|
Ten świat jest jakiś pojebany dziś, nie sądzisz?
Ty jesteś tam, ja jestem tu, nie wiem co trzeba zrobić już.
|
|
|
Bo prędzej czy później to się skończy. Tylko nie chcę tęsknić za Tobą dziś w nocy..
|
|
|
DAJ MI PRZEŻYĆ W MIEJSCU PEŁNYM ROZCZAROWAŃ I SZCZĘŚCIA. DAJ MI PRZEŻYĆ, BO MAM SENTYMENT DO TEGO MIEJSCA..
|
|
|
nie myśl o niczym, chyba, że o mnie.
|
|
|
Nie pamiętam, nie słuchałem. Chyba myślałem o twoich oczach, wytykaliśmy sobie jakieś banały, Ty chyba płakałaś, a ja krzyczałem. Nie pamiętam, zapomniałem.
|
|
|
Dziś wychodzę co raz częściej na szluga i nie myślę. Przekonałem się, że serce nie sługa i jest we mnie nienawiść do jednej z tych planet. Po jej ciemnej stronie, którą co dzień resetuje ranek.
|
|
|
W niektórych miejscach jest aż duszno od wspomnień.
|
|
|
Możesz nie widzieć nic, gdy spoglądasz mi w oczy, ten syf pozbawił mnie jakichkolwiek emocji.
|
|
|
Nienawidzimy się, nie znając siebie przez głupi świat. Za dużo wad, by wytykać sobie błędy, nie czas dzisiaj, nie wiem czy będzie następny.
|
|
|
Otwieram oczy i niestety wciąż jestem tutaj, i tylko marzyć może mi się świat tonący w uczuciach...
|
|
|
nie byłam nigdy w jednym z tych filmowych, amerykańskich barów. przyciemnione światła, dym odbijający pojedyncze promienie słońca, wpadające przez niedbale zasłonięte żaluzje, w tle dźwięki odbijanych kul bilardowych. ukryte pomieszczenia, do mafijnych spotkań wypełnionych po brzegi najlepszą whisky z lodem. odtwarzałam te obrazy za każdym zaciągnięciem się jego zapachem. bluza przesiąknięta nikotyną z lekkim dodatkiem ulubionych perfum. a każdy pocałunek pełen alkoholowej nuty. dla innych odrzucający, dla mnie idealny. |africa
|
|
|
|
nagle wszystko może się zdarzyć, począwszy od zmiany ze spania do popołudnia na nieprzesypianie nocy, przez rzucenie uzależnienia będącego wchłanianiem kilogramów czekolady i wypijaniem litrów soku pomarańczowego, aż po uśmiech na sam Jego widok, kiedy jeszcze nie dawno zarzekało się, iż zero zobowiązań w najbliższym czasie.
|
|
|
|