 |
Ty szpanujesz pijąc przy Nim piwo, a potem rzygasz po rowach. ja na lajcie siorpię tymbarka, wywołując bezcenne dźwięki, w zamian za które tak cudownie się do mnie uśmiecha.
|
|
 |
po całodniowym ubolewaniu nad faktem, że się nie odzywa, zdać sobie sprawę, iż telefon jest rozładowany, a w skrzynce widnieje dziesięć wiadomości o tym jak się martwi.
|
|
 |
I to jak pilnujesz mnie wzrokiem doprowadza do szaleństwa wszystkich facetów.
|
|
 |
Patrząc na Ciebie , chcę Cię przytulać bez końca.
|
|
 |
Wracałam z treningu zmęczona jak zawsze.Marzyłam o relaksującej kąpieli, by ukoić wszystkie nerwy.Szłam dość szybko wsłuchując się we własne kroki.Zdenerwowana spadającą torbą rzuciłam nią o chodnik.Po chwili podniosłam i poszłam dalej.Stojąc pod drzwiami usilnie szukałam kluczy.Nie znalazłam.Po chwili zobaczyłam je przed oczami.To byłeś Ty.Nikotynowy dym uczepił się nozdrzy."Zgubiłaś po drodze , mała".Zabrałam Ci z ręki, i wpatrzyłam w hipnotyzujące oczy.Powietrze zgęstniało, a chwila jakby stanęła w miejscu.Potrząsnęłam głową,ominęłam Cię, i otwierałam drzwi."Dalej tak na Ciebie działam, nie martw się Ty na mnie też".Ominął mnie ze smutkiem w oczach , a ja wryłam w ziemię nie wierząc w to co słyszałam.
|
|
 |
Wsłuchuję się w wersy , by zagłuszyć głupie myśli.
|
|
 |
Uwielbiałeś smak mojej kokosowej pomadki.Gdy zgubiłam ją, to kupiłeś mi nową,malinową,mówiąc, że smak poprzedniej zbyt wiele Ci przypominał.
|
|
 |
Znów widzę obraz Twój przed oczami.Myślę,chodź nie chcę.Udaję , że nic nie ma, a tak naprawdę jest wiele.Każda piosenka,każda rutynowa czynność przypomina mi Ciebie.Wspólne cappuccino we włoskiej kawiarence.Skoki na bungee , chodź wiedziałeś jak się tego boję.Szczere rozmowy na dachu wieżowca podczas zachodu słońca.Czułe pocałunki na szkolnym korytarzu.Niby tak wiele nas łączy , a tak naprawdę to jest nic ,w porównaniu do tego ,co czuję.
|
|
 |
Dniami i nocami tęsknisz za kimś, kto nigdy nie był ci pisany.
|
|
 |
bo jeśli uważasz, że mylę się co do miłości, pokaż mi czym jest naprawdę.
|
|
 |
miłość jest dla odważnych. ja od zawsze jestem ryzykantką.
|
|
 |
jakie słońce, topienie marzanny, radość? odpierdolcie się. ja cierpię.
|
|
|
|