 |
Może o to właśnie chodzi w życiu. Żeby ktoś przy Tobie był, na dobre i na złe. Zawsze. Kiedy ciemno, źle, gdy świeczka się nie pali. Pomimo, mimo i wbrew, nawet gdy wydaje nam się, że nikogo nie potrzebujemy, bo jesteśmy tak samowystarczalni. Nie prawda. Ludzie potrzebują innych ludzi. W pojedynkę nie mogą istnieć.
|
|
 |
Tego chyba mi brakowało. Picia wina z nimi, śmiechów z niczego, zwierzania się, siedzenia wspólnie przed monitorem komputera i nabijania się z ludzi. Wspólnie patrzyłyśmy w gwiazdy wypatrując tych spadających i myślałyśmy o życzeniu. Wiecie jakie było moje? Zdradzę Wam je. Chciałam, żeby wszystko było niezmienne. Żeby to, co jest między nami, nasza przyjaźń, nigdy się nie skończyła. Żeby to trwało wiecznie.
|
|
 |
Rozglądam się nerwowo i czuję, jak moje serce przechodzi w stan natychmiastowej arytmii. Widzę Cię wszędzie, w każdym człowieku dostrzegam Twoje cechy, przez moment mam wrażenie, że zwariowałem, ale ten stan nasila się coraz bardziej. Łapię się za klatkę piersiową i czuję, że za chwilę wyskoczy mi serce. Biegne nad rzekę i siadając na pomoście dostrzegam dwoje zakochanych ludzi po drugiej stronie. Pomyśleć, że to mogliśmy być my, razem, nie osobno, szczęśliwi i zakochani do szaleństwa. To kurwa my mieliśmy spędzać te wakacje razem, miałem mieć CIę teraz tu, przy sobie, na wyłączność, w każdy dzień i każdą cholerną noc. Widzisz co dzieje się ze mną, kiedy nie ma Ciebie obok? Obawiam się, że za jakiś czas zacznę narzekać nawet na powietrze, bo te, którym oddycham teraz, a którym nie oddychasz Ty, nie zaspokoi moich oczekiwań i stanie się dla mnie zbyt ciężkie./mr.lonely
|
|
 |
Od kilku godzin nie śpię w nadzieii, że w końcu odezwiesz się i dasz znak, że to co nas łączy, to coś ważnego dla Ciebie, że nie kończy się uczucie, jakie zrodziło się pomiędzy nami. Tak tęsknię, spoglądam w okno, a przez moją głowę zaczynają przetaczać się myśli, których jakiś czas temu nigdy nie pozwoliłbym do niej dopuścić. Umieram bez Ciebie wiesz? I może to banalnie brzmi, może te słowa są przereklamowane, ale naprawdę umieram i nieważne jak to odbierzesz. Powietrze bez Ciebie jest ciężkie jak ołów, zaczynam zatrzymywać się nawet na zielonym świetle, a kiedy spoglądam w niebo, szukam odbicia Twoich źrenic w księżycu. Pijąc kawę, przypominam sobie smak tej, którą sama robiłaś mi każdego ranka, a kiedy widzę Twoją twarz na zdjęciu, zaczynam zastanawiać się, czy jeszcze mnie pamiętasz, czy Twe serce wciąż jest tak szeroko otwarte, czy w każdej chwili jesteś gotowa wtulić się w moje ramiona i poczuć dawne chwile, kiedy byliśmy szczęśliwi jak małe dzieci./mr.lonely
|
|
 |
bo moblo przecież wszystko zrozumie, każdy ból, wszystko.
|
|
 |
Optymistycznie i z humorem podchodząc do życia, to tak sprawy wyglądają: gdy ptak narobi Ci na głowę, to ciesz się że... krowy nie latają.
|
|
 |
dlaczego nikt nie widzi, że cała jestem sypka jak piasek, nietrwała, pokruszona?
|
|
 |
Facet powinien mieć obrączkę dwa rozmiary za małą. Niech mu się wpija w palec, niech czuje, że ma żonę.
|
|
 |
Czasem wystarczy się tylko przytulić do odpowiedniej osoby, by zapomnieć o wszystkich problemach.
|
|
 |
Nie wiem, jak inni, ale ja widzę różnicę między "nie chcę, mam dziewczynę", a "nie mogę, mam dziewczynę".
|
|
 |
2. 'Nienawidzę Cię'. Wyszeptałam przez zaciśnięte zęby i łzy. Ścisnął mnie bardzo mocno i nie puszczając powiedział, że mimo tych słów które skierowałam w Jego stronę nie zostawi mnie, bo mimo, że w złości mówię o nienawiści On wie, że damy radę i taka sytuacja już się nie powtórzy. Poczekał, aż oddech mi się uspokoi i wtedy odchylił mnie trochę od siebie składając czuły pocałunek na moim czole.
|
|
 |
1. Nie przywitałam się z Nim. Stanęłam twardo dwa kroki od Niego ignorując Jego wyciągnięte dłonie i smutek na twarzy. Rzuciłam w Niego wszystkim, co zrobił w miniony weekend. Wyrzuciłam z siebie cały ból, całą gorycz, jaką wtedy czułam. Zapominając o oddychaniu ciągnęłam dalej. Nie krzyczałam. Mówiłam normalnym tonem, lecz bardzo stanowczym. Prezentowałam sobą wojownika, który broni zawzięcie czegoś drogocennego. W moim przypadku był to honor. Fala słów płynęła mi z ust bez zastanowienia. Chciałam, by bolało Go to, co mówiłam. Łzy niespodziewanie napłynęły mi do oczu, wzięłam głęboki oddech i kontynuowałam. Nie zważałam na nic, nie zastanawiałam się nad mimiką swojej twarzy, nad ruchami moich rąk. Dotarło do Niego, że zrobił bardzo źle, ale uparcie ciągnęłam dalej. Zbliżył się do mnie, przytulił mocno i przeprosił kilka razy wyjaśniając mi wszystko. Nie chciałam słuchać. Wyrywałam się, ale przyciągnął mnie do siebie jeszcze bardziej wiedząc, jak dobrze to na mnie działa.
|
|
|
|