|
boję się zobowiązań. nie chcę ci nic obiecywać, niczego na siłę nazywać. nie wyznam ci nagle wszystkiego, co czuję. ale mogę być, całkiem blisko. mogę być oparciem, o ile nie obciążysz mnie zbyt mocno, dobrym słuchaczem, albo poprawiaczem nastroju. mogę być kim chcesz, tylko nie czyń mnie zbyt ważną. nie jestem dobra w byciu czyimś wszystkim.
|
|
|
Ludzie milczą. Uważają, że to najlepsze wyjście. Że kiedy zamkną usta za murem, to serce przestanie czuć.
Ludzie się mylą. Milczenie potrafi okaleczyć najbardziej. Potrafi wypalić ranę. Potrafi zabić obłok.
|
|
|
Czy to nasza wina, że jakoś tacy wyrodziliśmy się? Że trochę inni jesteśmy niż większość ludzi? Nie to, że lepsi, lecz inni, nieprzystosowani, z większym garbem na plecach, z większym kamieniem na sercu, z ostrzejszą szpilką w głowie.
|
|
|
Chciałem Cię tak szalenie rozkochać w sobie, jak sam się w Tobie kochałem.
|
|
|
Wcale nie chodzi o fizyczność, o namiętne pocałunki i dotyk, który sprawia, że masz gęsią skórkę na całym ciele.
To wszystko jest ważne, ale nie najważniejsze. Chodzi o to, żeby mieć w drugiej osobie partnera, kogoś kto Cię wspiera bez względu na wszystko, kto Cię zrozumie, nawet jeśli ma odmienne zdanie. Chodzi o to, żebyście dyskutowali, kłócili się, bronili swoich poglądów, żebyście poznawali swoje pasje, nie zamykali się w czterech ścianach, ma być ciekawie, ma się dziać. Chodzi o to, żeby spotkać taką osobę, która sprawi, że będziesz chciał być lepszym człowiekiem i która Ci w tym pomoże.
|
|
|
Ja po tych wszystkich latach to naprawdę chcę już zacząć inaczej żyć, mieć kogoś, kto może nie tyle byłby oparciem dla mnie, ale kto by mnie potrzebował i dla kogo mógłbym żyć, bo takie życie bez sensu jest straszne, nawet jeśli człowiek na co dzień robi coś, co go wciąga.
|
|
|
Moje serce
coraz częściej przypomina mi
zdrętwiałą rękę.
Niby jest.
Zdrowe i całe.
A jednak nie potrafię wykonać nim
najprostszego gestu.
|
|
|
Spojrzał mi w oczy. Czasem mam wrażenie, że to mu wystarcza, żeby znać moje myśli.
|
|
|
Może prawdziwe uczucie to nie nagły płomień, trzęsienie ziemi. Może wystarczy dotknięcie dłoni, silny uścisk ramion, łagodny głos. I może nie od razu zmienia świat, a jedynie dwa życia na lepsze, trochę spokojniejsze i nie tak strasznie samotne.
|
|
|
A może to nie jest aż takie ważne? Może potrzebne jest tylko na początku? Może nie najważniejsze jest chcieć iść z kimś do łóżka, ale chcieć wstać następnego dnia rano i zrobić sobie nawzajem herbatę?
|
|
|
I nie wiem skąd brać mi synonimy, żeby ciągle inaczej jakoś mówić Ci o tym wielkim i wszystko przesłaniającym przeżyciu, jakim dla mnie jesteś i które stało się dla mnie od razu takim od pierwszych słów jakie zamieniliśmy.
|
|
|
|