 |
Weź mnie, ja umrę przy tobie, nie lubię świata.
|
|
 |
Trochę się zmieniło. Twoje dłonie nie spoczywają już spokojnie na moim ciele. Twoje usta nie jednoczą się z moimi, a ramiona nie chronią przed potworami w nocy. Teraz Twoje ciało, usta, dłonie wplątane we włosy, namiętne pocałunki i troskę ma inna kobieta. Kobieta, która kiedyś coś dla mnie znaczyła, której kiedyś pomagałam i która zwierzała mi się ze swoich problemów. Teraz tą kobietę przytulasz na moich oczach. Teraz to ona jest tą, którą wielbisz.
|
|
 |
Jestem kobietą. Mogę być tak niekonsekwentna jak zechcę.
|
|
 |
Wierzysz w teorię czterech pór rozpaczy? Że musisz przeżyć rok wszystkiego, zanim naprawdę się od kogoś uwolnisz.
|
|
 |
Położyłem się na jej udach, była to najdoskonalsza poduszka jaką kiedykolwiek uraczyłem mój zbrukany łeb.
|
|
 |
Sztukę sztucznego uśmiechu opanowałam do perfekcji.
|
|
 |
Niby nic, ale jednak coś... jednak coś poczułam. Jednak coś mnie zabolało.
|
|
 |
zranił mnie. przyjaciółki mówią mi, że mam sobie Go odpuścić. radzą, bym zapomniała i zajęła się kimś, kto mnie doceni. ale gdy mi napisał, że prawdopodobnie wyjeżdża za granicę na dłuższy czas, serce na chwilę przestało wystukiwać swój rytm. coś mnie zakuło, a do oczu mimowolnie naszły łzy. dlaczego mi tak na nim zależy?! przecież nie powinno!
|
|
 |
trzeba być bezpośrednim, nie bać się konsekwencji swoich czynów czy słów. mówić to, co leży nam na sercu. bawić się, póki możemy i nie przejmować się opinią innych. nasza sprawa jak i z kim przeżyjemy najlepsze lata. nasza sprawa, jak wykorzystamy dany nam czas. ważne, by wykorzystać go w gronie najlepszych przyjaciół!
|
|
 |
Tak na mnie patrzy i już nie wiem czy naprawdę się zmieniłem. Czy naprawdę dzięki niej poznałem sens życia? Czy to w jej oczach zobaczyłem odbicie mojego serca, które każdego dnia usychało i nagle odżyło? Czy to właśnie ona jest tą osobą, która poprowadzi mnie przez życie, podniesie po porażkach i swoimi ramionami da schronienie przed samym sobą, z którym kłócę się każdego dnia? Czy ona w ogóle widzi we mnie coś więcej niż człowieka, który jest przy niej każdego dnia? Czy rzeczywiście jestem jej miłością tak jak mówiła? Jest tego pewna? Nie pamiętam siebie tamtego. Nie pamiętam dokładnie jakie słowa padały z jej ust, kiedy trzymała moją rękę, a ja lekko osuwałem się w dół. Niech wróci mi pamięć bo znów zaczynam kłócić się z życiem, które chce mi ją odebrać. Kurwa, po co codziennie zadaję sobie te pytania? Przecież ona tu jest. O, budzi się, jej oczy znowu mówią, że mnie kochają. Ja pierdole, przecież słowa są zbędne. Jestem kretynem, przecież jesteśmy sobie pisani./mr.lonely
|
|
|
|