|
Kolejny wspolny krok w przyszlosc. Ponad wszystko KOCHAM!
|
|
|
Zwiazek to nie symbioza w 100%, nie mozna uzaleznic sie na tyle, by nie miec czesci wlasnego swiata, to tez nie zycie na uwiezi i wybieranie wiernosci, bo z gory zalozone sa takie prawa, to chec budzenia sie i zasypiania przy jednej osobie, to poczucie, ze zadna inna osoba nie jest tak wyjatkowa jak ta, ktora znajduje sie przy Twoim boku. Nie potrzebuje przelotnych romansow, nie rozumiem jak kiedys moglam zyc inaczej.
|
|
|
Wkurwia mnie jak nikt nigdy wczesniej, dziala na mnie jak mieszanka wybuchowa,ale jest chodzacym paradoksem, bo to w Jego ramionach czuje sie najbezpieczniej, to Jego oczy sa oaza spokoju, dziala na mnie jak najlepszy antydepresant. Zycie jest przerwotne, a uczucia sa dziwne. Ale warte wszystkiego. ;)
|
|
|
To wszystko jest nie na Moje nerwy. Mam serdecznie dosc, ze caly koszmar ciagnie sie od prawie poltora roku. Najgorsze uczucie jest wtedy, gdy rozum wykloca sie z uczuciami.
|
|
|
Najpiekniejsza i najcudowniejsza wiadomosc, lzy szczescia i Jego radosc. Nikt nie ocieral mi lez, nikt nie obawial sie tego tak jak ja, nikt nie rozdmuchiwal Moich chorych mysli, nikt nie wspieral, nikt nie dodawal innych wyjsc z sytuacji, tylko On. Tylko On wiedzial, co przechodzilam i co czulam, i tylko On przechodzil to ze mna. Dziekuje Panie Boze za szanse, za to, ze nie postawiles na mnie krzyzyka.
|
|
|
Placz w srodku nocy. Przebudzony zapytal:''dlaczego placzesz Sloneczko?'' i mocno przytulil. Sa rzeczy, z ktorymi nie chce sie z Nim dzielic. Mam tak wielki balagan w glowie, gdyby o Nim wiedzial tez by nie mogl spac w nocy. Sadzilam, ze wszystko samo sie pouklada, ale nie uklada, koszmary wracaja w nocy, lzy cisna sie do oczu i ciagle huczy w glowie tylko jedno pytanie:'dlaczego?'. Rodziny nie wybieramy...
|
|
|
Dziekuje Bogu za Niego. Dziekuje Jemu za cierpliwosc i milosc. Lepszego przyszlego meza nie moglam sobie wysnic.
|
|
|
Nauczylam sie tego, ze nie wazne jak komu dobrze z oczu patrzy, najwazniejszy w tym wszystkim jest On, to On ocieral mi lzy, On byl, gdy wszystko tracilo barwy, On jest niezastapiony i to Jemu ufam w 100 %, niekiedy bardziej niz sobie samej.
|
|
|
stanie w miejscu i nie rozwijanie sie.
|
|
|
Sklamalabym mowiac, ze nigdy nie zwatpilam, otoz po ponad dwoch latach wczoraj mialam ochote rzucic to wszystko, zostawic telefon i uciec gdziekolwiek, byle dalej od Niemiec, byle dalej od Niego. Plakalam, a lzy palily Moje policzki, przygryzalam warge do krwi i wyrzucalam z siebie caly bol i zlosc. Oplakiwalam terazniejszosc i przeszlosc. Nie mozna powiedziec, ze w milosci nigdy nie ma zwatpien. Mysle, ze polega to na tym, by mimo kazdej przeciwnosci zlapac oddech i trwac, tak zwyczajnie. Ochlonelismy. Przyszedl sms, byly kwiaty, byly lzy, byla rozmowa. Stres bierze gore. Mysle, ze ludzie, ktorzy na szybko biora slub tak na prawde nie maja czasu zastanowic sie nad niczym. My wybralismy okres narzeczenstwa, ktory mial Nas czegos nauczyc, udowodnic, czy chcemy byc ze soba do konca. Skoro nie ucieklam, nie zatracilam milosci i wytrwalam, to znak, ze jestem gotowa przed Bogiem slubowac, to znak, ze kocham z calych sil i staram sie isc na przod, razem z Nim, bo najgorsze co moze byc, to
|
|
|
Skoro cos Cie unieszczesliwia, to powinnas od tego odejsc, nie wazne od konsekwencji.
|
|
|
Z motyka na slonce. 200 dni, a My mamy organizacje w rozsypce. Ratunku... Wdech, wydech. Chcialabym miec juz wszystko zapiete na ostatni guzik.
|
|
|
|