głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika siemarmolada

We lost our way   took this too far   now I’ll never find the pieces of my heart.

pierdolisz dodano: 28 grudnia 2011

We lost our way, took this too far, now I’ll never find the pieces of my heart.

Za każdym razem kiedy do mnie napiszesz ja wyobrażam sobie że Ci na mnie zależy że jestem dla Ciebie kimś ważnym i chociaż napiszesz tylko: co u Ciebie? ja czekam na kolejną wiadomość o treści: tęsknie za Tobą. teraz nie dziwię się jak mówią że jestem uzależniona od Ciebie. sama to zauważyłam..

38sekund dodano: 28 grudnia 2011

Za każdym razem kiedy do mnie napiszesz ja wyobrażam sobie,że Ci na mnie zależy,że jestem dla Ciebie kimś ważnym i chociaż napiszesz tylko: co u Ciebie? ja czekam na kolejną wiadomość o treści: tęsknie za Tobą. teraz nie dziwię się jak mówią,że jestem uzależniona od Ciebie. sama to zauważyłam..

Chcę  żebyś był obok. Nie musisz kupować co wieczór kwiatów  organizować romantycznych kolacji  czy szalonych wycieczek. Nie musisz zapewniać  że naprawdę mnie kochasz i udowadniać tego na każdym kroku. Wystarczyłoby mi Twoje najpiękniejsze spojrzenie i pocałunek  który czułabym przez resztę dnia na ustach.

38sekund dodano: 28 grudnia 2011

Chcę, żebyś był obok. Nie musisz kupować co wieczór kwiatów, organizować romantycznych kolacji, czy szalonych wycieczek. Nie musisz zapewniać, że naprawdę mnie kochasz i udowadniać tego na każdym kroku. Wystarczyłoby mi Twoje najpiękniejsze spojrzenie i pocałunek, który czułabym przez resztę dnia na ustach.

włączyła ich wspólną piosenkę. otworzyła butelkę czerwonego wina i położyła się na środku pokoju. zaczęła łkać  aż w końcu cichy szloch przerodził się w przerażający płacz. popijając krwisty trunek tęskniła mocniej. jakby ten smak przypominał jej jego usta  które zawsze były o smaku gumy miętowej i kilku piw po szkole. uwielbiała to  a kochała jeszcze mocniej.

38sekund dodano: 28 grudnia 2011

włączyła ich wspólną piosenkę. otworzyła butelkę czerwonego wina i położyła się na środku pokoju. zaczęła łkać, aż w końcu cichy szloch przerodził się w przerażający płacz. popijając krwisty trunek tęskniła mocniej. jakby ten smak przypominał jej jego usta, które zawsze były o smaku gumy miętowej i kilku piw po szkole. uwielbiała to, a kochała jeszcze mocniej.

nikt nie potrafił zrozumieć jej tak jak on. wystarczyło że spojrzał w jej tęczówki  a już wiedział że coś jest nie tak. obserwował jej każdy ruch ciała  wysłuchiwał każdej literki. rozumiał. wiedział co czuła. jednak kiedy pewnego listopadowego dnia powiedział bez żadnych skrupułów   to koniec    nie czuł tego co ona. nie rozumiał jej kiedy krzyczała błagając go by został. nie czuł tego bólu w klatce piersiowej  ogromnej guli w gardle i piekących oczu. był zimny i wulgarny. nieczuły i egoistyczny.

38sekund dodano: 28 grudnia 2011

nikt nie potrafił zrozumieć jej tak jak on. wystarczyło że spojrzał w jej tęczówki, a już wiedział że coś jest nie tak. obserwował jej każdy ruch ciała, wysłuchiwał każdej literki. rozumiał. wiedział co czuła. jednak kiedy pewnego listopadowego dnia powiedział bez żadnych skrupułów - to koniec, - nie czuł tego co ona. nie rozumiał jej kiedy krzyczała błagając go by został. nie czuł tego bólu w klatce piersiowej, ogromnej guli w gardle i piekących oczu. był zimny i wulgarny. nieczuły i egoistyczny.

setka ludzi na ulicach  którzy jak zwykle wiecznie zabiegani robią szybkie zakupy na obiad  drudzy kupuję buty na lato  a trzeci piją już piątą dawkę kofeiny przy laptopie i stercie papierów. a wśród nich gdzieś jestem ja. mimo moich całych stu siedemdziesięciu centymetrach  a dokładniej stu sześćdziesięciu dziewięciu centymetrach czuję się małą  nic nieznaczącą istotką  która oddycha  bo musi. która uśmiecha się  rozmawia i uczy  bo tak została zaprogramowana. która mimo wszystko jest  ale jakby dla innych niewidoczna. jakby nic nie znaczyła.. która jest przez czysty przypadek. ma ogromnie dużą rodzinę  kochającego psa i pluszowego miśka  do którego się tuli kiedy jest źle. błękitne tęczówki  kasztanowe włosy  które przez promienie słońca  robią się coś na ciemny blond. ogromnie poranioną pompę w lewej piersi i nic po za tym.

