 |
Mam nadzieję,że kiedyś pomoc Owsiaka z Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy dotrze do mojego serca,mojej zrytej bani,i tych problemów których nie jestem w stanie sama przezwyciężyć . / burdeel
|
|
 |
nie.nie byłeś pierwszy ale pragnęłabym byś był tym ostatnim,tym,który będzie ojcem mych dzieci,tym o którym dla dzieci będe w stanie powiedzieć 'tak właśnie poznałam waszego tatę ' , tym którego będe kochała codziennie na nowo . / burdeel .
|
|
 |
pamiętam tamto zimowe popołudnie, kiedy podając mu dłoń przedstawiłam się i z uśmiechem na twarzy odeszłam na bok, widziałam kątem oka jak patrzy, jak swoim spojrzeniem próbuje jakby przywołać do siebie. po chwili z papierosem w ręku stał już obok, odważając się złamać barierę nieznania się każdym swoim słowem powodował uśmiech, chociaż przecież tak naprawdę znaliśmy się parę godzin, czułam, że jest coś, tak wspólnego, co łączy każdą z dusz. kilka miesięcy później, to z jego uśmiechem przy swoich ustach budziłam się każdego dnia, z jego cichym szeptem w głośnikach telefonu zasypiałam. to właśnie On, nawet ten minimalny ból usiłował dzielić na pół, przy okazji biorąc w ręce odpowiedzialność za moje życie, nigdy nie pocieszał słowami, zawsze doskonale wiedział, że są nieistotne, tutaj wręcz nieważne, wystarczał jeden ruch. przyciągał do siebie i przytulając, likwidował strach przeszywający źrenice, momentami czując jego bicie serca przy swoim, ożywiał wszystko od wewnątrz. / endoftime
|
|
 |
|
Siedzieli na ławce na pkp wtuleni w siebie . było cicho . wiatr nie szumiał , psy nie szczekały . świat nie wydawał jakichkolwiek dźwięków . byli tylko on i ona . razem wpatrzeni w siebie . nie słyszący nic prócz rytmu swoich serc . całował ją po szyi i bawił się jej włosami . ona trzymając ręce pod jego koszulką gładziła go po brzuchu . całowali się namiętnie . tak naprawdę się jeszcze nie znali . byli sobie nie mal obcy , a tak cholernie bliscy . dobrze wiedzieli o tym , że los szykuję im wielką zajebiście piękną miłość .
|
|
 |
Tak, masz rację. Zdepcz, zniszcz, opluj. Przecież to tylko moje uczucie. ~ neesquik
|
|
 |
być może zbyt rzadko każde z nas zdaje sobie sprawę z tego co posiada, nie zwracając uwagi na to, że prawdziwe szczęście mamy jakby na wyciągnięcie dłoni, trwając gdzieś obok tak niezauważalnie cierpimy. wciąż żyjąc przeszłością, stąpamy po niepewnym gruncie by dotrwać jutra, własne życie stawiając pod niewielkim znakiem zapytania, ten brak zaufania światu i świadomość, że już jutro może nas tu nie być, dzień w dzień przybija coraz silniej. / endoftime.
|
|
 |
|
Tęskniła za czasami, kiedy był przy niej. Kiedy mogła w każdej chwili potrzymać go za rękę, czy pocałować. Chciała żyć normalnie, pogodzić się z tym, że jego już nie ma, że on nie żyje. Każdy wieczór spędzała siedząc na podłodze, płacząc i zastanawiając się, czy kiedykolwiek się z tym wszystkim pogodzi. Myślała o nim, cały czas. Za każdym razem, kiedy się budziła, kiedy patrzyła na pościelone łóżko po jednej stronie, kiedy szła do szkoły, kiedy spotykała się ze znajomymi - tęskniła. Patrzyła na telefon, mając nadzieję, że zadzwoni, przecież zawsze to robił. Ale on nie dzwonił, jego już nie było. Przez cały ten czas sekundy dłużyły się niemiłosiernie. Z każdą minutą brakowało go bardziej. Tamtego dnia straciła wszystko, co kochała. Straciła go, trzymając go za rękę, całując w czoło i mówiąc "kochanie, wyjdziesz z tego".
|
|
 |
|
Pamiętam jakby to było dziś. Wracałam zapłakana do domu i nagle jakaś mała dziewczynka zaczepiła mnie, pytając czy nie mam lizaka. Była dokładnie identyczna jak ja w jej wieku, jasne blond włoski upięte w słodki koczek, niebieska sukieneczka i białe skarpetki z falbanką na górze, na których świetnie wyglądały malutkie śliczne lakierki. - Nie mam, przepraszam. - ocierając łzy, kucnęłam tuż przed nią. - Dlaczego pani płace, coś się stało? - powiedziała cieniuteńkim głosem, owijając moją szyję swoimi rękoma. - Jak będziesz w moim wieku to zrozumiesz, teraz wracaj do swojej ukochanej piaskownicy, rób babki ulubionym wiaderkiem i nie zapomnij spóźnić się na smerfy. - uśmiechnęła się do mnie tak prze słodko, że i mi samej oczy zaczęły się świecić, przypomniało mi się moje dzieciństwo, ulubione wieczorynki, malinowy budyń na kolację. - On panią na pewno kosia, tak jak kubuś kosia prosiacka. - krzyknęła znikając gdzieś między blokami.
|
|
 |
|
śmieszą mnie ludzie , którzy z czystej zazdrości mówią o mnie takie bzdury , że sie w dyni nie mieści . oprócz tego , zgrywają lepszych ode mnie . zapamiętajcie jedno: zazdrość i ten żałosny styl chamstwa was kiedyś zniszczą . a ja ? dzięki Twojemu upadkowi wciąż będe lepsza . / wszystko.albo.nic
|
|
 |
|
Możesz na mnie kurwić , wyzywać od najgorszych , a mnie to jebie. Ci którzy mnie znają wiedzą jaka jestem , a Ci którzy w to wierzą są dla mnie obcy więc chuj im w dupe .
|
|
|
|