głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika slackerbitch

Ciągle na Ciebie umierałam  ale ten nawracający proces zmęczył mnie tak bardzo  że teraz na Twój widok nie chce mi się już wzruszać. Nawet ramionami.

spamzoreq dodano: 15 czerwca 2015

Ciągle na Ciebie umierałam, ale ten nawracający proces zmęczył mnie tak bardzo, że teraz na Twój widok nie chce mi się już wzruszać. Nawet ramionami.

siedzisz mi w głowie  jakbyś miał na to nakaz.

spamzoreq dodano: 15 czerwca 2015

siedzisz mi w głowie, jakbyś miał na to nakaz.

  Powiadają  że wojna jest najlepszą przyjaciółką śmierci. Ja mam inne zdanie na ten temat. Dla mnie wojna jest jak nowy szef  który oczekuje niemożliwego. Stoi ci nad głową i powtarza do znudzenia:   Zrób to  zrób to . Więc pracujesz coraz ciężej.  Robisz  co ci każą. Ale szef nigdy ci nie dziękuje. Żąda coraz większych wysiłków.

corvus_albus dodano: 14 czerwca 2015

,,Powiadają, że wojna jest najlepszą przyjaciółką śmierci. Ja mam inne zdanie na ten temat. Dla mnie wojna jest jak nowy szef, który oczekuje niemożliwego. Stoi ci nad głową i powtarza do znudzenia: ,,Zrób to, zrób to". Więc pracujesz coraz ciężej. Robisz, co ci każą. Ale szef nigdy ci nie dziękuje. Żąda coraz większych wysiłków."

  Life is a crap carnival with shit prizes.”

corvus_albus dodano: 14 czerwca 2015

,,Life is a crap carnival with shit prizes.”

  Nienawidzę tego  że kiedy krzyczę  a krzyczę jak opętany  to krzyczę w pustkę. Nienawidzę tego  że nie ma nikogo  kto by usłyszał mój krzyk  i nie ma nikogo  kto pomógłby mi nauczyć się przestać krzyczeć.

corvus_albus dodano: 14 czerwca 2015

,,Nienawidzę tego, że kiedy krzyczę, a krzyczę jak opętany, to krzyczę w pustkę. Nienawidzę tego, że nie ma nikogo, kto by usłyszał mój krzyk, i nie ma nikogo, kto pomógłby mi nauczyć się przestać krzyczeć."

   Tak  ciebie śmierć jakoś wyjątkowo lubi. Albo jesteś słaby   odparł Xanxus  a w jego głosie pojawiła się złość. Ale nie była to złość związana z faktem  iż jego współpracownik jest słaby. Była to złość związana z faktem   że śmierć go lubiła. Nie miała prawa.

corvus_albus dodano: 14 czerwca 2015

"- Tak, ciebie śmierć jakoś wyjątkowo lubi. Albo jesteś słaby - odparł Xanxus, a w jego głosie pojawiła się złość. Ale nie była to złość związana z faktem, iż jego współpracownik jest słaby. Była to złość związana z faktem, że śmierć go lubiła. Nie miała prawa."

Do rana nikt nie będzie pamiętał  do rana możesz być ze mną  do rana zdążysz pójść do domu  albo ja pójdę. Do rana tylko nasze rany się nie wygoją... Pękną dusze  paznokcie wbije w Twoje plecy   zmiłuj się nade mną i wysłuchaj moich modlitw. Nie jestem zagubioną owieczką  ani barankiem odpowiedzialnym za grzechy świata. Na sumieniu ciążą mi tylko nasze grzechy  które pamiętam  za które nie żałuje i nie postanawiam poprawy. Nie szukam pokuty i rozgrzeszenia   chcę więcej...

malutkawwielkimswiecie dodano: 8 czerwca 2015

Do rana nikt nie będzie pamiętał, do rana możesz być ze mną, do rana zdążysz pójść do domu, albo ja pójdę. Do rana tylko nasze rany się nie wygoją... Pękną dusze, paznokcie wbije w Twoje plecy - zmiłuj się nade mną i wysłuchaj moich modlitw. Nie jestem zagubioną owieczką, ani barankiem odpowiedzialnym za grzechy świata. Na sumieniu ciążą mi tylko nasze grzechy, które pamiętam, za które nie żałuje i nie postanawiam poprawy. Nie szukam pokuty i rozgrzeszenia - chcę więcej...

