które szły wyłącznie w jedną stronę?
|
|
|
Twoja miłość wypaliła dziurę w moim sercu.
|
|
|
Jedyną osobą, która działa na mnie, jak płachta na czerwonego byka jesteś Ty sam. Działasz tak na mnie nie dlatego, że to jest impuls, czy chwila nieczystych emocji powiązanych ze złymi intencjami, które rodzą się w Twojej duszy, ale wyłącznie dlatego, że posiadasz w sobie wiele twarzy. To sprawia, że z dnia na dzień każdego coraz bardziej oszukujesz. Niszczysz i zabijasz. Lecz to co jest Twoimi negatywnymi cechami o dziwno przyciąga ludzi do Ciebie. Zabijasz każdego tym, że dopuszczasz z początku do siebie każdego, a następnie dajesz ludziom kopa, kiedy tylko zrobią jeden, maluteńki błąd, za który trzeba mocno płacić. Ale widzisz, to nie ma już dla mnie znaczenia. Jestem od Ciebie wolna i cieszę się wyłącznie z tego. Bo teraz wiem, że nie poddam się tak szybko i nie zdobędę się na chorą odwagę, aby zamienić z Tobą kilka prostych słów. Już nigdy więcej...
|
|
|
Czuję pustkę, głęboką nicość, w którym wpadam przez Ciebie. Z dnia na dzień jestem coraz bardziej oddalona od ludzi i świata. Nie ufam już sobie, nie ufam nikomu. Nie mówię, że żałuję czegoś, co zrobiłam przy Tobie, bo to byłoby głupotą. Może i popełniłam tamtego dnia błąd rozmawiając z Tobą, ulegając Tobie, ale wiedziałam co się stanie. Byłam przekonana, że kwestią czasu będą słowa, które od Ciebie usłyszę, ale wiesz co? Ja chciałam tego. Cholernie tego pragnęłam. Nie wiesz, ile to dla mnie znaczyło i nigdy się nie dowiesz. Bo ja już nie wykonam żadnego kroku względem Ciebie. Nie napiszę, nie zadzwonię.. Zamilknę na zawsze. Niedługo zmienię numer, a następnie adres i zapomnę o Tobie. Przestanę myśleć o tym, czy jesteś szczęśliwy, zdrowy, czy też coś się z Tobą dzieje. Wiem, to będzie jeszcze bardziej egoistyczne niż jest w obecnej chwili, ale powiedz mi, kochanie. Dlaczego ja mam to robić? Dlaczego mam całe życie wyciągać do Ciebie swoją dłoń, kiedy Ty nagle ode mnie odchodzisz?
|
|
|
Spojrzałam na stary numer, na gadu, gdzie kiedyś prowadziłam z Tobą rozmowy. Lista była zapełniona ludźmi, którzy byli akurat teraz dostępni. Widząc pierwszą literę Twojego imienia przestraszyłam się. Poczułam przypływ niespodziewanych emocji, żalu i bólu, którego nie jestem w stanie z siebie wydusić. W jednej chwili doszło do mnie bardzo wiele rzeczy. Od ponad roku nie mamy ze sobą kontaktu. Nie próbujemy się ze sobą kontaktować, a ja czuję w sercu rozpacz po stracie Ciebie. Miałam Cię przy sobie przez tyle lat. Byłeś przy mnie od momentu, kiedy opuściłam szpital i musiałam pod wpływem innych zacząć nowy rozdział życiu. Ty jako jedyny rozumiałeś co czuję. Pozwoliłeś mi mówić o wszystkim co się działo, pozwoliłeś również zwracać się do siebie ' braciszku'. Z pozoru to było dla nas zabawą. Przynajmniej tak to ustaliliśmy. Minęło jedynie kilka tygodni od codziennych rozmów z Tobą, a ja zrozumiałam, jak cholernie ważny się stałeś dla mojego serca.
|
|
|
|