 |
Oczywiście. Nie byłabyś sobą, gdybyś nie dorzuciła i swojego chujowego komentarza do wszystkiego, no nie?
|
|
 |
- bolało...? - tak. - krwawiło...? -tak. - To dobrze. I tak miało być. Tak właśnie boli cierpiące serce, teraz już wiesz.
|
|
 |
Czasem mam taką zajebistą ochotę wpierdolić w dupę tej mojej rudej małpie, która nie może znieść prawdy, więc szuka jak najciekawszych wyzwisk na mnie.
|
|
 |
Idź do niego, idź skoro tak cię ciągnie. A wróć dopiero jak zrozumiesz, że to mnie tak naprawdę kochasz.
|
|
 |
Gdzie byłaś, gdy moja dusza krzyczała...?
|
|
 |
- O mój Boże, kochaaam Cię! Tak dawno cię nie widziałam, jeju co się dzieje z Tobą? Mmmm a może się spotkamy? Oh kocie mrrrrr.... wiesz, że się stęskniłam...? Oh i przefarbowałam się i poszłam znów do solarium i na nowe tipsy, mówię ci... one są za-je-biste, ten róż tak idealnie pasuje do mojej opalenizny... ogółem to myślę ciągle o Tobie, tamta noc była taka cudownaaa.... - piiip... piiiip.... Cześć, nie mogę chwilowo odebrać, nagraj się po usłyszeniu sygnału. 5 minut później w kuchni: - Kto do Ciebie dzwonił, skarbie? - A nie, wieeesz... nie wiem... znów jakieś oferty. Ludzie potrafią być naprawdę upierdliwi. To co na obiad, twój mąż zgłodniał...?
|
|
 |
" Now that I know what I'm without. You can't just leave me. Breathe into me and make me real Bring me to life " / Evanescence
|
|
 |
1. Był małym chłopcem, pierwsze dni w wielkiej szkole. Przestraszony, z wielkimi oczami wędrował po długich korytarzach popychany przez starszaków. Dźwigał plecak większy od niego samego. Znalazł sobie kolegów i koleżanki- ale nie byli szczerzy. Ranili go, a on głupi i mały wciąż się łudził, że znajdzie przyjaźń o jakiej często się mówi, pisze. Nie wiedział co to oznacza 'dokuczać', nie znał też złośliwości. Nikt go nie nauczył tego w domu. Był to kolejny raz jak siedział skulony pod drzewem daleko od boiska i budynku szkoły- spędzał tam wiele przerw do momentu aż nie zrobiło się za zimno. Po jego policzkach ciekły kolejne wielkie łzy, wstydził się je pokazywać gdziekolwiek indziej. Nagle usłyszał za swoimi plecami czyjeś kroki na trawie. Zlękniony odwrócił się- dojrzał wysokiego, przystojnego chłopaka. Był o wiele starszy od chłopca. Stanął tuż przed płaczącym, potargał mu czuprynę i dał chusteczkę. Mały nie rozumiał co to ma oznaczać, czemu przyszedł.
|
|
 |
2. Starszy rzekł do niego "Nie płacz z powodów głupców. Nie ogarniesz świata, ani ludzi, nie staraj się nawet tego zrozumieć", a potem kiwnął głową i odszedł. Pozostawił małego w lekkim szoku, nie rozumiał. 10 lat później, pewnego późnego wieczora zobaczył skuloną postać na swoim balkonie. Dziewczyna. Jego dziewczyna. Doszedł do niej, pocałował jej policzek... mokry. Spojrzał w jej zapłakane oczy. Znów cierpiała, znów cierpiała, bo zaufała nie właściwym osobom. Znów ktoś wykorzystał jej dobre serduszko a później je wyrzucił depcząc. Ludzie to tylko kreatury, nie zawsze ma się szczęście. Przytulił ją z całej siły całując jej szyję, scałowywał każdą po kolei łzę, kołysał ją w swoich ramionach a ona wypłakiwała ból jaki znów zaznała. "Ja po prostu nie rozumiem, jak można być tak wrednym i sukowatym!", wyjęczała mu do piersi. Chłopak uśmiechnął się smutno wzdychając. Nachylił się kierując usta do jej ucha i szepnął cichutko "Nie da się zrozumieć ludzi, nawet nie próbuj, kochanie...".
|
|
|
|