Kolejna paczka fajek za mną  kolejna doba  kolejna noc. Deszcz wali w metalowy parapet. Dym unosi się po pokoju... Świat zwolnił  a Ciebie dalej nie ma... napiszesz coś  czasem  coraz mniej...każdego dnia ubywa mi Ciebie. Wiesz to już nie jest ważne już nic nie jest dla mnie ważne  wszystko zimne i bez sensu...

malutkawwielkimswiecie dodano: 8 czerwca 2015

Kolejna paczka fajek za mną, kolejna doba, kolejna noc. Deszcz wali w metalowy parapet. Dym unosi się po pokoju... Świat zwolnił, a Ciebie dalej nie ma... napiszesz coś, czasem, coraz mniej...każdego dnia ubywa mi Ciebie. Wiesz to już nie jest ważne już nic nie jest dla mnie ważne, wszystko zimne i bez sensu...

Wyciągam nadgarstki. Zimny metal zaciska się na nich powoli i coraz mocniej. To bez znaczenia. Mentalne kajdany skracają moją drogę ucieczki. Sama nie wiem gdzie mogłabym uciekać. Godzę się na niego bo Ty nawet nie odebrałeś telefonu gdy potrzebowałam pomocy...

malutkawwielkimswiecie dodano: 4 czerwca 2015

Wyciągam nadgarstki. Zimny metal zaciska się na nich powoli i coraz mocniej. To bez znaczenia. Mentalne kajdany skracają moją drogę ucieczki. Sama nie wiem gdzie mogłabym uciekać. Godzę się na niego bo Ty nawet nie odebrałeś telefonu gdy potrzebowałam pomocy...

Znowu spoglądam na wieże Kościoła Mariackiego  znowu rozbrzmi hejnał. Urwie się  jak nasze rozmowy. Pod skórą czuję jak Cię nie ma. Parzy mnie przełykana ślina i nie umiem nic powiedzieć. Pusto tu dzisiaj bez Ciebie i nawet krakowski rynek stał się brzydki... tęsknoty mojego serca chcą abyś je uciszył. A Ty... zasypiasz z jakąś inną. Wyjechałeś i nawet nie powiedziałeś  Do widzenia    Żegnaj  chociaż   nie powiedziałeś nic i herbata czarna już nie rozjaśnia myśli i nie mogę śpiewać o czwartej nad ranem bo serce mi pękło   nie przyjdzie ani sen  ani Ty.

malutkawwielkimswiecie dodano: 3 czerwca 2015

Znowu spoglądam na wieże Kościoła Mariackiego, znowu rozbrzmi hejnał. Urwie się, jak nasze rozmowy. Pod skórą czuję jak Cię nie ma. Parzy mnie przełykana ślina i nie umiem nic powiedzieć. Pusto tu dzisiaj bez Ciebie i nawet krakowski rynek stał się brzydki... tęsknoty mojego serca chcą abyś je uciszył. A Ty... zasypiasz z jakąś inną. Wyjechałeś i nawet nie powiedziałeś "Do widzenia", "Żegnaj" chociaż - nie powiedziałeś nic i herbata czarna już nie rozjaśnia myśli i nie mogę śpiewać o czwartej nad ranem bo serce mi pękło - nie przyjdzie ani sen, ani Ty.