38sekund dodano: 28 grudnia 2011

setka ludzi na ulicach, którzy jak zwykle wiecznie zabiegani robią szybkie zakupy na obiad, drudzy kupuję buty na lato, a trzeci piją już piątą dawkę kofeiny przy laptopie i stercie papierów. a wśród nich gdzieś jestem ja. mimo moich całych stu siedemdziesięciu centymetrach, a dokładniej stu sześćdziesięciu dziewięciu centymetrach czuję się małą, nic nieznaczącą istotką, która oddycha, bo musi. która uśmiecha się, rozmawia i uczy, bo tak została zaprogramowana. która mimo wszystko jest, ale jakby dla innych niewidoczna. jakby nic nie znaczyła.. która jest przez czysty przypadek. ma ogromnie dużą rodzinę, kochającego psa i pluszowego miśka, do którego się tuli kiedy jest źle. błękitne tęczówki, kasztanowe włosy, które przez promienie słońca, robią się coś na ciemny blond. ogromnie poranioną pompę w lewej piersi i nic po za tym.

pobudka w postaci zawartości butelki wody mineralnej  która wylądowała prosto na moim prawie że nagim ciele. następnie bieganie boso po trawie i wkurzanie się na psa  który uciekał przed kąpielą. następnie nauka koszenia trawy i obsługiwanie tego sprzętu o imieniu   kosiarka. potem oblewanie się lodowatą wodą i wyklinanie na temperaturę  a teraz? teraz siedzenie z nogami na biurku  popijanie pepsi z kostkami lodu i granie w grę  która powoduję u mnie miliard endorfin. tak  sobotni poranek niczego sobie w sumie.

38sekund dodano: 28 grudnia 2011

pobudka w postaci zawartości butelki wody mineralnej, która wylądowała prosto na moim prawie że nagim ciele. następnie bieganie boso po trawie i wkurzanie się na psa, który uciekał przed kąpielą. następnie nauka koszenia trawy i obsługiwanie tego sprzętu o imieniu - kosiarka. potem oblewanie się lodowatą wodą i wyklinanie na temperaturę, a teraz? teraz siedzenie z nogami na biurku, popijanie pepsi z kostkami lodu i granie w grę, która powoduję u mnie miliard endorfin. tak, sobotni poranek niczego sobie w sumie.

to wspaniałe uczucie  że mimo tylu wad  są ludzie którzy mnie w pełni akceptują. którzy są obok mnie kiedy ich potrzebuję. do których mogę bez żadnych skrupułów zadzwonić nawet o trzeciej nad ranem z powodu nękających mnie koszmarów w roli głównej z gargamelem. którzy wyciągają mnie nawet z największego gówna i podają mi pomocną rękę. którzy są powodem unoszenia się mojej klatki piersiowej.

38sekund dodano: 28 grudnia 2011

to wspaniałe uczucie, że mimo tylu wad, są ludzie którzy mnie w pełni akceptują. którzy są obok mnie kiedy ich potrzebuję. do których mogę bez żadnych skrupułów zadzwonić nawet o trzeciej nad ranem z powodu nękających mnie koszmarów w roli głównej z gargamelem. którzy wyciągają mnie nawet z największego gówna i podają mi pomocną rękę. którzy są powodem unoszenia się mojej klatki piersiowej.

najgorzej jest być uzależnionym od kogoś. od drugiej osoby  która była Twoim tlenem. tym pieprzonym powodem do podnoszenia tyłka z łóżka. człowieka nie można kupić. nie sprzedasz swojego telefonu z górnej półki czy telewizora na pół ściany  aby mieć te kilkaset złotych na kupienie 'używki'. człowiek to nie alkohol  papierosy czy proszki. nie możesz go kupić w markecie czy u szkolnego dilera. musisz o niego walczyć  poświęcać i starać się  musisz być  a nie bywać.

