 |
nie wiem jak to opisać. czuję pustkę.to tak jakbym straciła część samej siebie i nie mogła jej odnaleźć. wciąż słyszę: "co ty kurwa wyprawiasz, mała?!", czuję, że wszystko robię źle. czuję samotność. nawet przy przyjaciołach, znajomych z klasy nie potrafię się dostosować, choć tak bardzo się staram. wiem, że swoim zachowaniem lub słowami ich ranię. przepraszam. obiecuję, że wszystko naprawię.
|
|
 |
nie sądzisz, że to troszeczkę żałosne, kochanie?
|
|
 |
czuję, że żyję. po raz pierwszy od ostatnich tygodni. zobaczymy na jak długo..
|
|
 |
Chcę żebyś wiedział, że to trochę popieprzone, że tu utknęłam, już nie rozmawiając. Mam już dość siedzenia, wściekania się i tych wymówek. Na razie nie ma Cię w pobliżu, a ja czuję się tak bezużyteczna. Wydaje się, że przez cały czas jedno było prawdą: Nie wiesz co posiadasz, dopóki tego nie stracisz / Fort Minor
|
|
 |
mija czas, mijam ja, życie mija w kilka chwil. widzę Twoją twarz w obrazach naszej przeszłości
Twoje oczy, gdy mówiłem szczerze o miłości. Twoje oczy, gdy układaliśmy wspólnie plany, te w których nie było nienawiści i zdrady / Diox
|
|
 |
wiem. przepraszam. ale proszę zrozum, potrzebuję czasu. tak bardzo staram się wszystko ułożyć, zacząć od nowa. daj mi szansę, a obiecuję, ze wszystko rzucę, gdy tylko się pozbieram.
|
|
 |
co byś zrobił, gdybyś zobaczył mnie rozstrzęsioną, popłakaną, z papierosem w ręce? gdybyś zobaczył to co ukrywam? mógłbyś dostrzec, jak każdy skrawek ciała odmawia mi posłuszeństwa. wszystkie emocje dają upust w łzach. przeklinam sama siebie. z nienawiścią szarpię swoje ciało. krzyczę. upadam i nie mam siły wstać. co byś wtedy zrobił?
|
|
 |
dwie sekundy. jedno spojrzenie. godzina, powstrzymywania się od płaczu. wciąż nie rozumiem dlaczego tak reaguję. minęło dużo czasu, a mimo to nadal tak niesamowicie boli.
|
|
 |
sama już nie wiem kim jestem. w pewnym momencie zgubiłam się, pomyliłam drogi i nie mogę wrócić. nie wiem komu wierzyć. dla najbliższych jestem nikim, nienawidzą mnie. nienawidzą tego jaka jestem, chcą na siłę mnie zmienić. codziennie równają mnie z ziemią, oskarżając o najgorsze zachowania. egoistyczna, bezczelna, zarozumiała, dbająca wyłącznie o własne dobro, z nikim nie licząca się gówniara. nawet sobie nie wyobrażasz jak często to słyszę. wiesz, sama już zaczynam wierzyć w ich słowa. a przyjaciele? zapytaj się ich sam. przy nich mogę być sobą, bez strachu, że zaraz zaczną się na mnie wydzierać i wyzywać od najgorszych. i właśnie za to ich kocham, że znoszą moje humory. posiedzą ze mną w ciszy, pocieszą, nigdy nie zostawiają. po prostu są obok, mimo tego jaka jestem. ale co to zmienia, skoro ci w których powinnam mieć największe oparcie, tak bardzo mnie nie akceptują?
|
|
 |
wiesz czego boję się najbardziej? że nie dam rady. że z obawy przed kolejnym zranieniem, już całkowicie zamknę się w sobie, zniszczę wszelkie emocje i już nigdy nie będę w stanie zaufać drugiej osobie. boję się o to każdego dnia coraz mocniej. nazwij mnie suką bez serca, po prostu nie potrafię inaczej. kurczowo trzymam się tych co jeszcze przy mnie pozostali, choć z każdym dniem rośnie we mnie obawa, że oni także odejdą, zostawiając mnie całkiem samą.
|
|
 |
patrzę w lustro. widzę w nim same niedoskonałości. nienawidzę swojego ciała, swojej skóry. chcę uciec gdziekolwiek, gdzie nikt nie będzie mnie widział i oceniał. założyć inną skórę, inną mnie, taką, którą ja sama będę akceptowała.
|
|
 |
Posłuchaj, chodź ze mną, chociaż zupełnie nie wiem dokąd. Chodź ze mną, by sens nadać życia krokom. Ze mną ku słońcu, może gdzieś nad przepaść ze mną . Po szczęście albo po szaleństwo w ciemność ze mną [...] Weź moją dłoń, uwierz mi, odrzuć swój strach. Chodź ze mną gdzieś, nawet na drugą stronę lustra. Uwierz mi, widziałem tamten świat, jest piękny. To nasze przeznaczenie choć obaj jesteśmy ślepi. Raz w życiu rzucić wszystko, wszystko [...] Chce lecieć jak na skrzydłach wolności nad ziemią. Chce lecieć nad światem życie zostawić pode mną. Swój strach, łzy troski by promień światła ogrzał. Serce, które zwątpiło w istnienie dobra. Ulecieć ponad wszystko prosto w objęcia aniołów. Lub spłonąć na popiół w jego litości ogniu. Odzyskać wiare straconą, odzyskać radość. By móc w spokoju odejść, spokojnie na zawsze zasnąć / Eldo
|
|
|
|