|
Nie myśl,że jesteś egoistą, jeśli zapragnąłeś sobie mieć człowieka na własność. Człowiek może, a nawet powinien należeć do kogoś. Wówczas nie czuje oporu,niemocy, niechęci, trwogi, jest sielsko szczęśliwy. Nie myśl, że jesteś jedynym, który tego pragnie. To blef. Każdy z Nas - ludzi, pragnie odnaleźć drugą część siebie w postaci człowieka, który dopełniłby naszą egzystencję. Nie myśl też, że ten cały wyimaginowany egoizm i snobizm obraca się wokół własnej osi, bowiem ta druga osoba także może pragnąć właśnie Ciebie. Wtedy mamy do czynienia z obustronnym egoizmem w kierunku posiadania kogoś na własność. Nie bój się, to przecudowne uczucie kochać kogoś w takim stopniu, iż chciałoby się mieć Go tylko dla siebie. To najpiękniejsze uczucie, jakie może istnieć: kochać bezgranicznie, nie oczekując nic w zamian, prócz obecności i uśmiechu, móc uczynić dla drugiego człowieka wszystko, czasem wbrew własnemu szczęściu. To nie egoizm, to miłość, najczystsza miłość. Trzeba ją poczuć,by zrozumieć.
|
|
|
Nie jestem silna. Ani po trosze. To cholerne pozory, które tak bardzo mylą. Są jak patrzenie ludziom w oczy osąd, że szczerze pokazują emocje, uczucia. Właśnie, to tylko mniemanie, bowiem mimo chodem spojrzawszy na to, oczy kłamią tak jak pozory. Ja wcale nie jestem silna. Ja uśmiecham się, aby nie płakać. Nawet myślałam sporo o śmierci. Przecież umrzeć to tyle, co przestać być widzialnym. [itgetsbetter]
|
|
|
Nie jestem silna. Ani po trosze. To cholerne pozory, które tak bardzo mylą. Są jak patrzenie ludziom w oczy osąd, że szczerze pokazują emocje, uczucia. Właśnie, to tylko mniemanie, bowiem mimo chodem spojrzawszy na to, oczy kłamią tak jak pozory. Ja wcale nie jestem silna. Ja uśmiecham się, aby nie płakać. Nawet myślałam sporo o śmierci. Przecież umrzeć to tyle, co przestać być widzialnym. [itgetsbetter]
|
|
|
Przepraszam, nigdy nie chciałem, żebyś przeze mnie płakała, nigdy nie chciałem żebyśmy doszli do takiego momentu, czuje ból, strach, nie śpię, kurwa, myślę tylko jak to skończyć, kilka tabletek, jeden skok, zakończyłby sprawę, już nie był bym dla Ciebie problemem, odszedł w zapomnienie, zostawić ten cały jebany syf, który każdego dnia przytłacza mnie coraz bardziej, wiesz mówimy, ze jest wszystko okej, ze to tylko chwilowy stan, ale tak kurwa nie jest, cierpię jak nigdy, a każdy mój czyn tylko sprawia ze jest jeszcze gorzej, może naprawdę powinienem już się pożegnać, może tak by było lepiej? Może się niedługo przekonamy..
|
|
|
Kolejny papieros, kaszle, bo płuca nie chcą już więcej dymu, ale co mi zostało, deszcz przenika moje ubranie, siedzę sam, trzęsę się z zimna, i kolejny buch, myślę czy to tak miało się potoczyć? Może od początku byliśmy na to skazani? Nie, ja chce wierzyć, że damy radę, że się kurwa uda, że pokonamy przeciwności i wyjdziemy na prostą, znowu zaciągam bucha, tym razem kaszel dusi mnie dłuższą chwilę, ponownie wracam do myśli o nas, nie dowierzam jak mogłem do tego dopuścić.. W paczce szukam kolejnego papierosa, nie ma, może my też już się wypaliliśmy?
|
|
|
Jak to się dzieje, że nie potrafię znaleźć sensu we wpatrywaniu się w gwieździste niebo. Może dlatego, że Ciebie tutaj nie ma? Może to brak weny do życia, do myślenia o jutrze? Nie umiem kurwa nie umiem...nie potrafię zrozumieć mojego serca, które tak cierpi, a było z kamienia. Nie wiem jak odkręcić ten sen, który pokazał mi jak łatwo można stracić kogoś, kto daje nadzieję./mr.lonely
|
|
|
Boże, przecież to wszystko, co słyszą moje uszy jest jedną, wielką paranoją. Ludzie popadają ze jednej skrajności w drugą, sądząc, że to dla nich najodpowiedniejsze wyjście. Przecież mogą się domyślać, że znam prawdę, że jestem jej świadoma, więc po cóż wciąż karmić mnie kolejnymi blefami? Nie chcę kłamstw, obłudy, nie chcę słów "zawsze jesteś taka radosna, zarażasz szczęściem". Przecież nie ma w tych słowach za grosz prawdy. Zrozum, że ja się śmieję, aby nie płakać, aby nie pytano mnie, co się dzieje. Nie mam zamiaru nikomu tłumaczyć, jak ogromne walki staczam sama ze sobą co dnia. Dlaczego udawałaś, że kochasz, że potrzebujesz? Nie powinnaś nigdy mówić, że kochasz tylko po to, aby mnie pocieszyć. Dlaczego wciąż się tak martwisz, jeśli potrafiłaś wbić mi nóż w serce? Dlaczego wciąż sprawiasz wrażenie kochającej, troskliwej i niezastąpionej, skoro każdego dnia sądzisz, że nigdy się nie dowiem? Po każdym, ale nie po Tobie. Wiesz, co boli najbardziej? Że nadal Cię kocham i potrzebuję.