Spieszyli się. Spieszyli się by zdążyć do domu przed świtem. Aby żona nie obudziła się przed pocałunkiem  aby mąż nie wyczuł alkoholu. Spieszyli się  niemalże biegli   zależało im. Tak naprawdę. A ja siedziałam na parapecie z kubkiem herbaty i nie spieszyło mi się nigdzie. Zimna pościel nie wołała... Ty śpisz w objęciach z nią. I nawet nie śmiałabym prosić żeby mogło być inaczej  chociaż całym sercem jestem tam  z Tobą. Słyszysz  ptaki już ćwierkają. Tę radosną melodię. A my smutni  niemal nostalgiczni nie wiemy jak dalej żyć... bez siebie... kolejny dzień...

malutkawwielkimswiecie dodano: 30 maja 2015

Spieszyli się. Spieszyli się by zdążyć do domu przed świtem. Aby żona nie obudziła się przed pocałunkiem, aby mąż nie wyczuł alkoholu. Spieszyli się, niemalże biegli - zależało im. Tak naprawdę. A ja siedziałam na parapecie z kubkiem herbaty i nie spieszyło mi się nigdzie. Zimna pościel nie wołała... Ty śpisz w objęciach z nią. I nawet nie śmiałabym prosić żeby mogło być inaczej, chociaż całym sercem jestem tam, z Tobą. Słyszysz, ptaki już ćwierkają. Tę radosną melodię. A my smutni, niemal nostalgiczni nie wiemy jak dalej żyć... bez siebie... kolejny dzień...

„Doprowadzasz moją wyobraźnię do szału. Jestem zwykłą kobietą z historią na twarzy. Kiedyś wyszłam po gazetę i nie było mnie dwadzieścia siedem lat. Zamyśliłam się nad życiem. O mało go nie przespałam. Płynna. Romantyczna  lecz chwilami zaprzeczająca wszystkiemu. Obserwuję Ciebie. Lubię Twoje oczy. Bezgranicznie. Gdy na nie patrzę  układam się Tobie pod rękę. Wyginam się w łuk i szybko zaczynam łapać powietrze. Dojrzałość budzi we mnie pragnienie. Podnieca. Zatracam się w spojrzeniu. Kontakcie. Muśnięciu. Jestem organoleptyczna. Niepoprawna. Głupio odważna. Chcąca przykuć Twoją uwagę. O oczach w kolorze zieleni  brązu i piwnym. Nigdy nie wiem  czego jest więcej. Z uśmiechem pod skórą. Zobacz  masz mnie na dłoni. Nie wszystkie karty odkryłam  jednak czuję się rozebrana. To nawet nie zimno  przyjemne dreszcze  to sto dwadzieścia uderzeń serca na minutę.

malutkawwielkimswiecie dodano: 29 maja 2015

„Doprowadzasz moją wyobraźnię do szału. Jestem zwykłą kobietą z historią na twarzy. Kiedyś wyszłam po gazetę i nie było mnie dwadzieścia siedem lat. Zamyśliłam się nad życiem. O mało go nie przespałam. Płynna. Romantyczna, lecz chwilami zaprzeczająca wszystkiemu. Obserwuję Ciebie. Lubię Twoje oczy. Bezgranicznie. Gdy na nie patrzę, układam się Tobie pod rękę. Wyginam się w łuk i szybko zaczynam łapać powietrze. Dojrzałość budzi we mnie pragnienie. Podnieca. Zatracam się w spojrzeniu. Kontakcie. Muśnięciu. Jestem organoleptyczna. Niepoprawna. Głupio odważna. Chcąca przykuć Twoją uwagę. O oczach w kolorze zieleni, brązu i piwnym. Nigdy nie wiem, czego jest więcej. Z uśmiechem pod skórą. Zobacz, masz mnie na dłoni. Nie wszystkie karty odkryłam, jednak czuję się rozebrana. To nawet nie zimno, przyjemne dreszcze, to sto dwadzieścia uderzeń serca na minutę."

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć