|
Zawsze jakaś czastka mnie kibicowała sercu.
|
|
|
[cz23]–nie odczepisz się ? O co ci chodzi Robert?! – Widzisz . Tak samo irytowałaś mnie jak się poznaliśmy. –odparował. I do czego to miało być? Chciał mi dać do zrozumienia, że zostawił mnie bo jestem irytująca? Ciekawska? Wybuchowa? – Przepraszam – przerwał moje rozmyślania. – Myślę, że nie powinniśmy wnikać w to co jest z tobą nie tak. Musze lecieć. Cześć.- odparowałam zła i już miałam wstawać , gdy nagle złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. –Nigdzie nie pójdziesz! Wysłuchasz mnie! – krzyczał. ON KRZYCZAŁ! Ooo mój drogi ze mną się tak nie komunikuje. –Nie krzycz na mnie! To ty to zesrałeś! Nie ja!- nie obchodziło mnie, że ludzie nas słuchają. Sam zaczął. Nie miałam zamiaru mu tego ułatwiać. –Wiem. Wiem. To ja. – powiedział ciszej spuszczając wzrok. I znów to samo. Znów mnie zaintrygował. Był taki nieprzewidywalny. Nie wiedziałam jak mam się nim „obsługiwać”. Ale pozwoliłam mu wyjaśnić. Sama również chciałam wiedzieć na czym stoję.
|
|
|
Wchodzę do mieszkania- czegoś mi brakuje. Wchodzę do wanny -czegoś mi brakuje. Wchodzę do łóżka- czegoś mi brakuje. Tak. Brakuje mi Ciebie.
|
|
|
Wróciłam wspomnieniami do tamtych dni. Nie. Wcale nie poczułam się lepiej.
|
|
|
[cz22] No cóż.Historia lubi się powtarzać- pomyślałam, po czym włożyłam słuchawki do uszu i zaczęłam biec przed siebie, wcześniej obiecując sobie, że tym razem nie dosiądę się do niego. Nie chcę przeżywać rozczarowania po raz kolejny. Biegnąc obok niego nawet nie spojrzałam w jego stronę, on natomiast musiał mnie poznać. Wstał i zaczął biec za mną. Dziwne, czułam że jest o krok za mną. Nie obok. Nie przede mną. Za mną. Zdenerwowana zatrzymałam się i usiadłam na pobliskiej ławce. Usiadł obok mnie. Udawałam,że próbuję poprawić sznurówki. Patrzył na mnie. Czułam jego wzrok na sobie. Wstałam i podeszłam do sąsiedniej ławki, by od niego uciec. Czułam,że jeśli zostane tam choć minutę dłużej, tak blisko niego to zapomnę o wszystkim i zacznę się do niego przytulać. TO BY BYŁO ZŁE! Mając rady mamy w głowie usiadłam na kolejnej ławce. Dosiadł się ponownie.
|
|
|
Nie da się wykrzyczeć tego, czego serce nie chce ujawnić.
|
|
|
Dla nas już za późno. Jesteśmy związani już na zawsze.
|
|
|
[cz21] –Niedługo wracam! –aż krzyczała mi do słuchawki. –Tak się cieszę. Tyle się dzieje, a co u Ciebie? – u mnie tylko praca. Co się dzieje? Mow mi tu natychmiast. I opowiedziałam wszystko. Serce pękało, oczy wilgotniały. Ja głupia. Ja. Ta, która się nie poddawała emocjom, miłościom, a uległam. Byłam na siebie zła. Zła za to,ze podeszłam gdy siedział na ławce. Cholera! Mogłam spokojnie wrócić do domu i życ swoim spokojnym życiem. Właśnie- spokojnym.Może dlatego usiadłam obok niego? Zapragnęłam czuć w życiu niepokój. I mam za swoje. Nie sądziłam tylko, ze się …. Zakocham? Tak , chyba tak mogę to nazwać. Po skończonej rozmowie z Moniką wyszłam pobiegać. Musiałam znów zacząć ćwiczyć-wtedy nie miałam czasu na rozmyślanie. Skupiałam się na sobie. Pora znów do tego wrócić. Biegłam przez park. Pomyślcie jaki widok zastałam? JEGO! Na tej samej ławce, na której zobaczyłam go po raz pierwszy!
|
|
|
"Pamiętaj, że kiedy potrzebujesz pomocnej dłoni, znajduje się ona na końcu Twojego ramienia" Audrey Hepburn
|
|
|
Chciałam uśmiechu słońca, ale nawet ono jakieś takie obrażone na mnie.
|
|
|
Nie chodzi o to, żeby góry zdobywać. Chodzi o to, żeby zdobyć tę prawdziwą miłość i nigdy nie puszczać.
|
|
|
"Wreszcie zrozumiałem, co to znaczy ból. Ból to wcale nie znaczy dostać lanie, aż się mdleje. Ani nie znaczy rozciąć sobie stopę odłamkiem szkła tak, że lekarz musi ją zszywać. Ból zaczyna się dopiero wtedy, kiedy boli nas calutkie serce i zdaje się nam, że zaraz przez to umrzemy, i na dodatek nie możemy nikomu zdradzić naszego sekretu. Ból sprawia, że nie chce nam się ruszać ani ręką, ani nogą ani nawet przekręcić głowy na poduszcze."
~José Mauro de Vasconcelos Moje drzewko pomarańczowe~
|
|
|
|