 |
daj mi tą pewność,że wszystko będzie okej.
|
|
 |
nie obchodzi mnie już wielkość źrenic,bo świat idzie na dno,a ja wraz z nim.
|
|
 |
co byś zrobiła, gdyby Twoje życie właśnie stanęło na rozdrożu dwóch dróg? jedna prowadzi Cię dalej, tym spokojnym, stabilnym śladem, a druga wprowadza Cię w nieznane, w coś czego nie możesz być pewna, w coś w co w każdej chwili może Cię zaskoczyć? zaryzykowałabyś? postawiłabyś wszystko na jedną kartę wiedząc ile masz do stracenia? nie bałabyś się, tylko śmiało obrała nowy kierunek? tak? to gratuluję, naprawdę jestem pod wrażeniem, bo ja, właśnie teraz, stojąc na tym rozwidleniu, nie wiem gdzie ruszyć, nie wiem którędy iść, a ryzyko jest zbyt duże. przecież mogę wszystko stracić, przecież przez własną głupotę mogę zostać sama jak palec. zbyt mocno kocham i zbyt mocno mi zależy by stracić ich wszystkich. zaciskając pięści stawiam krok ku tej starej, dobrze wydeptanej ścieżce, a tę nieznaną pozostawiam za sobą. nie mogę się jednak powstrzymać i co chwile się obracam czując żal w sercu, że może tam byłabym szczęśliwsza, że może tam wszystko potoczyłoby się inaczej.
|
|
 |
usiadłam na przednim fotelu pasażera patrząc na niego rozbawionym wzrokiem. 'nie boisz się jechać ze mną sam?' - zażartowałam próbując skupić myśli. jego bliskość działa na mnie rozpraszająco, zbyt mocno i zbyt intensywnie, co napawało mnie coraz to większym lękiem.'a co, chyba nie gryziesz?' - jego wzrok na chwilę zatrzymał się na mojej osobie, a na jego twarzy zamigotał delikatny uśmiech. serce zabiło mi mocniej, ale szczypiąc się w nadgarstki beształam się w myślach. nie mogłam nad tym zapanować, nie mogłam wyrzucić z swojej głowy natrętnych obrazów. a gdy żegnając się przytulił mnie do siebie, po prostu pękłam. z niechęcią puściłam jego ciało i ruszyłam w stronę furtki. odwracając się co chwilę próbowałam powstrzymać narastające emocje, próbowałam powstrzymać coś, co raz na zawsze może zburzyć mój spokojny świat.
|
|
 |
wiesz.. tak bardzo chciałabym ci coś powiedzieć,ale usta zawiązuje strach. strach przed tym,że znów milczenie będzie górować,a ja nie będę mogła znów się po tym pozbierać.nie umiem udawać,że jest wszystko w porządku,kiedy nie umiem żyć.nie umiem spojrzeć w lustro,bo widzę w nim siebie,osobę,która tak bardzo się zniszczyła...to ty mnie tak wyniszczyłeś,miłość mnie wyniszczyła,która mogła być piękna,piękniejsza niż się wydaje.los zniszczył nas,nie pozwolił,by nasze serca wciąż biły tym samym rytmem,dlaczego? dlaczego wciąż czuję ciosy? starałam się,z całych sił,kochałam,jak tylko umiałam.ale i tak to nieważne,dziś już nic nie jest ważne.nawet to,że umieram codzienną tęsknotą za tobą,że codzienne łzy nie dają już nawet ukojenia. nie mogę się odnaleźć,a może już nie chcę? pragnę,by świat stał się piękniejszy,by wszystko jakoś się unormowało,czy to za wiele pragnę? za wiele oczekuję? dlaczego miłość musi kończyć się śmiercią? nie chcę już kochać,nie chcę czuć bólu,chcę się wydostać.ZROZUM.
|
|
 |
częste kłótnie, nieznośna cisza, wieczne pretensje. co się z nami dzieje? przecież tak strasznie Cię kocham, przecież oddałam Ci całą siebie. nikt nigdy nie miał szans poznać mnie w takim stopniu, nigdy na nikogo tak się nie otworzyłam. nie widzisz jak się staram? wiem, że mam ciężki charakter, nie Ty pierwszy mi to mówisz. wiem, że nie zachowuje się jak większość dziewczyn, że nie lubię wisieć Ci na szyi przy znajomych, że nie mam takiej potrzeby by całować się na środku ulicy. i proszę byś to zaakceptował, byśmy poszli na kompromis, byśmy wspólnie złagodzili różnice nas dzielące i zwyczajnie cieszyli się sobą. nie skaczmy sobie do gardeł, przecież tak wiele dla mnie znaczysz, przecież w Twojej osobie ukryte jest moje szczęście, przecież Twoje oczy stały się moim oknem na świat. dlatego chodź, zamknij w czułym uścisku moje ciało i nie puszczaj dopóki nie usłyszysz bicia serca. tego które bije dla Ciebie, tego którego każde odbicie kończy się Twoim imieniem.
|
|
 |
uwielbiam ten stan kiedy w koło cisza i moje mysli które są tak głośne
|
|
 |
nie mam nic w oczach,tylko tęsknotę opierającą się na bólu.
|
|
 |
''ostatni liść opadł,ostatni listopad,
ostatki sił i ten list do was.''
|
|
 |
''wciąż lecę w dół,to straszne jak ból a silniejsze niż instynkt.''
|
|
 |
''związane dłonie i te listy do mnie,wydrapane w betonie jak blizny.''
|
|
 |
''moje myśli wieją chłodem.''
|
|
|
|