 |
|
potrzebujesz mnie, na prawdę. chociaż jeszcze tego nie wiesz. obiecuję ci, że któregoś dnia, dowiesz się, jak bardzo.
|
|
 |
|
27.11.12. no tak ewentualnie, niech będzie. ;**
|
|
 |
|
Kiedyś myślałam, ze jestem silna, że potrafię być obojętna i traktować innych tak jak oni traktują mnie. Nie myślałam, że jeden człowiek, kilka wspólnych chwil mogą mnie złamać, rozjebać na malutkie kawałeczki, które zaraz po złożeniu znów gubię. Nie pokazuję jak bardzo zmienił mnie czas, ludzie, sekundy, minuty, ON. Najlepsze jest to, że staram się być oparciem dla innych a sama nie radzę sobie z własnym życiem. Gubię się, zapadam w cholerny mrok w którym istnieją tylko ślepe uliczki bez możliwości ucieczki. Ale gdzieś tam w mojej własnej podświadomości i w mięśniu nazywanym sercem, istnieje drobna iskierka nadziei, nadziei na lepsze jutro. | choohe
|
|
 |
|
ejj Romeo , dawno cie nie widziałam .
|
|
 |
|
gdy poraz pierwszy się do mnie uśmiechnął , zrobiłam to samo . ale nie dlatego , że mi się podobał . śmieszyło mnie jego zachowanie i styl mówienia . z biegiem czasu zrozumiałam , że już nie śmieje się z niego tylko do niego , a prędkość z jaką biło serce na jego widok coraz bardziej zaczynała mnie niepokoić . jasne , że zaczęło się niewinnie , chyba nawet trochę dziecinnie . i wtedy za nic nie pomyślałabym , że będę w stanie oddać za niego tak wiele . ♥
|
|
 |
|
problem polega na tym, że cholernie mocno się w to angażuję, nie zwracając uwagi na okoliczności czy też opinie , sugestie i rady otoczenia, a przy okazji mam jeszcze nadzieję, że on robi to samo. na moje nieszczęście, nigdy ta nadzieja się nie sprawdza.
|
|
 |
|
spać, jeść i kochać Cię. - to wszystko mogłabym robić wiecznie, ale przecież kiedyś wstać muszę. chociażby do tej toalety. jeść, też ciągle bym nie mogła bo za miesiąc mój żołądek miałby rozmiar sali kinowej, a ja sama nie zmieściłabym się nawet w drzwiach do galerii. kochać Cię wiecznie też nie mogę bo to strata czasu. niepoprawna nastolatka z brazowymi oczami i niepoprawny skurwiel z wyjebką na cały świat. to nie idzie w parze.
|
|
 |
|
poddaję swoje włosy sztucznemu gorącu w postaci suszarki. maluję oczy tuszem, i poprawiam je kosmetykami mamy. zakładam buty i bluze. wychodzę z domu i ruszam w miejsce, w którym przebywasz przez całe wakacje. widzę Cię. serce dostaję nagłej arytmii, a oczy iskrzą się radością i pożądaniem. idę do Ciebie z uśmiechem na twarzy daje ci buziaka . grubo wytuszowane rzęsy rzucają cień na moje kości policzkowe, a wargi za nic nie dają się opuścić w dół. tak, jestem szczęśliwa. szczęśliwa właśnie przy Tobie.
|
|
 |
|
i wiesz co? poradzę sobie. jak zwykle dam radę, bo wiem że nie mogę zawieść bliskich. na mnie już mi nie zależy. robię wszystko po to, aby nie było zbędnych pytań. zmartwień czy rozmów, których wolę uniknąć. czuję się jak robot, który wykonuję wszystkie zadawane mi polecenia, i niezbędne pierdoły do przeżycia jeszcze kilku kolejnych lat. żyję, uśmiecham się i chodzę, rozmawiam, jem i słucham. ale czy tak wyobrażałam sobie siebie samą cztery lata temu, kiedy to czułam się potwornie staro, gdy mój wiek określały już dwie cyferki, a nie jedna? - nie. wszystko miało wyglądać inaczej.
|
|
 |
|
Ta Twoja fałszywa suka o szmatowatej twarzy, którą tak UWIELBIASZ - działa mi na nerwy.
|
|
 |
|
Zapytaj swoją dupę co robi gdy jest sama. Siada Pinokiu na twarzy i błaga go by kłamał.
|
|
 |
|
Alkohol w żyłach, we krwi amfetamina, chyba jestem zbyt słaba by na trzeźwo się zabijać.
|
|
|
|