 |
to jest ta chwila w której się zjawiasz i szepczesz ' mała ' II systematyczny_chaos
|
|
 |
Obserwuję jak to, co budowałam tyle czasu z łatwością, zaledwie w kilka chwil ulatuje bezpowrotnie. Patrzę jak papieros robi się coraz krótszy, jak ogień miejsce przy miejscu wypala resztki bezsensownej miłości. Dochodzę do momentu, w którym już nic nie da się zrobić. Wyrzucam papierosa, tak jak Ty wyrzuciłeś mnie ze swojego serca. Teraz widzę jak spada w dół, aby w końcu dotknąć dna, upaść na ziemię. Leży, dalej słabo się żarzy. Nikt go nie zauważa. Koniec. Papieros się wypalił, jak Twoje uczucie do mnie.
|
|
 |
jeszcze niedawno ukojeniem mojej duszy była czekolada z duża ilością lodów , dzisiaj ukojeniem spokojnie mogę nazwać żyletkę z dużą ilością przeróżnych leków II systematyczny_chaos
|
|
 |
kiedyś moim największym problemem było zawiązanie sznurówki, dziś jesteś nim Ty.II systematyczny_chaos
|
|
 |
zapomnimy. spalimy kilka paczek L&M, opróżnimy parę trunków, ulokujemy uczucia nie tam gdzie trzeba.przestaniemy żyć przeszłością , uda się , musi ./slaglove
|
|
 |
wsłuchiwałam się w rytmiczne uderzanie kropel deszczu,przejeżdżające auta, lefrektorami rozświetlały moją twarz ukazując czarne smugi, zatracałam się we wspomnieniach niczym w opróżnionej już butelce wódki, z każdą chwila uświadamiałam sobie że mam coraz mniej, a jedyne co mi pozostało to kilka promili krążących w żyłach, nikotynowy dym w płucach i resztki miłości w ledwie bijącym mięścniu po lewej stronie mojej klatki piersiowej./ slaglove
|
|
 |
a dziś spoglądam ze łzami na zwykły, szary obraz codzienności z nadzieją, że kiedyś będzie lepiej II systematyczny_chaos
|
|
 |
bo nic tak nie boli jak wspomnienia II systematyczny_chaos
|
|
 |
pamiętam ten dzień kiedy mówiłeś mi żeby postawić wszystko na jedną karte. postawiłam ufając Ci. dziś ? dziś nie żałuje II systematyczny_chaos
|
|
 |
tamtego wieczora chwyciłam kurtkę, telefon oraz słuchawki po czym wyszłam z domu.jak gdyby nic zaczęłam iść przed siebie. wiedziałam że każda łza spadająca po moim policzku co raz bardziej rozrywa moje serce mimo to nie przestawałam. W pewnym momencie stanęłam i zaczęłam się modlić spoglądając na niebo z którego spadały płatki śniegu...." tak bardzo chciałabym żebyś był tutaj, byś żył...jebane dragi " - wymamrotałam pod nosem kopiąc jakąś butelkę, która właśnie leżała pod moimi nogami po czym ruszyłam w stronę ciemnego parku, w którym tak lubiliśmy przesiadywać na huśtawkach opowiadając sobie różne historie, a głównym naszym tematem była przyjaźń, przyjaźń jaką podarowałeś mi odchodząc z tego świata. jedyne co mi teraz pozostaje to napisać jedno , krótkie " dziękuję " z nadzieją, że czytasz teraz moje słowa patrząc na mnie gdzieś tam z góry... II systematyczny_chaos
|
|
 |
zapatrzeni w siebie gdzieś na końcu świata wyznają sobie miłość...II systematyczny_chaos
|
|
 |
i napisałbym do Ciebie, ale jakoś brakuje słów, zadzwoniłbym do Ciebie, ale wiem, że tego nie chcesz, wybełkotał, że Cię kocham, tu jest źle i serio tęsknię. / Bonson
|
|
|
|