 |
zostawiłam to, ot tak, zwyczajnie - jak się zostawia płaszcz lub kapelusz w szatni.
|
|
 |
pamiętam, to się zaczynało tak niewinnie, tak dziecinnie, tak nieśmiale.
|
|
 |
jeśli ja nie mogę mieć ciebie, to nikt inny nie będzie miał mnie.
|
|
 |
i uwielbiałam cię za to, że pokochałeś mnie taką jaką jestem. z moim dosyć niekonwencjonalnym stylem, z moim dziwnym i dość nieprzewidywalnym zachowaniem, z moją otwartością i ukrytą w środku nieśmiałością. moje wady zamieniłeś w zalety. niestety odszedłeś, a wraz z tobą cała moja szczera i prawdziwa radość.
|
|
 |
około 190 cm wzrostu, kilkudniowy zarost, zabójcze oczy oprawione kurewsko długimi, czarnymi rzęsami i ten zapach - tak jesteś moim bogiem.
|
|
 |
oboje wiemy, że mimo słów, którymi wciąż cię obrażam, jednym zdaniem miałbyś mnie od nowa.
|
|
 |
rumieńce zapewnia mi słońce, mokre włosy - deszcz, kolorowe paznokcie to mój wybór, ale uśmiech fundujesz mi ty.
|
|
 |
nic nie trwa wiecznie. przychodzi czas, kiedy musimy pożegnać się ze światem, który znamy, z tym wszystkim, czego nie docenialiśmy, kiedy musieliśmy pożegnać tych, o których myśleliśmy, że nigdy nas nie opuszczą. kiedy te zmiany już nastąpią, kiedy to, co znajome, odejdzie, a w jego miejsce pojawi się nowe i nieznane, możemy tylko powiedzieć "witaj".
|
|
 |
serce? myślisz, że on ukradł mi tylko serce?
|
|
 |
stanę na rzęsach, uszach i chuj wie czym jeszcze, ale dam radę.
|
|
 |
pomyślcie o ile łatwiejsze byłoby życie, gdyby można było chirurgicznie usuwać złe wspomnienia, a pozostawiać w mózgu jedynie pamięć o wspaniałych podróżach i wakacjach. co robić do czasu, aż medycyna poczyni takie postępy? polegać na koronkowej filozofii przebaczania i zapomnienia? jeśli nawet para umie sobie wzajemnie wybaczyć, czy zapomni? czy można wybaczyć, nie zapomniawszy?
|
|
 |
odchodzisz i wracasz i wracasz by odejść, jesteś nikim lub tchórzem - jak wolisz.
|
|
|
|