38sekund dodano: 28 grudnia 2011

najgorzej jest być uzależnionym od kogoś. od drugiej osoby, która była Twoim tlenem. tym pieprzonym powodem do podnoszenia tyłka z łóżka. człowieka nie można kupić. nie sprzedasz swojego telefonu z górnej półki czy telewizora na pół ściany, aby mieć te kilkaset złotych na kupienie 'używki'. człowiek to nie alkohol, papierosy czy proszki. nie możesz go kupić w markecie czy u szkolnego dilera. musisz o niego walczyć, poświęcać i starać się, musisz być, a nie bywać.

jeszcze jakieś dwa miesiące temu kiedy szłam przez długi  ciemny korytarz wbijałam wzrok w podłogę by  aby przypadkiem ich gdzieś nie spotkać. nie ujrzeć jak tuli ją do siebie i całuję szepcząc urocze słówka do ucha. kiedy mijaliśmy się na korytarzu zaciskałam wargi do krwi i patrząc gdzieś w bok przechodziłam obok nich nie oddychając by  aby przypadkiem nie poczuć jego perfum. a dziś? dziś mam wielce  uroczo i konkretnie na to wyjebane. mogłabym nawet spojrzeć mu w oczy  a mojego brzucha nie zaatakuję już stado bizonków.

38sekund dodano: 28 grudnia 2011

jeszcze jakieś dwa miesiące temu kiedy szłam przez długi, ciemny korytarz wbijałam wzrok w podłogę by, aby przypadkiem ich gdzieś nie spotkać. nie ujrzeć jak tuli ją do siebie i całuję szepcząc urocze słówka do ucha. kiedy mijaliśmy się na korytarzu zaciskałam wargi do krwi i patrząc gdzieś w bok przechodziłam obok nich nie oddychając by, aby przypadkiem nie poczuć jego perfum. a dziś? dziś mam wielce, uroczo i konkretnie na to wyjebane. mogłabym nawet spojrzeć mu w oczy, a mojego brzucha nie zaatakuję już stado bizonków.

nie lubię takich dni. nawet słońce  które zagląda rano do mojego pokoju nie cieszy mnie tak jak zazwyczaj. nie cieszy mnie to że za jakieś kilkadziesiąt minut spędzę te głupie siedem godzin z ludźmi  którzy wywołują na mojej twarzy uśmiech. nie cieszy mnie ulubiona muzyka w słuchawkach  ani ulubione truskawki na obiad. jedynie co mogłoby mnie dziś uszczęśliwić  a raczej kto. to właśnie Ty. te oczy  w które kocham się wpatrywać bez opamiętania. ten głos  który przeszywa moje ciało na wskroś. ten facet  który zajmuję pierwsze miejsce w mojej liście marzeń.

38sekund dodano: 28 grudnia 2011

nie lubię takich dni. nawet słońce, które zagląda rano do mojego pokoju nie cieszy mnie tak jak zazwyczaj. nie cieszy mnie to że za jakieś kilkadziesiąt minut spędzę te głupie siedem godzin z ludźmi, którzy wywołują na mojej twarzy uśmiech. nie cieszy mnie ulubiona muzyka w słuchawkach, ani ulubione truskawki na obiad. jedynie co mogłoby mnie dziś uszczęśliwić, a raczej kto. to właśnie Ty. te oczy, w które kocham się wpatrywać bez opamiętania. ten głos, który przeszywa moje ciało na wskroś. ten facet, który zajmuję pierwsze miejsce w mojej liście marzeń.

zakładam swoją ulubioną bluzę i z włosami związanymi w niesforny kucyk wychodzę przed dom  gdzie siadam opierając się o drzwi. na niebie znów goszczą błyskawice  które zatrzymują moje serce  by potem znów drastycznie je uruchomić w galop. jak zwykle  przed strasznym grzmotem  którego boję się bardziej niż ciemności  zatykam uszy odliczając ile kilometrów dzieli mnie od burzy. zamykam oczy i wyobrażam sobie że jesteś tuż obok. że obejmujesz mnie  a ja całkiem zapominając o otaczającej nas pogodzie uśmiecham się czując Twój gorący oddech na karku. wtedy jakby śmiejąc się ze mnie i z nadziei  która biję ode mnie na kilometr wytrąca mnie przerażający grzmot.

38sekund dodano: 28 grudnia 2011

zakładam swoją ulubioną bluzę i z włosami związanymi w niesforny kucyk wychodzę przed dom, gdzie siadam opierając się o drzwi. na niebie znów goszczą błyskawice, które zatrzymują moje serce, by potem znów drastycznie je uruchomić w galop. jak zwykle, przed strasznym grzmotem, którego boję się bardziej niż ciemności, zatykam uszy odliczając ile kilometrów dzieli mnie od burzy. zamykam oczy i wyobrażam sobie że jesteś tuż obok. że obejmujesz mnie, a ja całkiem zapominając o otaczającej nas pogodzie uśmiecham się czując Twój gorący oddech na karku. wtedy jakby śmiejąc się ze mnie i z nadziei, która biję ode mnie na kilometr wytrąca mnie przerażający grzmot.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć