 |
jestem jeszcze przepełniona resztkami niczym nieuzasadnionej zazdrości i jest mi z tym źle i smutno i beznadziejnie i chyba nie ma słowa, które w pełni mogłoby oddać teraz moje uczucia. nie wiem sama czym to jest, ale cholernie zazdroszczę jej tego kim dla Ciebie była. mimo naszego prawie półtora rocznego związku ja nadal nie mogę się tego pozbyć. widziałam to kiedyś w sposobie w jaki o niej mówiłeś i widzę to w głupich wpisach na facebooku i żałuję, niewyobrażalnie żałuję, że nie poznałam Cię przed nią. niby wiem, że tak musiało być, że to właśnie zdarzenia z nią związane zetknęły nas ze sobą, że gdyby nie ona pewnie nigdy byśmy się nie poznali, że poniekąd powinnam być jej wdzięczna za to, że Cię mam, ale te fakty wcale do mnie nie przemawiają. i choć tak bardzo nie chcę, muszę czuć inaczej.
|
|
 |
myślę, że jest jedyną osobą, o której mogę powiedzieć, że naprawdę coś dla mnie znaczy. po tych wszystkich romansach, przelotnych znajomościach, rozczarowaniach dostałam jego i to najcudowniejszy prezent jaki los mi ofiarował. często nie mogę uwierzyć, że on jest. taki czuły, troskliwy, ciepły. tak materialny. czasem myślę, że to niemożliwe trafić na kogoś tak idealnego i że w ogóle na niego nie zasługuję, ale wtedy przywołuję w pamięci spojrzenie jakim mnie obdarowuje i wiem na pewno, że jestem dla niego równie ważna jak on dla mnie.
|
|
 |
'Nie mów 'może', jeśli chcesz powiedzieć 'nie'.
|
|
 |
czemu tak jest, że to ja ciągle się muszę starać o innych?
|
|
 |
[Cz.2] -Halo?- usyłaszłam jego głos- O czym Ty piszesz do cholery?!-krzyknełam do słuchawki- Czemu krzyczysz?-spytał- usłyszałam troskę w jego głosie- O czym piszesz?!- spytałam kolejny raz- Bo myślalem o nas i doszedlem do pewnego wniosku. Z każda sekunda, z każda minuta, z każda godziną kocham Cie coraz mocniej- powiedział, a we mnie sie zagotowalo, nei wiedziałam czy mam sie cieszyc, czy wkurzać- Jak mogles tak pisać, wiesz co pomyslałam?! wiesz?! - krzyknełam ocierając łzy. jak się okazało, chciał wprowadzić chwile grozy jednak nie spdziewał sie takiej reakcji, ale dzięki niej, kolejny raz udowodnilam mu swą miłość... || pozorna
|
|
 |
[Cz.1] -Musimy porozmawiać-wyświetliłam smsa na ekranie telefonu.-o czym?-spytałam nie spodziewając się niczego konkretnego.Przyszła odp.-o nas-odpowiedział wywolując wewnątrz mnie mieszane uczucia.-a co z nami nie tak?-spytałam-Coś się dzieje.Przynajmniej z mojej strony, może już to czujesz?-spytał,a ja odębiałam, do głowy przyszła mi jedna myśl wywołując łzy w moich oczach,ale przecież to niemożliwe,jeszcze dziś rano pisał jak mnie kocha...- pisz konkretnie,bo nie wiem o czym mówisz!-wystukałam nie powstrzymując juz łez..-dużo myślałem i doszedłem do pewnego wniosku-zawidniała wiadomośc. Mój lekki szloch przerodził się w histeryczny płacz.Wystukałam Jego numer i zadzwoniłam || pozorna
|
|
 |
umarłam razem z nim. bo zabrał ze sobą moje serce, które dałam mu do wiecznego depozytu. a bez serca nie da sie żyć, czyż nie?
|
|
 |
a pózniej pamiętam tylko mroźny powiew wiatru, przemykające pod jasną osłoną księżyca drzewa, ich szum i pisk opon. a pózniej pamietam tylko ból, nie fizyczny. on był jak główka od pineski, chociaż bolało mnie całe ciało. wtedy zrozumiałam, ze moje serce jest większe niz ja sama. ze jego ból potrafi zagłuszyć wszystko. nawet połamane kości. ból straty, zabija tak samo, jak wypadek osobę stracona.
|
|
 |
lotnisko widziało wiecej prawdziwych pocałunków niż ołtarz.
|
|
 |
też jesteś zdania, że 'my' jesteśmy idealni tylko w teorii?
|
|
 |
jestem spełniona, szczęśliwa, naprawdę czuję, że mogę :)
|
|
|
|