|
|
|
Skąd wziął się osąd,że kochać można przyjaciół,chłopaka, dziewczynę, męża,czy kochanka? Że jest ograniczona liczba osób, które powinno się darzyć takowym uczuciem? Dlaczego nie mogę adorować nauczycielki, która zawsze mnie wspiera i jest mi bliższa aniżeli własna matka? Dlaczego według ludzi, na miłość nie zasługują ludzie, którzy mają inne realia i w odrębny sposób patrzą na świat? Dlaczego ludzie są tak cholernie zapatrzeni w stereotypy? Dlaczego sądzą, że nie można kochać każdego, choćby między nami było 30 lat różnicy, ale serce tak samo uczuciowe? Przecież kochać możesz każdego i nikt nie ma prawa wbijać Ci do mózgownicy ludzi, których takowym uczuciem poczniesz darzyć. [igb]
|
|
|
Znajduję się teraz w totalnej pułapce uczuć. Byłam pewna, iż zawsze byłaś względem mnie szczera, a wyszło na to, że tylko ja tak bezwarunkowo kochałam. Nie potrafię wbić sobie do głowy odpowiedzi na pytanie: "dlaczego mi to zrobiłaś?jaki był Twój cel?". Może czujesz satysfakcję, z tego, że jeszcze wczoraj tryskałam szczęściem, byłam wniebowzięta z Twojej obecności, a Twój uśmiech był tak nieszczery, bowiem już kilka dni wcześniej zniszczyłaś to, co budowałyśmy przez całe wakacje. Widzisz, nawet się nie spodziewasz, że człowiek, który jest synonimem słowa "wszystko" naprawdę Cię zrani, zada Ci cios prosto w serce, gdyż przecież zna już Twój najsłabszy punkt. Nigdy nie ufaj ludziom, którzy kiedykolwiek zawiedli czyjeś zaufanie, którzy nie kochali szczerze i kłamali w żywe oczy. Nigdy nie ufaj komuś, kto pozoruje to, że zależy mu na Twoim szczęściu, skoro w ciągu jednej chwili potrafi rozbić Twój światopogląd na miliard małych kawałeczków. Nie popełnij nigdy tego błędu, co ja: nie ufaj.
|
|
|
Wielki głaz przygniata moje serce. Próbuję jakoś wydostać się z tej ciemnej otchłani, która mnie wciągnęła wraz z dniem, w którym zacząłem gubić swoje własne 'ja'. Kim teraz jestem? Zadaję sobie to pytanie tak wiele razy, że przestałem widzieć w tym sens. Na niebo wkraczają szeregi chmur, które tak uważnie mi się przyglądają. Boję się, że spadną mi na głowę tym samym niszcząc to, co udało mi się zudować do tej pory. Gdzie Ona jest? Miała tutaj być, trzymać mnie za rękę, obiecała, że będzie cały czas, że nie pozwoli mi upaść. Kłamała? Niemożliwe, ufam jej, przecież nie mogłaby mnie zawieść. Jestem coraz niżej, słyszę szepty mojej duszy, która zagubiła się pomiędzy dwojgiem serc. Jedno tak chętne do miłości, drugie tak odległe od Niej. Które należy do mnie? Dlaczego nie mogę rozpoznać swego serca? Przyjdź to, pomóż mi je odnaleźć, nie widzisz jak spadam? Miałaś tu być i mi pomóc. Zniknęłaś. Rozpłynęłaś się w tym gęstym powietrzu, którym oddycham jak każdy, komu ufałem./mr.lonely
|
|
|
To są liczby, puste cyfry bez pokrycia, tak jak ten beznadziejny wiek.Spójrz,czy w życiu liczy się to, ile ma ktoś lat, czy na ile się czuje?Powiedziałbyś osobie, która ma 99 lat,że jest już stara i nie może się przemęczać, skoro czuje,że pragnie i da radę zrobić te czterdzieści pompek? Nie powiesz, właśnie. Dlatego nie mów mi, nie mów nikomu, że jeśli kochamy człowieka, z którym dzieli nas to, że ma 30 lat więcej, że to jest skazane na niepowodzenie. Najbardziej niebagatelne w miłości jest uczucie,nie wiek,nie odległość, nie te wszystkie liczby,czy drogowskazy,a nawet porażki, które nas po drodze napotkają,nawet łzy są ważne,bowiem pokazują,co człowiek traci, nie jest ważny wygląd, ani rozmiar buta,czy ilość kalorii, jaką codziennie zjadamy,nie rozum.Nie na tym polega miłość,by kochać za opakowanie,by kochać za wspólne pasje, gdyż to nie wszystko.Wygląd przeminie,a wraz z wiekiem nie będziemy mogli wejść już na rower.Uczucie, to ono pozostaje, zawsze nieugięcie pokonuje przeszkody.[2]
|
|
|
|