 |
1.Pamiętam to doskonale. Rok temu, w okropną zimę, uciekłam z domu. Nie mogłam wytrzymać tej cholernej domowej atmosfery. Wzięłam jakieś pieniądze, wsiadłam do jakiegoś autobusu. Pojechałam do pewnego miasta. Znam jego każdy zakątek. Poszłam w ulubione miejsce. Jest tam jakaś opuszczona fabryka, i stacja PKP. Usiadłam na ławeczce, bardzo często tam przesiadywałam. Założyłam słuchawki i myślałam co dalej zrobię, gdzie pójdę. Po jakichś 15 minutach przyszedł jakiś chłopak, może był jakieś 2 lata starszy ode mnie. Usiadł jakieś 3 ławki ode mnie po drugiej stronie, przyglądał mi się, ja jemu też. Nigdy wcześniej nie widziałam go tutaj. Wyciągnął telefon, chyba odczytał esa, wstał rzucił mi ostatnie spojrzenie i zniknął w mroku. Więc zebrałam się i poszłam na miasto, było tam ciemno. Bałam się wolałam stamtąd iść. Przez całą noc włóczyłam się po mieście. Na drugi dzień znów poszłam na PKP. Znów ten sam chłopak tam siedział, tym razem na tej ławeczce co ja, postanowiłam się dosiąść do niego.
|
|
 |
wtedy sukces, idealny zbieg okoliczności zawarty był, w każdym z tamtych uśmiechów, promienie słońca przebijające źrenice, to było warte, warte wszystkiego. za każdym razem, uwiecznianie chwil na błahych kadrach, by nie zapomnieć, by stały się wieczne i trwały najdłużej, znacznie dłużej niż My, chociaż każde z Nas doskonale wiedziało, że tych wszystkich uczuć, tego co tak naprawdę było i jest pomiędzy Nami, nigdy nie będziemy w stanie, umieścić w żadnych pikselach. / endoftime.
|
|
 |
Skręty, alkohol, kolacje ze świecami.
|
|
 |
Gdyby nie to, że mam arytmię serca.
|
|
 |
miliony myśli, tych prawdziwych traktowanych jako żarty, ukrywane uczucia gdzieś, pomiędzy każdym ze słów, chwile zawahania, pustka opętała wnętrze, tamten uśmiech zastąpiony znikomym znakiem zapytania, to było coś co czuliśmy, co nigdy nie miało prawa wyjść na jaw, to bolało i, przegrało wraz z naszym odłożeniem siebie na później. / endoftime.
|
|
 |
|
czasami nachodzi mnie ochota na bycie miłą. wtedy kładę się spać i czekam aż mi przejdzie.
|
|
|
|