  |
|
czasem, gdy serce ogarnia bezdenna niepewność i przerażenie - wystarczy tylko Twoja obecność.
|
|
  |
|
widzisz, kiedy ktoś zajdzie bardzo wysoko, przestaje się bać, że cokolwiek straci. a później niezauważalnie stacza się schodek po schodku, aż w końcu otwiera oczy i myśli 'gdzie ja miałem głowę'. zupełnie inaczej jest z tymi, którzy są na dnie. dla nich każdy schodek wyżej, to wielkie szczęście, za które co dzień dziękują Bogu.
|
|
  |
|
przy Tobie w gorącą noc, choć termometry są na minusie.
|
|
  |
|
jeśli myślisz o mnie za dnia, ja pomyśle o Tobie na noc.
|
|
  |
|
jeśli zapomnisz się starać, ja zapomnę, że kiedykolwiek byłeś.
|
|
  |
|
jeśli w ogóle zdołasz przyspieszyć mój puls, przyjedź.
|
|
  |
|
zaśnij dziś z myślą, że kto inny słucha bicia mojego serca.
|
|
  |
|
za dużo myślę o nim przed snem i za dużo analizuję, zdecydowanie przewraca mi się od tego w głowie.
|
|
 |
|
Byłem ślepcem, który błądził szukając kogoś kto go poprowadzi i odnalazłem Ciebie. Wraz z każdym Twym dotykiem odzyskiwałem wzrok, który potrafił dostrzec tylko i wyłącznie najpiękniejszy projekt Boga - Ciebie. I, gdy cała ciemność mojej duszy ulotniła się razem z poranną mgłą, ujrzałem Cię w całej okazałości. Nie wiem czy wiesz, ale niewidomi śnią o wiele częściej od ludzi, którzy widzą i wiesz cały ten czas śniłem o Tobie. Dlatego powinnaś wiedzieć, że nie będę potrafił iść bez Ciebie. Że zgubię się w labiryncie obcych słów i ugrzęznę w błocie codzienności. Powinnaś wiedzieć, że byłaś i jesteś moim cudem, który pragnę by wrócił jak stygmaty, ale został. Został, na trochę. Na zawsze.
|
|
 |
|
jeżeli nigdy nie spróbujesz czekolady, w życiu nie najdzie Cię na nią ochota. jeżeli nigdy nie będziesz dla niego ważna, Twoje serce nie zdechnie jak mucha na parapecie, kiedy nagle przestaniesz być.
|
|
 |
|
nie miało dla mnie znaczenia to, że nadal miałam na sobie piżamę, ani to, że mój rozmazany makijaż nadawał mi wygląd klauna. szłam przed siebie. do windy, gdzie na jednym z pięter wsiadł sąsiad z przerażeniem spojrzawszy na mnie, miałam wrażenie że dzwoni na pogotowie psychiatryczne, kiedy niechybnie obrócił się i zaczął stukać w klawiaturę telefonu zakrywając cały aparat. wysiadłam. lało jak z cebra, ale co to dla mnie. szłam, nie widząc niczego przed sobą, z trudnością otwierałam oczy zważając na litry wlewającego się deszczu w moje oczy. światła, to to. stanęłam, ale każde z aut nieudolnie mnie wymijało trąbiąc jak na frustratkę, którą rzeczywiście mnie sprawiłeś. więc położyłam się. jak zawsze, wtedy kiedy wbijałeś mi w serce kolejną szpilkę a ja chowałam się pod łożkiem zanosząc płaczem. tym razem wbileś mi nóż. tym razem położyłam się na ulicy. tym razem, nawet nie zdążyłam zapłakać.
|
|
 |
|
nie umiem żyć z nim, nie umiem żyć bez niego.
|
|
|
|